"Sponsoring" - recenzja

Autor: Karolina Radaj Redaktor: Motyl

Dodane: 20-03-2012 20:41 ()


„Sponsoring” ukazuje dzień z życia Anne (Juliette Binoche), dziennikarki magazynu Elle, piszącej artykuł o prostytucji wśród studentek, które w ten sposób zarabiają na utrzymanie. I nie tylko na to, ale również na życie ponad stan, na które normalnie nie mogłyby sobie pozwolić.

Zatem widzimy Anne snującą się po mieszkaniu, szykującą kolację, pakującą zakupy w niedomykającą się lodówkę, sikającą – wszak każdy dobry dokument musi pokazywać prawdę, a cóż może być bardziej wiarygodne niż ludzka fizjologia – ogólnie dzień z życia dziennikarki pracującej w domu. Tę monotonię przeplatają wspomnienia wywiadów przeprowadzonych z dwiema studentkami zarabiającymi w niekonwencjonalny sposób: Francuzką Charlotte (Anaïs Demoustier – najlepsza kreacja w filmie) i Polką Alicją (Joanna Kulig). Wspomnienia żywo stają przed naszymi oczami: widzimy co dziewczyny robią w „pracy”, w scenach niemal ocierających się o pornografię. Wszystkie te mocne wizje to zasługa wyobrażeń dziennikarki, która nagle stwierdza jak nudne i szare jest jej poukładane życie.

Na korzyść obrazu nie przemawia dosłowne ukazanie konkretnych „zajęć” dziewczyn – zaspokajanie różnych dewiacji statecznych na co dzień klientów. Po kilku takich scenach staje się to obscenicznym, zupełnie niepotrzebnym, a czasami wręcz nużącym przerywnikiem fabuły, która sama w sobie również nie wciąga. Niczego zadziwiającego ani szokującego film nie wnosi – jak wiadomo, tak zwany najstarszy zawód świata był, jest i będzie i zawsze znajdą się kobiety chętne zarabiać w ten sposób. „Sponsoring” ani nie potępia, ani nie pochwala, raczej stara się być dokumentem, co też nie do końca się sprawdza biorąc pod uwagę założenie, że tak naprawdę wszystkie porno sceny to projekcja bogatej wyobraźni dziennikarki. Obraz zdaje się być skonstruowany na zasadzie schematu: Anne otwiera lodówkę – Charlotte zadowala mężczyznę, Anne sika – Alicja jest z żonatym mężczyzną. Widz domyśla się jaka będzie kolejna scena. Lepiej by było, gdyby pewnie rzeczy zostały pozostawione wyobraźni, naszej wyobraźni, a nie tej narzuconej przez wizje Anne.

Ostatecznie w ujęciu przy stole (niemal paralelnym do sceny z „4 miesiące, 3 tygodnie i 2 dni”) Anne uświadamia sobie ogrom „prawdy”, jaką odkryła podczas pisania artykułu. Nagle nie potrafi myśleć o niczym innym jak o swoich bohaterach, nie jest w stanie również funkcjonować wśród ludzi, którzy tej prawdy nie odkryli. Problem polega na tym, że owa prawda wcale nie jest ani nowa, ani odkrywcza, ani też zaskakująca. Widz siedzi i się zastanawia, o co właściwie chodzi i gdzie ta głębia, dlaczego żurnalistka nagle traci kontakt z rzeczywistością? Anne poznała dwie młode call girls, niemal się z nimi zaprzyjaźniła, zaczęła nawet rozumieć dlaczego robią to, co robią i dlaczego nie żałują niczego. Nic dziwnego – nie robiłyby tego, gdyby nie chciały i odkrycie tego wcale nie jawi się widzowi jako objawienie. Od początku wiadomo czym się dziewczyny zajmują i czego można się spodziewać, problem polega na tym, że nie zostało to pokazane ani ciekawie, ani nowatorsko.

„Sponsoring” to „Galerianki” 10 lat później – galerianki na studiach, galerianki zarabiające sobie na mieszkanie, utrzymanie, kupujące sobie samodzielność w drogim Paryżu, galerianki w o wiele bardziej ostrych i mocnych scenach. Ale czy te mocne sceny to naprawdę zaleta filmu? Czasami mniej znaczy więcej.

5/10

Tytuł: "Sponsoring"

Reżyseria: Małgorzata Szumowska

Scenariusz: Małgorzata Szumowska, Tine Byrckel

Obsada:

  • Juliette Binoche
  • Anaïs Demoustier
  • Joanna Kulig
  • Krystyna Janda
  • Andrzej Chyra
  • Louis-Do de Lencquesaing
  • Anaïs Fabre

Muzyka: Paweł Mykietyn

Zdjęcia: Michał Englert

Montaż: Jacek Drosio, Françoise Tourmen

Scenografia: Pauline Bourdon

Kostiumy: Katarzyna Lewińska

Czas trwania: 96 minut

Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji.


comments powered by Disqus