Joanne Fluke "Śmierć za cukiernią" - zapowiedź
Dodane: 15-03-2012 00:45 ()
Joanne Fluke
Śmierć za cukiernią
Tłumaczyła Maria Jaszczurowska
Premiera w kwietniu!
Weź jednego detektywa amatora, dodaj trochę ekscentrycznych mieszkańców Minnesoty, sporą garść mrożącej krew w żyłach niepewności, a otrzymasz przepis na wspaniałą nową serię kryminałów z Hanną Swensen w roli głównej.
Hanna Swenson ma dwadzieścia dziewięć lat, rude włosy i niewyparzony język. Rozpocząwszy studia doktoranckie, musi je niestety przerwać – po śmierci ojca wraca do rodzinnej miejscowości Lake Eden, aby pomóc mamie. W wolnych chwilach opiekuje się siostrzenicą, aby umożliwić siostrze, Andrei, błyskotliwą karierę agentki nieruchomości. Lake Eden to małe miasteczko – liczy sobie zaledwie 3000 mieszkańców. Wydaje się, że wszyscy się tu znają. Wszelkie nowiny roznosi przysłowiowy mały ptaszek, który najwyraźniej krąży między miejscowymi klubami, kuchniami a zebraniami kościelnymi.
Do tej pory jednak Hanna nie narzekała – prowadzi najbardziej popularną piekarnię w Lake Eden o smakowitej nazwie Ciasteczkowa Dolina. W interesach pomaga jej zaangażowana nastolatka imieniem Lisa. Hanna wiedzie niezależne życie w towarzystwie zaokrąglonego, jednookiego kota imieniem Mosze, choć trzeba przyznać, że matka, mając zbyt wiele wolnego czasu, nie ustaje w wysiłkach, by wreszcie wyswatać swą rudowłosą, rezolutną córkę.
Pewnego dnia jednak lubiany przez wszystkich Ron LaSalle, który dostarczał produkty z Mleczarni pod Krówką Łaciatką, zostaje zastrzelony, a jego ciało znalezione tuż za ciastkarnią Hanny. Dookoła ktoś rozsypał jej słynne czekoladowe ciasteczka. Wydaje się, że gorzej być nie może. Hanna za wszelką cenę chce ratować reputację swoich wyrobów, więc postanawia sama odkryć, kto jest mordercą. Jeśli jednak nie będzie miała oczu dookoła głowy, całe jej dotychczasowe życie może lec w gruzach. Co gorsza, wydaje się, że wszyscy mają alibi, a nikt nie miał motywu, by zabić sympatycznego Rona .
Tak się jednak składa, że szwagier Hanny, detektyw Bill Todd, jest zastępcą miejscowego szeryfa. Prosi Hannę o pomoc w śledztwie, zaznaczając, że jako właścicielka piekarni codziennie rozmawia z wieloma osobami i przy okazji może zdobyć cenne informacje. Stanowisko szwagra staje się jednocześnie idealną wymówką dla wścibskiej i dociekliwej Hanny, która próbuje ustalić, kto śmiał w tak okrutny sposób zburzyć spokój lokalnej społeczności.
Wkrótce cała rodzina Hanny zostaje w ten czy w inny sposób wciągnięta w sprawę, a taki obrót spraw prowadzi do wielu zabawnych zwrotów akcji. Dzięki temu, że w piekarni przewijają się tłumy ludzi, Hanna ma dostęp do najświeższych ploteczek, z których potrafi wyłowić informacje mogące doprowadzić do ujęcia sprawcy zbrodni. Przy okazji dowiaduje się mnóstwa innych ciekawych szczegółów. Okazuje się, że w zasadzie każdy z mieszkańców miasteczka może być podejrzany – motywów na pozór brak, ale wkrótce wychodzi na jaw, że w grę mogło wchodzić wyłudzenie pieniędzy, a nawet szantaż. Hanna uważnie słucha, co się dzieje dookoła i wyciąga własne wnioski. Starannie analizuje listę podejrzanych, co rusz skreślając z niej kolejne imiona, w miarę, jak poznaje powody, dla których ludzie mogą mieć coś do ukrycia. Przez cały czas przekazuje informacje Billowi, ale do końca nie chce ujawnić nazwiska kobiety, która była z Ronem na krótko przez jego śmiercią. Zaskakujące jest to, że Bill bez sprzeciwu przyjmuje decyzję Hanny. Niedługo okazuje się jednak, że w mleczarni, gdzie pracował Ron, znaleziono kolejne zwłoki.
Akcja rozgrywa się pewnej mroźnej jesieni na wsi w stanie Minnesota. Autorka doskonale oddaje atmosferę panującą na prerii, kiedy co chwilę zamieć przynosi kolejną porcję śniegu. Mimo to czytając powieść nie czuje się chłodu, lecz wręcz przeciwnie, miłą atmosferę małej miejscowości, gdzie zapach kawy i świeżo upieczonych ciasteczek pomaga przetrwać wyjątkowo długą i zimną porę roku.
Do samego końca nie wiadomo, kto okaże się mordercą. Można, oczywiście, zgadywać, lecz co rusz jakiś trop okazuje się fałszywy. Przechodząc przez plątaninę ślepych uliczek nie wiemy, jakie zaskoczenie czeka nas na sam koniec.
Smaku dodają również, i to dosłownie, przepisy przytaczane przez autorkę. Większość z nas skusi się zapewne, by wypróbować kilka z nich, lecz dopiero po przeczytaniu książki – tak dobrej zabawy nie przerywa się w połowie. Postaci wydają nam się znajome – każda z nich mogłaby właściwie być naszym sąsiadem. Począwszy od głównej bohaterki, która jest sympatyczną, bezpretensjonalną i inteligentną „dziewczyną z sąsiedztwa”. Miłośników kotów zapewne zainteresuje historia Moszego i to, jak znalazł się u Hanny. Prawdziwym wyzwaniem jest jednak oddzielenie istotnych informacji od równie interesujących szczegółów niezwiązanych z samą zagadką.
Razem z bohaterką próbujemy odpowiedzieć na pytania – kto miałby czelność, a przede wszystkim motyw, by zabić najbardziej punktualnego dostawcę, jakiego Hanna kiedykolwiek spotkał? Numerem jeden wśród podejrzanych jest trener piłki nożnej z miejscowego liceum. Co właściwie robiła jego żona, kiedy jeździła z mleczarzem, asystując mu podczas dostaw? Czy Max Turner, właściciel Mleczarni pod Krówką Łaciatką, mógł ukrywać jakąś tajemnicę, której za nic nie chciał ujawnić nawet swojemu najlepszemu pracownikowi? Im więcej Hanna węszy, tym więcej podejrzanych się pojawia. Dlaczego znany w okolicy marnotrawny syn zamożnej rodziny, Benton Woodley, pojawia się nagle ni stąd ni zowąd po długiej nieobecności? A co z tajemniczym panem Harrisem, który wydawał się zainteresowany kupnem posiadłości graniczącej z mleczarnią, lecz zniknął tak szybko, jak się pojawił? Cała sprawa zaczyna mocno śmierdzieć. A na zapachy Hanna z racji wykonywanej pracy jest bardzo wyczulona.
comments powered by Disqus