„Felix, Net i Nika oraz Świat Zero” - recenzja

Autor: Raven Redaktor: Motyl

Dodane: 04-03-2012 21:56 ()


Czy wiecie co to jest kot Schrödingera albo świat równoległy? Nie? To może ta książka sprawi, że będziecie chcieli się dowiedzieć. I nie mam tu na myśli żadnej pozycji z dziedziny fizyki, która zaatakuje was stertą równań i trudnych teorii, a powieść z nurtu polskiej, młodzieżowej fantastyki, czyli najnowszy, dziewiąty tom z serii Rafała Kosika „Felix, Net i Nika oraz Świat Zero”.

Ale może zacznijmy od początku, o co tu chodzi? Dla niewtajemniczonych (nieczytających poprzednich tomów tej serii) jest to kolejna niesamowita przygoda trójki gimnazjalistów. Myli się ten, kto pomyśli, że to pozycja jedynie dla młodzieży czy też fanów serii. Książka jest pisana lekkim, przystępnym językiem, w dość ciekawy sposób łącząc tematy fantastyczne, zwykłe problemy gimnazjalistów (chociaż słowo „zwykłe” nabiera całkiem innego znaczenia jeśli chodzi o Felixa, Neta i Nikę) oraz elementy historii Polski, a raczej wariację na jej temat, bo autor chwilami bawi się w „co by było gdyby…”. Jednym słowem każdy, nawet starszy czytelnik, może znaleźć coś dla siebie, co go zainteresuje i przyciągnie do tej książki. Aby odnaleźć się w świecie Felixa, Neta i Niki nie trzeba też koniecznie czytać poprzednich tomów, gdyż połączone są one tylko postaciami głównych bohaterów przeżywającymi kolejne przygody i nawet jeśli pojawiają się jakieś odnośniki do wydarzeń mających miejsce wcześniej, czytelnik jest w stanie się w tym odnaleźć, a kto wie, może zachęci go to do przeczytania poprzednich tomów?

Wróćmy jednak do bieżącego tomu. „Felix, Net i Nika oraz Świat Zero” zaczyna się niepozornie od imienin Felixa. Pomijając fakt, że wszyscy mylą je z urodzinami, impreza w jego przypadku jak bardzo by się nie starał, nie może być zwyczajna. Gościom należy zapewnić jakąś rozrywkę, co zazwyczaj najlepiej udaje się przez przypadek. I tak o to Golem staje się wieszakiem na ubranie, a po salonie gości ścigają metalowe nogi, jeden ze starych wynalazków. Ale jak się okazuje największa atrakcja czeka trójkę bohaterów dopiero wieczorem. Niespodzianką dla Felixa z okazji imienin okazuje się wycieczka do Instytutu Badań Nadzwyczajnych, a tam…ich oczom ukazuje się wielki pierścień, czy jak niektórzy wolą go nazywać - Skoczywrota będące przedmiotem badań projektu JumpGate. Naukowcy bazując na trzynastej księdze profesora Kuszmińskiego (tym, którzy czytali poprzednie tomy to nazwisko nie będzie obce) próbują skonstruować wiele takich pierścieni, aby można się było między nimi przemieszczać. Pomysł wzniosły, ale na razie nie do zrealizowania, gdyż istnieje tylko jeden taki pierścień. Gdzie zatem może zaprowadzić, jeśli nie ma swojego odpowiednika po drugiej stronie? Felix, Net i Nika o tym nie myśleli, gdy postanowili po prostu przejść przez wyłączone urządzenie. Pozornie nic się nie stało, bo cóż mogło się wydarzyć po przejściu przez kawałek metalu? Z każdą chwilą jednak zaczęli zauważać, że jednak coś się zmieniło. Niby niepozorne rzeczy się nie zgadzały - jak inny temat pracy domowej, kwota długu kolegi czy konserwa w lodówce. Bohaterowie podejrzewają, że jednak pierścień zadziałał, postanawiają ponownie przez niego przejść, aby wszystko „odkręcić”. Kieruje nimi ciekawość, a także chęć powrotu do „swojego świata”. Bo jak podejrzewają, ze względu na to, że wrota nie mają swojego odpowiednika przenieśli się do świata równoległego do ich, bardzo podobnego, ale zarazem innego. Jednak powrót do domu nie jest taki prosty. Każde kolejne przejście oddala ich coraz bardziej od ich rzeczywistości.

Coraz więcej rzeczy zaczyna się nie zgadzać, nie chodzi już o prace domowe, których mamy tutaj wiele przykładów, a o bardziej poważne różnice. Bo czy można zostać w świecie, w którym dziewczyna, którą lubisz cię nie poznaje, albo twoje rodzeństwo nigdy się nie urodziło? Jak odnaleźć się w świecie, w którym rządzi reklama lub mieszkasz w sierocińcu? Dokonując kolejnych skoków między światami Felix, Net, Nika brną w coraz bardziej surrealistyczny obraz Polski. Trafiają do świata, w którym wszystko zatrzymało się w czasach PRL-u, gdzie nie ma nowoczesnej technologii, do której przywykli, a także np. do miejsca, gdzie nigdy nie było II wojny światowej. Zastanawialiście się jak wtedy wyglądałby nasz kraj? Nie? To autor pokusił się o taką wizję i podzielił ze swoimi czytelnikami.

Próbując wrócić do domu, młodzi podróżnicy oddalają się coraz bardziej, nie mogąc znaleźć odpowiednich namiarów na swój świat. Współczynnik Bieleckiego zaczyna niepokojąco rosnąć zamiast przybliżać się do B0, a im coraz mniej podobają się światy, które odwiedzają. Chcą powrócić do swojego Świata Zero, jednocześnie starając się nie zrobić za dużo szkód w świecie, w którym aktualnie przebywają, aby potem ich alterbliźniacy nie mieli kłopotów. Nie wyobrażają sobie, że mogliby zostać w innym świecie niż swój. Czy jednak ich pogląd się nie zmieni jeśli spotkają kogoś, kogo już nigdy mieliby nie spotkać? I co wtedy zrobią jeśli w końcu znajdą sposób, aby wrócić do domu. Odpowiedzi na te pytania znajdziemy dopiero w następnym tomie, bo tym razem Kosik postanowił rozszerzyć swoją opowieść i podzielić na kolejne tomy. Na pewno zachęci to czytelników, po sięgnięcie po kolejny wolumen. Tym, którzy raz dali się wciągnąć w świat Felixa, Neta i Niki lub którzy po prostu szukają ciekawej młodzieżowej lektury i jednocześnie interesują się światami równoległymi gorąco polecam.

 

Tytuł: „Felix, Net i Nika oraz Świat Zero”

  • Autor: Rafał Kosik
  • Wydawca: Powergraph
  • ISBN: 978-83-61187-42-4
  • EAN: 9788361187424
  • Oprawa twarda
  • Format: 135 x 205
  • Ilość stron: 480
  • Cena: 39 zł

Dziękujemy wydawnictwu Powergraph za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus