Isaac Marion "Ciepłe ciała" - recenzja

Autor: Robert Kruk Redaktor: Kilm

Dodane: 09-02-2012 19:25 ()


Zastanawialiście się kiedyś, czy zombie może myśleć, mieć swoją osobowość? A co, jeśli posiada jeszcze dodatkowo uczucia? Mimo iż te uczucia, powolne jak rozkład ich ciał potrafią wywołać cuda, które Isaac Marion przedstawił doskonale w swojej powieści Ciepłe ciała.

Czas naszej lektury jest bliżej nieokreślony, najprawdopodobniej akcja rozgrywa się we współczesnych, odrealnionych czasach. Świat jest zalany zombie, ludzkość ledwo się trzyma. Gdzieniegdzie na świecie powstały bunkry, w których człowiek jeszcze może sobie spokojnie chodzić. Akcja za to sama rozgrywa się w paru miejscach, w tym najważniejsze z nich jest lotnisko i bunkier. Jeden z zombie, „R” wraz ze swoim kolegami po fachu idzie na polowanie. W końcu jako martwy musi się pożywiać. Niespodziewanie ratuje podczas eskapady dziewczynę: Julię - żywą. Rodzi się między nimi coś zakazanego, niemoralnego… Absurdalne prawda? A jak jeszcze by dodać tak, że Zombie wgryzając się w ofiarę przejmują jego wspomnienia? Zdziwicie się jak jednak wszystko zostało sprawnie poprowadzone i jak czasami nas zaskakuje przebieg wydarzeń.

Isaac Marion to, o dziwo, dosyć nowa postać w świecie literackim. Młody, ambitny mężczyzna który się nie boi żadnego zawodu - pracował z dziećmi w rodzinach zastępczych, przewoził łóżka do hospicjów… Jak sam powiada: nie ma dzieci, nie ukończył college’u i nie zdobył żadnych nagród. Ciepłe Ciała to jego debiut. Na dodatek, książka od początku wydania zdobyła na tyle sławy, że jest zaliczana do najważniejszego reprezentanta gatunku. W szybkim czasie powieść została zauważona przez znanego reżysera Jonathana Levine’a i nakręcił film na podstawie tytułu niżej recenzowanego.

Gdy czytamy książkę, to pierwsze co nas uderza, to przedstawienia życia Zombie. Każdy z nas zna ich rozkładające się ciała, ale czy znacie uczucia jakimi się kierują, ich „codzienność”? Autor dość brutalnie pokazuje nam świat, zwyczaje i efekty bycia martwym. Oprócz R jest jeszcze jego przyjaciel M i inne bliskie mu zombie. W ciekawy sposób zostało ukazane jak R z M porozumiewają się ze sobą, jak dywagują na temat tak prozaiczny jak „sex”. Wszystko wydaję się być „sielanką”, a same Zombie nie czują się czymś złym. Koegzystują z „żywymi”, a że żywi są ich posiłkiem to inna sprawa.

Język powieści jest bardzo barwny, dodatkowo styl opowiadania jest przejrzysty. Nie uświadczymy tutaj zagmatwanej fabuły, trudnych słów czy głębszych zagadek umysłowych.  Owszem, autor nie raz zwodzi nas za nos, jednak nie jest to taki majstersztyk. Jeśli miałbym to wszystko porównać do jakiejś znanej osoby, byłby to Tim Burton. Podobny styl kreowania postaci, świata. Martyna Plisenko popełniła kilka drobnych literówek przy tłumaczeniu, ale nie ma to większego znaczenia przy odbiorze całości.

Tutaj muszę pochwalić wydawnictwo „Replika” za kawał dobrej roboty od strony wizualnej książki. Dawno w tej cenie (29,90) nie czytałem dzieła, które ma dobry papier, grubszą okładkę i świetne obrazki. Same ilustracje pochodzą z Gray’s Anathomy, zmodyfikowane przez autora. Widok serca od środka, czy przekrój mięśni dłoni dodatkowo budują nastrój powieści. Tekst jest dobrze ułożony, rozdziały przemyślane.

Komu mogę polecić tą książkę? Praktycznie każdemu, a zwłaszcza ludziom którym znudziły się wampiry, wilkołaki i tym podobne. Miło jest poczytać o Zombie, zwłaszcza od tej martwej strony. Świetny pomysł plus wykonanie dało interesującą literaturę, szkoda tylko że taką krótką…

Korekta: Kilm

Tytuł: Ciepłe ciała

Tytuł oryginalny: Warm Bodies

Autor: Isaac Marion

Tłumaczenie: Martyna Plisenko

Wydawnictwo: Replika

Data wydania:  12 września 2011

Stron: 308

Format: 13,0x20,0 cm

Okładka: miękka ze skrzydełkami

ISBN: 978-83-76741-00-0

Cena: 29,90 zł

 

Dziękujemy Wydawnictwu Replika za przesłanie egzemplarza do recenzji.

 

 


comments powered by Disqus