"Muppety" - recenzja

Autor: Barbara Kuźma Redaktor: Motyl

Dodane: 01-02-2012 23:13 ()


Pomimo dobrych chęci, odpowiednich funduszy wtłoczonych w produkcję, szeregu muppecich ‘nazwisk’, które od lat przyciągały setki tysięcy fanów przed ekrany TV, pełnometrażowy film sygnowany logiem Disneya po prostu się nie udał. Szkoda, bo potencjał miał jako taki, a oczekiwania względem niego nie były znowuż aż tak wyśrubowane. Cóż więc poszło nie tak?

Pomysł był prosty, a przecież to w prostocie siła, jeśli chodzi o filmy dla najmłodszych: pokazać, jak sobie radzą (de facto NIE radzą) Muppety we współczesnym, pogrążonym w komercji i kryzysie ekonomicznym świecie. Obserwujemy upadek świetnie prosperującej niegdyś grupy artystów ‘teatralnych’: pogrążonego w marazmie i wycofanego z życia społecznego Kermita, Faziego, który w Reno śpiewa do kotleta w podejrzanych spelunach, czy też ‘króla sedesów’, a więc prowadzącego zakład produkujący ceramikę łazienkową Gonza. Na nowo połączyć ich może tylko wspólny cel i człowiek (?), dla którego show Muppetów jest całym światem – skromny, nieśmiały i poszukujący swego miejsca na Ziemi Walter. Potajemnie dowiaduje się on bowiem o niecnych planach Texa Richmana (w tej roli Chris Cooper) względem teatru Muppetów, a raczej terenu, na jakim się on znajduje. Czy połączone siły Waltera, jego oddanego brata, Gary’ego (kreowany ostatnio na czołowego aktora kina familijnego Jason Segel) oraz przyszłej szwagierki Mary (Amy Adams), a także samych Muppetów dadzą odpór czarnemu charakterowi i pokrzyżują jego kapitalistyczne, iście szatańskie plany?.

Zadajmy sobie proste pytanie - czy tak zarysowana intryga jest wciągająca, a jej rozwiązania oczekiwać będziemy w napięciu? Niekoniecznie. Zwłaszcza, iż towarzyszące jej kulejące lub po prostu nieudane dowcipy (żart o świniobiciu w ustach Panny Piggy to moim skromnym zdaniem koniec świata i okolic; dla dzieciaków zaś może być przyczyną poważnej traumy, jeśli tylko spróbują go rozłożyć na czynniki pierwsze) i występy taneczno-wokalne nie najwyższych lotów rozweselają i pobudzają do śledzenie akcji filmu niczym lektura Nad Niemnem. Parafrazując znane powiedzenie - wilk głodny, a owca rozszarpana…

Można pokusić się o hipotezę, iż ogólną marność odbioru tego filmu ‘zawdzięczamy’ polskiemu dubbingowi, który słynie albo z fenomenalnych dokonań (vide: „Shrek”), albo kaszany, dna i iluś tam metrów mułu (przez grzeczność nie podam przykładów). Jednak,  moi drodzy chłopcy, dziewczęta i ty, psie Sabo, zupełnie nie tędy droga. Plastikowe uśmiechy i do bólu drętwe dialogi sprowokowane niby-humorem sytuacyjnym to bolączki, jakie otrzymaliśmy w spadku po anglojęzycznym oryginale. Polska wersja językowa może pochwalić się wyłącznie dobiciem konającego…

Tym, co ewentualnie można nazwać zaletą filmu, jest niezwykle wyrazisty, a właściwie przerysowany i dzięki temu dość zabawny wróg Muppetów. Ów szwarccharakter na każdym kroku napawa się swą niegodziwością, lubuje się w złowieszczym rechotaniu i nie cofnie się przed niczym, by zwyciężyć. Prawdę powiedziawszy od kibicowania właśnie jemu, a nie Muppetom, czasem dzieli widza naprawdę cienka linia. Kolejnym z nielicznych plusów obrazu jest wątek Panny Piggy, która po rozpadzie trupy aktorskiej jako jedna z niewielu potrafiła się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Brawo za ów smaczek i dość zabawne nawiązanie do… No właśnie, do czego? Kto wie, ręka w górę!

Niestety, na tych dwóch punktach mój aplauz się kończy. Koniec końców, film w reżyserii mało znanego Jamesa Bobina okazał się niewypałem. Nie jest bowiem atrakcyjny ani dla najmłodszych, których nudzi już technologia 3D, a co dopiero jakieś gadające pluszaki, ani też dorosłych, którzy nie znajdą tu zbyt wielu powodów do porykiwania, śmiechu ani nawet dyskretnego chichrania. Jedynie oddani fani tego formatu mają szansę na udany seans. Ale przecież nie o to chodziło, by produkcja ta zaciekawiła wyłącznie wybranych, bezkrytycznych i z góry zdeklarowanych miłośników gatunku. Takie szaleństwo nie przyszłoby do głowy nawet Zwierzakowi… 

 

Tytuł: "Muppety"

Reżyseria: James Bobin

Scenariusz: Jason Segel, Nicholas Stoller

Obsada (i głosy)

  • Jason Segel
  • Amy Adams
  • Chris Cooper
  • Rashida Jones
  • Steve Whitmire
  • Eric Jacobson
  • Dave Goelz
  • Bill Barretta
  • David Rudman
  • Bill Cobbs
  • Zach Galifianakis
  • Emily Blunt
  • Whoopi Goldberg
  • Selena Gomez

Muzyka: Christophe Beck

Zdjęcia: Don Burgess

Montaż: James M. Thomas

Scenografia: Steve Saklad

Kostiumy: Rahel Afiley

Czas trwania: 110 minut


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...