John Stack "Kapitan Rzymu" - recenzja

Autor: Anna Pawlak Redaktor: Kilm

Dodane: 24-01-2012 14:54 ()


 

Kapitan Rzymu i .... hipnoza

 

Po lekturze pierwszej części cyklu Władca mórz autorstwa John’a Stack’a czekałam z niecierpliwością na część drugą. Zatem kiedy tylko trafiła ona do moich rąk, pochłonęła mnie bez reszty. I jakież było moje zadowolenie kiedy okazało się, iż jest jeszcze lepsza niż Okręt Rzymu! W pierwszym tomie poznajemy głównego bohatera powieści, Attyka, kapitana statku, który zmaga się nie tylko z Kartagińczykami, ale również ze swym greckim pochodzeniem, które nieustannie go prześladuje. Czy w kolejnym tomie przygód dzielnego dowódcy los będzie dla niego bardziej łaskawy?

 

Attyk wraca zwycięski po bitwie pod Mylae. I chociaż okryty jest chwałą i poważaniem trybuna Duiliusza, to fortuna nadal nie pozwala mu na swobodne dysponowanie swoim żywotem. Kapitan, który nadzorował tworzenie floty rzymskiej zostaje obarczony misją poprowadzenia jej do kolejnej bitwy Wojny Punickiej. Ma przy boku swoją sprawdzoną załogę oraz przyjaciela Septymusa, który jednak jest coraz bardziej nieufny ze względu na sekretny związek z jego siostrą. Ponadto Attyk zostaje obarczony odpowiedzialnością za zadufanego w sobie i pewnego swojej nieomylności Warrona. Wobec tych niesprzyjających okoliczności nie trudno o potknięcie, a na to czeka już złowrogi Scypion, który za pomocą floty chce odbudować swą utraconą wielkość i chwałę w Rzymie. Czy kapitanowi Rzymu uda się pokonać Kartaginę? Czy będzie mógł walczyć o rękę ukochanej i zatrzymać przy sobie oddanego przyjaciela? I przede wszystkim kto i dlaczego chce go zniszczyć?

 

Tymczasem w obozie wroga panuje taki sam brak dyscypliny. Po przegranej ukrzyżowany zostaje nienawistny Hannibal Gisko, a jego miejsce zajmuje wysoko postawiony Hamilkar Barkas. W tym samym czasie, kiedy Rzymianie przygotowują się już do kolejnej potyczki, Kartagiński dowódca obmyśla niecny plan, który ma poprowadzić jego pobratymców do wygranej. Chociaż władcy nie są mu przychylni, jego plan zyskuje ostateczną akceptację, co sprawia, że tym bardziej brawurowo podchodzi do powierzonej mu misji. Jednak czy podoła powierzonemu mu zadaniu?

 

Kapitan Rzymu na pewno nie jest książką dla osób, które cierpią na brak czasu. Ani dla osób, które chcą czegoś lekkiego, nie wymagającego skupienia. A to dlatego, iż lektura ta pochłania całkowicie i totalnie. Nie pozwala oderwać się w obojętnie jakim miejscu, wciąga by doczytać chociaż do końca rozdziału. Takie działanie ma nie tylko fabuła, historia zawarta w książce, ale też sposób przedstawienia jej. Mamy tutaj dwojakie spojrzenie – zarówno od strony głównego bohatera, ale także jego przeciwnika w boju. Obie postacie sprawiają, że jesteśmy rozdarci pomiędzy ich losy. Język jest tak niesamowicie obrazowy, jakby autor chciał czytelnika prowadzić za rękę w zawiłe karty historii, rzemiosła czy strategii wojennej. Dlatego też dość łatwo odnaleźć się w fabule i realiach. Na pochwałę zasługuje też wydanie książki. To kolejna pozycja wydawnictwa Rebis, która swym wyglądem sugeruje, jak poważne i bogate jest jej wnętrze. Podsumowując, jeśli szukasz książki, która zahipnotyzuje Cię, wciągnie jak wir i nie wypuści, dopóki nie pochłoniesz jej w tempie ekspresowym, to właśnie jest powieść dla Ciebie! 

Korekta: Kilm

Autor: John Stack

Tytuł: Kapitan Rzymu

Tytuł oryginalny: Captain of Rome

Cykl: Władcy mórz

Tom: 2

Tłumaczenie: Marta Dziurosz

Wydawca: Wydawnictwo Rebis

Data wydania: 12 lipca 2011

Stron: 336

Format: 15,0x22,5 cm

Oprawa: twarda

ISBN: 978-83-7510-724-1

Cena: 39,90 zł

 

Dziękujemy Wydawnictwu Rebis za przesłanie egzemplarza do recenzji.


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...