Steven Saylor "Cesarstwo" - recenzja

Autor: Marek Mysłek Redaktor: Kilm

Dodane: 12-01-2012 20:26 ()


Ostatnimi czasy w świecie szeroko pojętych mediów nastąpił boom na powrót do naszych antycznych korzeni. Filmy i seriale (Gladiator, Spartacus, Rzym, 300 ), książki (nie tak dawno, bo w latach 2005 – 2007, wydany został cykl Troi Davida Gemmella), o grach komputerowych nie wspominając. Niestety, wiele z tych dzieł nie oddaje tego, co tak naprawdę działo się w czasach starożytnych. Niedbałość o szczegóły i czerpanie garściami z popkultury drażniło prawdziwych wielbicieli antyku. Mam jednak wrażenie, że Steven Saylor podołał wyzwaniu i zarówno jego starsze dzieła, jak i najnowsza pozycja – Cesarstwo, jest w stanie zaspokoić nawet najbardziej wymagających czytelników.

Pisarza fani gatunku prozy historycznej mogą kojarzyć głównie z książek o Gordianusie Poszukiwaczu, rzymskim detektywie działającym za czasów Gajusza Juliusza Cezara. Pozycje Stevena Saylora są ściśle powiązane ze starożytnością już od prawie dwudziestu lat!

Cesarstwo to kontynuacja wydanej w 2007 roku książki Rzym, gdzie do czynienia mamy z rodem Pinariuszy, rodziną chlubiącą się swoim pochodzeniem, żyjącą blisko dworu cesarskiego. Kontynuacja Rzymu jest podzielona na cztery części, z których każda opowiada o kolejnym pokoleniu rodu. Mamy zatem pokolenie Lucjusza, braci Tytusa i Kesa, następnego Lucjusza (w końcu imion w Rzymie mieliśmy zgoła dwanaście) oraz Marka. Akcja książki rozgrywa się począwszy od ostatnich miesięcy panowania princepsa Oktawiana Agusta, a kończy w roku 138 – śmiercią cesarza Hadriana.

Steven Saylor, jako historyk, z pewnością korzystał z wielu źródeł dotyczących dziejów Rzymu. Świadczą o tym zarówno ciekawe mapy i tabele na początku książki oraz sama jej treść. Władcy ukazani są stereotypowo, każdy chyba zdaję sobie sprawę z tego, jakim szaleńcem był Kaligula lub Neron, czy jakich orgii (zwłaszcza pod koniec życia) dopuszczał się Tyberiusz. Poświadczają o tym np. Tacyt czy Swetoniusz. Różnie można odbierać taki stan rzeczy. Dla niektórych z czytelników to dobrze, portrety władców oparte są na źródłach, tym lepiej można poczuć świat tamtych czasów. Z drugiej zaś strony nie możemy się spodziewać, że na przykład Kaligula pod koniec swojego burzliwego życia napiszę rozprawę filozoficzną w duchu stoickim.

Język książki jest bardzo przystępny. Mimo, że dzieło jest sporej objętości, można się w nim zatracić bez reszty. Już na samym początku, zaraz po przestudiowaniu map i osi czasu ważniejszych postaci, staje przed nami obraz snu głównego bohatera, który na myśl przywołuje Sen Scypiona autorstwa Marka Tuliusza Cycerona (zainteresowanych odsyłam do dzieła Cycerona O państwie, O prawach w VI księdze Państwa).

Treść dzieła, mimo że dotyczy głównie rodu Pinariuszy, twardo osadzona jest w realiach Rzymu, co moim zdaniem jest ogromnym plusem.

Reasumując, Cesarstwo Stevena Saylora to książka godna polecenia wszystkim fanom gatunku prozy historycznej, a w szczególności ludziom interesującym się starożytnością. Po uczestniczeniu w szokujących przygodach głównych bohaterów, śledzeniu ich wzajemnych relacji czy obyczajów, człowiek ma ochotę na ponowne przeczytanie pierwszego tomu, a nawet na sięgnięcie po Tacyta.

Korekta: Kilm

Tytuł: Cesarstwo

Tytuł oryginalny: Empire

Autor: Steven Saylor

Tłumaczenie: Janusz Szczepański

Wydawnictwo: Rebis

Stron: 656

Data wydania: 17 maja 2011r.

ISBN: 978-83-7510-627-5

Format: 15,0x22,5 cm

Oprawa: całopapierowa z obwolutą

Cena: 55,90 zł

 

Dziękujemy Wydawnictwu Rebis za przesłanie egzemplarza do recenzji.

 

Powiązane artykuły:

Steven Saylor "Rzym" - recenzja

Steven Saylor "Triumf Cezara" - recenzja


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...