"Świat Edeny" - recenzja
Dodane: 24-08-2011 18:19 ()
Nasza rzeczywistość ma to do siebie, że niemal wszystkie zachodzące w niej zjawiska rządzą się pewnymi zasadami i logiką. We wszystkich przypadkach, po chwili zastanowienia, jesteśmy w stanie wskazać łączący wydarzenia ciąg przyczynowo-skutkowy. Jedynym miejscem, w którym możemy uciec od niemożliwych do złamania bądź przekroczenia praw rządzących szarą codziennością jest świat marzeń, w szczególności zaś marzeń sennych. Sny mają to do siebie, że pobudzają nasze głębokie pokłady podświadomości i są w stanie zwizualizować to, z czym nie poradziłaby sobie nasza „świadoma” wyobraźnia. Dlatego też wielu autorów osadza swoje historie w krainie snu, aby móc tym samym uzasadnić najdziksze fantasmagorie, jakie są w stanie wymyślić na jawie. Oniryczna poetyka jest niesamowicie obszerna i rzadko wymaga od autora uzasadniania prezentowanych wizji. Doskonałym przykładem przeniesienia jej na karty komiksu jest cykl „Sandman” uznanego angielskiego pisarza i scenarzysty Neila Gaimana. Jednak nie tylko autor „Czarnej Orchidei” z sukcesem zaadaptował środowisko senne na potrzeby swojej twórczości. Przykładem, który chciałbym omówić jest cykl „Świat Edeny” francuskiego artysty znanego pod pseudonimem Moebius.
W odróżnieniu od wspomnianego we wstępie cyklu o władcy snów, który podejmuję wątki horroru i fantasy, „Świat Edeny” należy do gatunku science-fiction. Dwutomowe wydawnictwo jest zbiorem historii, których fabuła opowiada o parze kosmicznych mechaników, ich zetknięciu się z własną naturą i budzącymi się emocjami, a także wyprawie w nieznane. Atan i Stel wyruszają by zbadać sygnał dochodzący z odległej placówki. Kiedy docierają na miejsce, w wyniku nagłego zwrotu wypadków rozbijają się na powierzchni nieznanej planety, gdzie kryje się obiekt o niesamowitych właściwościach, nieodparcie przyciągający bohaterów. W ten sposób rozpoczyna się wyprawa Stela i Atana. Wędrówka prowadzi ich poza granice wszechświata, do krainy, gdzie wszystko jest inne od znanego im świata, a otaczająca rzeczywistość wydaje się rządzić własnymi, nie do końca zrozumiałymi prawami.
Wydarzenia, w których biorą udział, początkowo sprawiające wrażenie chaotycznych i oderwanych od siebie, powoli układają się w wyrafinowaną oraz skomplikowaną całość. Moebius prowadzi narrację w sposób subtelny i pozostawiający wiele miejsca na indywidualną interpretację odbiorcy. Całość scenariusza nieodparcie podsuwała mi skojarzenia z amerykańskim pisarzem Philipem K. Dickiem, doskonale znanym ze swoich senno-halucynogennych wizji i przewrotnych, pełnych nieoczekiwanych wolt historii. Gdyby to właśnie Dick zabrał się za pisanie scenariusza „Odysei Kosmicznej” mam wrażenie, że produkt finalny przypominałby właśnie to, co zaprezentował na kartach niniejszego komiksu Moebius. Wiele ze scen zawartych w jego powieści graficznej zawiera nieoczekiwane zwroty akcji i zakamuflowane aluzje dotyczące rozwoju wydarzeń. Scenariusz z początku wydaje się trudny do zrozumienia i rodzący zdecydowanie o wiele więcej pytań niż odpowiedzi. Zmusza czytelnika do nieustannego myślenia oraz angażuje wyobraźnię w sposób, z jakim rzadko można zetknąć się w komiksach. Niemniej jednak całość trzyma odbiorcę w nieustannym napięciu wywołując potężny syndrom „jeszcze jednej strony”. Gdy raz wsiąknie się w przygody dwojga astronautów i zaakceptuje specyficzny styl narracji, trudno oderwać się od „Świata Edeny.” Chęć zrozumienia fabuły i pragnienie odkrycia kolejnego elementu, który przybliża czytelnika do prawdy sprawia, że niezwykle trudno odłożyć komiks na później. Wynajdywałem sobie rozmaite wymówki, aby odłożyć różne sprawy na później i pozostać zanurzonym w niezwykłym świecie wykreowanym przez Moebiusa. Scenarzysta nagradza wysiłki czytelnika sprawiając, że całość historii stopniowa scala się niczym elementy niezwykle skomplikowanej, wielowymiarowej układanki, w której ostatni z klocków zmienia wszystko...
Jakość absorbującej i intrygującej historii rośnie wraz z rozwijaniem się sylwetek bohaterów. Choć początkowo obydwoje są nijacy, a ze względu na ich wygląd trudno odróżnić jedno od drugiego, to w zasadzie od pierwszej strony rozpoczyna się nieustanny proces ich ewolucji. Wraz z każdym kadrem charaktery bohaterów są coraz wyraźniej zarysowane, a ich znaczenie dla fabuły wydaję się bardziej zrozumiałe, a zarazem skomplikowane. Postacie Stela i Atana budzą sympatię, która sprawia, że czytelnik śledzi ich losy z autentycznym zaangażowaniem. Żadne z dwojga protagonistów nie jest typowym herosem. Cechami, które ich definiują jest jednoczesna ciekawość otaczającego ich świata połączona z lękiem przed tym, co świat ów kryje, a także niepewność dotycząca relacji, które łączą ich ze sobą. Interakcje pomiędzy bohaterami są jednym z głównych motywów napędzających fabułę. Są wielowymiarowe, rozgrywają się na kilku płaszczyznach oraz dotykają problemów trapiących wspomniany duet. Równie ciekawie wypada obszerna i bogata galeria bohaterów drugoplanowych. Autor nakreśla ich rys psychologiczny wyraźnie, jednocześnie czyniąc to w nienachalny sposób. Postaci tła wprowadzają dodatkowy stopień komplikacji do komiksu Moebiusa, co przekłada się na większy wysiłek intelektualny i satysfakcję płynącą z lektury. Tak bohaterowie wspierający wysiłki protagonistów, jaki i antagoniści są postaciami niejednoznacznymi i stosunkowo głębokimi. Na szczególne uznanie zasługuje osoba Ojcierza, niemal niepowstrzymanej siły, która wydaje się posiadać nieograniczoną kontrolę nad Edeną, i którą nieustannie gnębi Stela i Atana na rozmaite sposoby. Reprezentuje zarówno brutalną siłę wrogiej Stellowi natury, jak też czający się w ciemnościach rozkład i entropię, z którą boryka się Atana.
W medium, jakim jest komiks wyjątkowo ważną rolę odgrywa szata graficzna. Nie chcę by zrozumiano mnie opacznie, komiks ma prawo być narysowany w sposób dziwaczny i jak określiliby to niektórzy, brzydki, o ile znajduje to swoje uzasadnienie w procesie budowania atmosfery oraz nastroju powieści graficznej. W „Świecie Edeny” Moebius zastosował styl, który od razu przypadł mi do gustu. Jego szkice są proste, a jednocześnie zachwycają bogactwem szczegółów. Autor zaprojektował postaci, faunę i florę, pejzaże otaczające bohaterów, a także różnorodne efekty specjalne - jakie towarzyszą nienaturalnym zjawiskom w onirycznych wizjach - w sposób ciekawy, ale również intrygujący i budzący pewien niepokój. Zunifikowane społeczeństwo „Długich Nosów” i sceny z udziałem Ojcierza są doskonałym przykładem prostego stylu, którym rysownik wywołuje silne emocje. Rysunki autora łączą w sobie zdawałoby się dwie sprzeczne cechy – realizm i niesamowitość sennych wizji – przeniesionych przez rysownika z wyobraźni na papier. Edena jest niesamowitym światem łączącym w sobie wiele elementów z pozornie pozostających bez związku wizji. Moebius splata te elementy ze sobą za pomocą swego stylu w spójną wizję, zachowującą przy tym swoistą oniryczność. Akcję uwiecznioną na planszach komiksu zaprezentowano w sposób tradycyjny oraz pozbawiony dodatkowych udziwnień, zachowując przy tym cały jej dynamizm. Toczące się wydarzenia starannie rozplanowano w schludnych kadrach toteż czytelnik nie ma problemów ze śledzeniem akcji i jest w stanie nawet w najbardziej rozbuchanych wizjach odnaleźć pewien ciąg przyczynowo-skutkowy, dzięki któremu może uporządkować myśli i skupić się na interpretowaniu historii oraz zachodzących wydarzeń.
Wyjątkowo urzekły mnie różnorodne metamorfozy starannie i ze szczegółami rozrysowane w sekwencjach ciągnących się przez wiele kadrów i plansz. Prosty styl Moebiusa doskonale współgra z kompleksową, wielowątkową historią. Prostota szkiców kontruje niezwykłość zobrazowanej historii oraz ułatwia czytelnikowi odnalezienie się w kreacjach autora. Niebanalną rolę w budowaniu nastroju czy atmosfery odgrywają również kolory, jakimi wypełniono plansze. Są one głębokie i soczyste. Zamiast łagodnych przejść i światłocieni kolorysta zastosował silnie kontrastujące ze sobą barwy, co wzmaga aurę nierealności otaczającą historię.
„Świat Edeny” jest komiksem wybitnym, lecz nie każdemu przypadnie do gustu. Stopień komplikacji fabuły i interpretacyjny wkład własny, jaki musi wnieść do historii czytelnik, mogą się dla niektórych okazać zbyt wymagające. Ci, którzy podejmą wyzwanie i zmierzą się z wielowymiarową historią, sięgającą poza granice jawy i snu, zostaną nagrodzeni niebanalną opowieścią o wędrówce zarówno w niezwykły świat, jak i we wnętrze bohaterów. Dzieło Moebiusa mogę z czystym sercem polecić ludziom wymagającym zmuszającej do myślenia i angażującej lektury. Czytelnicy poszukujący literatury o przygodowym zacięciu powinni się zwrócić ku innym tytułom. Pomimo tego, że akcja w „Świecie Edeny” występuje, to o wiele ważniejszym wątkiem jest potrzeba zrozumienia, jaka kieruje protagonistami i ci, którzy pragną szukać odpowiedzi razem z bohaterami będą z dzieła Moebiusa czerpać o wiele większą przyjemność.
Tytuł: "Świat Edeny"
- Scenariusz: Moebius
- Rysunek: Moebius
- Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
- Wydawca: Egmont
- Data publikacji: 10.2007r.
- Liczba stron: 400 (2 tomy)
- Format: A4
- Oprawa: twarda
- Papier: kredowy
- Druk: kolor
- Cena: 170 zł
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...