Spirala – czy dasz się wciągnąć? - recenzja mangi "Uzumaki. Spirala"

Autor: Ania Stańczyk Redaktor: Motyl

Dodane: 18-08-2011 22:17 ()


Małe, senne miasteczko gdzieś na obrzeżach Japonii. Odseparowane od reszty świata morzem i górami. Z pozoru miejsce jak każde inne. Jednak (nomen omen) Kurouzu (jap. "czarna spirala") ma w sobie tajemnicę, którą skrzętnie ukrywa przed światem...

Czytelnik poznaje osadę w przeddzień wydarzeń, które już wkrótce mają całkowicie zmienić jej oblicze. Kirie w drodze do szkoły spotyka ojca swojego przyjaciela, Shuichiego. Mężczyzna z zainteresowaniem obserwuje kolejne przykłady występowania spirali w naturze. Niebawem niewinne hobby przeistoczy się w istną obsesję. Co dziwne, mania spirali ogarnia powoli całe miasto. Kolejni obywatele Kurouzu zaczynają dostrzegać piękno tej figury geometrycznej, jej niesamowitą właściwość skupiania energii w jednym punkcie. Czy to zwykła moda, fascynacja, a może coś więcej?

Niniejsza manga stanowi ciekawy przykład japońskiego horroru, tym bardziej interesujący, że głównym „straszakiem” jest coś tak z pozoru niewinnego jak spirala. Twórcy kraju kwitnącej wiśni przyzwyczaili odbiorców do wprowadzania niezwykłych elementów w świat grozy – śmiercionośnych taśm video, telefonów czy klątw. Jednakże nawet na tym tle „Uzumaki. Spirala” wybija się jako album dość nowatorski. Nieokiełznana wyobraźnia Junji Ito nie pozwala czytelnikowi nudzić się ani przez chwilę, a ciekawej fabule towarzyszą zgrabnie wykonane rysunki, ilustrujące nawet najbardziej szalone pomysły autora w sposób wysoce przekonujący. Nie ulega wątpliwości, że autor wycisnął z tematu ile się tylko dało. Ilość kombinacji z rodziną krzywych w roli głównej jest wprost niewiarygodna! I choć owa różnorodność została okupiona nierówną jakością kolejnych epizodów, nie sposób choć przez chwilę nie wzdrygnąć się ze strachu lub z obrzydzenia. Przy tym czytelnik wciąż czuje niezwykły klimat tajemnicy, czegoś ponadzmysłowego, co leży u podstaw całej fabuły. Niedopowiedzenia  podtrzymują atmosferę strachu, a napięcie stale narasta, aż do ostatecznej konfrontacji bohaterów z klątwą spirali.

Nie sposób także odmówić autorowi zmysłu obserwacji. W dość przekonujący sposób pokazuje on społeczeństwo ogarnięte manią, paniką czy szałem. Kurouzu to miasteczko z krwi i kości – z ploteczkami, problemami, sąsiedzkimi waśniami, nawet jeżeli wydarzenia, które je nawiedzają stanowią czystą fantastykę. Bohaterowie drugo- i trzecioplanowi są w większości udatnie scharakteryzowani, a ich dialogi są dobrze rozpisane. To właśnie oni, pojawiający się na krótko w kolejnych epizodach, stanowią najciekawszą część albumu. Częste zwroty akcji sprawiają, że pozycję czyta się wyjątkowo szybko i przyjemnie. Co ważne, Junji Ito pisząc „Spiralę” zbudował spójny, hermetyczny świat.

Wspomniane zalety nie przysłaniają jednak niektórych wad. Kirie Goshima to kolejna z grona mdłych, nastoletnich bohaterek horrorów, której głównym zadaniem jest uciekać i krzyczeć. Cóż, prawo gatunku, jednak podobną bezpłciowość Schuichiego ciężko już znieść.

Polskie wydanie „Uzumaki. Spirala” nie odbiega jakościowo od innych publikacji wydawnictwa JPF. Na uwagę zasługuje solidne wykonanie, dzięki któremu opasłe tomiszcze nie rozsypuje się po pierwszym przeczytaniu.

Choć „Uzumaki. Spirala” nie jest najlepszą z japońskich publikacji spod znaku grozy, nie da się ukryć, że poszczególne momenty fabuły są niezwykle zajmujące. W Japonii manga stała się na tyle popularna, że na jej podstawie nakręcono w 2000 roku film. Nie sądzę, aby w polskim środowisku osiągnęła podobną pozycję, jednakże na pewno znajdzie grono swoich zwolenników. To lektura przyjemna (o ile można się tak wyrazić), momentami zaskakująca, a dla fanów japońskich horrorów – obowiązkowa.

 

Tytuł: "Uzumaki. Spirala"

  • Scenariusz: Junji Ito
  • Rysunek: Junji Ito
  • Wydawca: JPF
  • Data wydania: 06.2011
  • Stron: 644
  • Format: A5
  • Oprawa: miękka z obwolutą
  • Papier: offsetowy
  • Druk: cz.-b.
  • Cena: 59,85 zł

   


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...