"Królewna Śnieżka" - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Raven

Dodane: 22-03-2012 22:00 ()


Można mnożyć przykłady, kiedy Fabryce Snów przytrafiło się w jednym roku wyprodukować filmy o zbliżonej tematyce. Wystarczy wspomnieć „Dzień Zagłady” oraz „Armageddon”, „Mrówkę Z” i „Dawno temu w trawie”, Górę Dantego” i „Wulkan” czy też „Czerwoną Planetę” i „Misję na Marsa”. Analogicznie jest i tym razem, w przeciągu trzech miesięcy czeka nas podwójna ofensywa „Królewny Śnieżki”.

Pierwszym z zapowiadanych obrazów, który trafił do naszych kin na dwa tygodnie przed amerykańską premierą, jest „Mirror Mirror” autorstwa Tarsema Singha. Od początku dzieło wzbudzało emocje z uwagi na zaangażowanie do roli złej królowej Julii Roberts. Baśń braci Grimm poddano solidnemu liftingowi, który okazał się zbawiennym balsamem. Singhowi udało się zachować tradycyjne elementy opowieści, które urozmaicił sprawną żonglerką motywami poprzez przesunięcie niektórych akcentów. Śnieżka w jego interpretacji jest samodzielną i zaradną kobietą, która z opresji ratuje nawet księcia. W rezultacie powstało dzieło zabawne, lekkie, osobliwa wariacja łącząca w sobie klasyczne wątki, jak i sprytnie wtrącone komentarze autora nawiązujące do współczesności.

Ciemny las stanowi legowisko straszliwej bestii, ze starcia z którą nikt jeszcze nie uszedł żywy. Dodatkowo wśród gęstwiny drzew grasuje banda złodziei. Siedmiu osiłków przypominających olbrzymy napada przejezdnych w celu odchudzenia ich sakiewek. W zamku również nie dzieje się najlepiej, bowiem zła królowa przepuściła cały majątek, przez co państwo stanęło na skraju bankructwa. Metodą na załatanie pałacowej dziury budżetowej jest podniesienie podatków, czyli żerowanie na i tak biednych jak mysz kościelna mieszkańcach. Do tej niegdyś radosnej i rozśpiewanej krainy dociera młody książę, który szybko staje się obiektem materialnych westchnień królowej. Gdzie w tym miszmaszu znajduje się miejsce dla Śnieżki? Bidulka spędza każdy dzień zamknięta w swojej komnacie. W dniu osiemnastych urodzin postanawia wyrwać się na wolność i zobaczyć jak żyją jej poddani.  

Singh nakręcił dzieło wyważone, miejscami autoironiczne, ale też nie przesadził ze scenami humorystycznymi. Większość gagów trzyma poziom, a w zaproponowanej przez twórcę konwencji prym wiedzie fenomenalna Julia Roberts. Aktorka ma niezłe wyczucie sytuacji (świetny timing), jak również fantastycznie napisane one-linery. Od czasu wybitnej kreacji w „Erin Brockovich” nie widziałem jej w tak dobrej formie. Po prostu tryska energią. Nie gorzej wypada Lily Collins w roli Śnieżki. Córka byłego wokalisty Genesis jest naturalna, subtelna, przekonująca oraz czarująca, a przy tym udowadnia, że posiada zarówno aktorskie jak i wokalne umiejętności. Singh znalazł również sposób na pionierskie ukazanie siedmiu krasnoludków, błyskotliwie i z jajem dobierając im nowe imiona. Nawet Armie Hammer w roli zniewieściałego księcia dopasował się do pozostałych. Mistrzem drugiego planu bezapelacyjnie można okrzyknąć Nathana Lane’a. Sługus królowej - Brighton - to rasowy złodziej scen.

Obraz nie bombarduje nas kanonadą efektów specjalnych, ani trójwymiarowym koszmarem. Singh wbrew panującym ostatnio trendom oparł swój film na oszczędnym stosowaniu komputerowych fajerwerków. Gdy trzeba mamy zapierającą dech w piersiach wizualizację królewskiego zamku, aby za moment znaleźć się w lesie, gdzie efekty ustępują miejsca teatralności, uzyskanej poprzez odważną charakteryzację i fantazyjne kostiumy. W interesujący sposób zmodyfikował też rolę czarodziejskiego lustra. Nie omieszkał też zadrwić z przekleństwa XXI wieku - nagminnego poprawiania przez kobiety urody. Scena, w której zła królowa poddawana jest wyrafinowanemu zabiegowi kosmetycznego to majstersztyk, botoks może się przy tym schować.

"Królewna Śnieżka" to również przykład mistrzowskiego wykorzystania gry kolorów, stanowiącej część narracji niewerbalnej. Autor stara się kontrastować ze sobą postaci Śnieżki i królowej. Niemniej obie na początku przywdziewają szaty o złotej, rojalistycznej barwie. Żółty kolor intensywnie wyróżnia się na tle posępnej szarości pobliskiej wioski czy ponurej kryjówki królowej. Dwór i komnaty oblewa mleczna biel wzbogacona o złote elementy. Jednak zamiast przepychu odnosi się wrażenie sterylności, wszechogarniającej pustki i braku miłości. Singh nie poprzestaje na tym. W jednej ze scen królowa dostojnie paraduje w czerwonej sukni będącej oznaką namiętności, ale też żądzy krwi. Następnie w rozmowie z księciem przyodziewa szatę o barwie zgniłej zieleni. Płyn w tym kolorze wypełnił zatrute jabłko w klasycznej ekranizacji baśni braci Grimm. Z kolei zła wiedźma z Zachodu („Czarnoksiężnik z krainy Oz”) posiadała zielonkawy kolor twarzy. Barwa ta jawi się jako synonim śmierci.

Kiedy Śnieżka zostaje mieszkanką lasu ma na sobie strój z przeważającą ilością błękitu, świadczący o jej niezłomności i zaradności. W tym momencie dokonuje się metamorfoza bohaterki z niewinnego i bezbronnego dziecięcia w kobietę czynu, wobec której nawet książę jest bezsilny. W finałowej scenie bohaterka przyodziewa bardziej zmysłową, niebieską suknię z mocną, pomarańczową kokardą. Ta ostatnia kompozycja z jednej strony nawiązuje do ubioru królowej Elżbiety z obrazu Shekhara Kapura, jak również komunikuje uczucie Śnieżki do księcia. Wściekły pomarańcz jest też znakiem rozpoznawczym kina bollywodzkiego, można wspomnieć chociażby utrzymane w tym kolorze „Monsunowe wesele”.

„Królewna Śnieżka” doprawiona lekką nutą Bollywoodu to dzieło ze wszech miar udane, zabawne, przemyślane, intertekstualne, przeznaczone zarówno dla młodszego, jak i starszego widza. Mimo że historię Śnieżki zna prawie każdy, to obraz Singha warto zobaczyć z uwagi na kreacje aktorskie oraz pomysłowość autora w modelowaniu wiekowych klisz. Gorąco polecam!

 7/10

Tytuł: "Królewna Śnieżka"

Reżyseria: Tarsem Singh

Scenariusz: Melissa Wallack, Jason Keller

Na podstawie baśni braci Grimm "Królewna Śnieżka"

Obsada:

  • Julia Roberts
  • Armie Hammer
  • Lily Collins
  • Sean Bean
  • Nathan Lane
  • Robert Emms
  • Mare Winningham
  • Mark Povinelli
  • Jordan Prentice
  • Michael Lerner
  • Danny Woodburn
  • Sebastian Saraceno
  • Ronald Lee Clark
  • Martin Klebba
  • Joe Gnoffo

Muzyka: Alan Menken

Zdjęcia: Brendan Galvin

Montaż: Robert Duffy,  Nick Moore

Scenografia: Tom Foden

Kostiumy: Eiko Ishioka

Czas trwania: 105 minut

Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji.

 


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...