"Rzeczy niekształtne" - recenzja
Dodane: 07-06-2011 14:04 ()
Pozbawiony mocy druid na tropie Wtorkowego Zabójcy, mordującego prostytuujące się męskie wróżki. Czyż nie brzmi to dosyć zaskakująco? To właśnie domena Rzeczy niekształtnych Marka Del Franco. Gdy na świat ludzi nakładają się wróżki, elfy i chochliki, a amerykański Boston staje się podłożem dla Faerie, wydaje się, że to nie może się udać! Jednak w Rzeczach niekształtnych nie ma rzeczy niemożliwych! W Weird można spokojnie wypić z druidem Guinessa przy barze i przegryźć czekoladą Oreo. Magiczne istoty wydają się pochodzić wprost z bajki. Nic bardziej mylnego. W tym świecie wróżką może być gruby facet z półświatka pokątnie załatwiający mroczne interesy. Connor Grey wraz z detektywem Murdockiem , badają sprawę mordowanych wróżek. Sprawa jest o tyle niezwykła, że martwe magiczne istoty pozbawione są serc, a ich wielobarwne skrzydła przygniatają tajemnicze kamienie. Zapach zabójcy jest wyczuwalny, ale niejednoznaczny. Nie wiadomo nawet, czy morduje fat, człowiek, a może wróżka? Na domiar złego, Connor utracił swoje nadprzyrodzone moce, a owe upośledzenie fatalnie wpływa na jego stan psychiczny i zdecydowanie rujnuje samopoczucie. Akcja toczy się dosyć mozolnie. Pełna jest podejrzeń, dociekań i analiz, jednak warto doczekać do przewrotnego zakończenia.
Ogromną zaletą powieści są dialogi. Pełne dowcipu, czarnego humoru, naturalności, sarkazmu i bezpretensjonalności. Zdecydowanie ożywiają akcję i są miłą odmianą dla dołujących przemyśleń i rozważań filozoficznych głównego bohatera. Connor jest typem pesymisty, niezbyt uczuciowego i nieco zagubionego. Obnaża swoje myśli, ale uczucia skrywa pod niewidzialnym pancerzem. Mimo reprezentowania średniego poziomu higieny osobistej, dość łatwo daje się go lubić.
Powieść leży na skraju kilku gatunków literackich. To coś pomiędzy urban fantasy, kryminałem a horrorem. Autor buduje rzeczywistość w taki sposób, że od razu wrzuca czytelnika w dualny, ludzko-nieludzki świat. A nie dając mu czasu na oswojenie się z prawami rządzącymi Weird, początkowo zadziwia. Zrozumienie licznych wątków, ułatwi czytelnikowi znajomość mitologii celtyckiej, której elementy przewijają się przez całą fabułę. Jednak już na pierwszy rzut oka widać, że książka nie powstała, by czytelnik zdobywał wiedzę, czy poszerzał horyzonty. Z założenia jest to powieść rozrywkowa, daleko jej do kategorii „bestseller”, jednak jest w niej coś przygodowo-niebanalnego. Momentami staje się nużąca w jednostajności wewnętrznych przeżyć głównego bohatera, jednak barwy i tempa nadają zwroty akcji i wspomniane już dialogi.
Rzeczy niekształtne to pierwsza powieść napisana przez Marka Del Franco. Do przeczytania książki zachęcić może oryginalny opis sylwetki autora; „Lubi nocne spacery po plaży (jak podkreśla, by obserwować kąpiące się wampiry), nastrojowe kolacje przy świecach, filmy oraz pełne pasji dyskusje (stymulują intelekt, ale są także niezłą rozrywką). Wielką estymą darzy czytanie książek, szczególnie tych, w których koty nie występują w głównych rolach. Króliczki są okay, za królikołaki dorzuca do oceny powieści kilka dodatkowych punktów ekstra”. W bardzo dosłowny, dobitny i w swej dziwności doskonale promujący sposób, dokonano też skrótu fabuły na tyle okładki. Czytelnik ma wyłożoną kawę na ławę… to nie będzie kolejna grzeczna i normalna historia, czas „rzeczy zniekształcić”.
Korekta: Kilm
Tytuł: Rzeczy niekształtne
Tytuł oryginału: Unshapely things
Cykl: Przypadki Connora Greya
Tom: 1
Autor: Mark Del Franco
Tłumaczenie: Jarosław Grzędowicz
Wydawca: Fabryka Słów
Seria wydawnicza: Obca krew
Data wydania: 11 marca 2011
Liczba stron: 384
ISBN-13: 978-83-7574-346-3
Oprawa: miękka
Format: 12,5x19,5 cm
Cena: 37,30 zł
Dziękujemy wydawnictwu Fabryka Słów za przekazanie książki do recenzji.
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...