William Nicholson "Pieśń Ognia" - recenzja

Autor: Łukasz Daniel Redaktor: Kilm

Dodane: 19-05-2011 17:27 ()


 

I tak oto dochodzimy do ostatniego tomu trylogii Ognisty wiatr. Tutaj to proroctwa zaczynają się wypełniać, a bohaterowie stają twarzą w twarz ze swoim, od dawna wyczekiwanym, przeznaczeniem. Pieśń ognia przedstawia się równie zachęcająco, co poprzednie tomy z cyklu.

Pieśń ognia to bezpośrednia kontynuacja wydarzeń opisanych w Niewolnych. Po upadku Hegemonii grupa ocalałych Manthan z prorokinią Irą Hath na czele rusza na poszukiwanie Ojczyzny – prawdziwego domu Manthan przeznaczonego im w proroctwach, którego ma nie sięgnąć niszcząca moc ognistego wiatru. Podczas wędrówki Bowman doskonali swoje umiejętności i czeka na posłańca, który ma go doprowadzić do zgromadzenia pieśniarzy. Nad chłopcem wisi także cień rozstania z ukochaną rodziną i bliskimi. Akcja powieści , pomijając nawiązujący do poprzedniej części prolog, zaczyna się prosto z marszu. Już w pierwszym rozdziale czytelnik jest rzucony w sam środek trudu podróży Manthan, ich trosk i zmartwień oraz niebezpieczeństw czekających na drodze. Dalej akcja powieści przypomina bagno, które bezlitośnie wciąga i nie daje najmniejszych szans na uwolnienie. Pieśń ognia została skonstruowana tak, że trudno nudzić się przedstawionymi w niej wydarzeniami. To ciągła walka o przetrwanie podczas podróży po lodowych pustkowiach wynikająca ze zmagania się z pogodą i głodem, przeplatana z niebezpiecznymi sytuacjami, które karawana napotyka na swojej drodze.

W trzeciej części Ognistego wiatru Nicholson skupia się raczej na przedstawieniu otwartych przestrzeni pustyń, po których podróżują bohaterowie. Wydawać by się mogło, że pustynia nie ma wiele do zaoferowania jeśli chodzi o wrażenia estetyczne, jednak autor wyciska z pozornie martwego krajobrazu tyle, że pustynia zaczyna rozkwitać. Nie roślinnością, co prawda, lecz bogactwem fantastycznych obrazów. Od zwykłej jałowej ziemi, przez poznaczone głębokimi pęknięciami suche krainy, aż po targane mroźnymi wiatrami odludzie, wykreowany przez Nicholsona świat przedstawia się tak, że aż chciało by się umieścić w nim akcje odrębnych powieści. Lecz nie tylko pustynne przestrzenie zachwycają, lecz także fenomena, które karawana Manthan ma okazję ujrzeć. Niezwykła fantazja pisarza w połączeniu z jego umiejętnością pięknego posługiwania się słowem sprawiają, że nawet kolonia drewnianych chat nad przepływającą przez kanion rzeką ma w sobie coś wyjątkowego i czarującego.

Nicholson, jak w dwóch poprzednich częściach, przekazuje w Pieśni ognia wiele pozytywnych wartości. Podkreśla on istotę ciepła rodzinnego, przyjaźni, czy wierności. Przez to cały cykl wydaje się być odpowiednią lekturą dla młodzieży, a zwłaszcza tej „młodszej”. Dodatkowo, delikatny acz przemawiający do czytelnika sposób pisania o tych tematach sprawia, że książka staje się ciepła i poruszająca. Chciałbym się jeszcze podzielić refleksją, która przyszła do mnie podczas czytania trylogii Nicholsona. Mianowicie w swojej twórczości Nicholson wydaje się czerpać nieco z Biblii. Mamy tu więc wzgardzanego proroka i małą grupę osób, które mu ufają. Prorok obiecuje, że ci, którzy za nim pójdą będą żyli w bezpiecznym miejscu podczas gdy całe zło będzie zmiecione z powierzchni świata. Brzmi znajomo?

Pieśń ognia to bardzo przyzwoite zakończenie pięknie napisanej trylogii i kawał dobrej prozy. Pozycję tę polecam małym i dużym czytelnikom, ale odradzam sięgnięcie po  Ognisty wiatr tym, którzy mają ochotę poczytać o chędożeniu dziewek na stogach siana i o flakach obficie zwisających z ostrza topora. Zdradzę, że na początku sceptycznie podchodziłem do trylogii, ze względu na przybitą do niej etykietkę „literatura młodzieżowa”. Teraz musze przyznać, że na niszy literatury fantastycznej przeznaczonej dla młodzieży, która opanowana jest przez zgraję śmiesznych wampirów, widzę dzieła Nicholsona jako światełko w tunelu. Mam jeszcze tylko nadzieję, że pewne środowiska nie zrobią nagonki na cykl z powodu cytatu umieszczonego na okładce, który mówi, że książki Williama Nicholsona to twory w stylu „Harry’ego Pottera”.

Korekta: Spider, Kilm

 

Tytuł: Pieśń Ognia

Tytuł oryginału: Firesong

Cykl: Ognisty wiatr

Tom: 3

Autor: William Nicholson

Tłumaczenie: Milena Wójtowicz

Wydawca: Fabryka Słów

Seria wydawnicza: Obca krew 

Data wydania: 18 lutego 2011

Liczba stron: 370

ISBN-13: 978-83-7574-342-5

Oprawa: miękka

Format: 12,5x19,5 cm

Cena: 35 zł

 

Dziękujemy wydawnictwu Fabryka Słów za przesłanie książki do recenzji.

 


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...