"Asteriks gladiator" - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Raven

Dodane: 03-05-2011 18:52 ()


Niezwyciężeni Galowie, wzorem starożytnych Greków, posiadają w swoim gronie przysłowiowego konia trojańskiego. Może nie dysponuje on zadziwiającymi umiejętnościami bojowymi, ale w decydującym momencie potrafi walczyć śpiewająco. Co jednak, jeżeli człowiek-orkiestra zostanie porwany? Czy Galowie poradzą sobie bez swojej tajnej broni - Kakofoniksa?

W trzecim tomie popularnego cyklu prefekt Kaligula Fenolizolus wpada na pomysł graniczący z szaleństwem - porwania jednego z mężnych Galów celem dostarczenia go w prezencie Juliuszowi Cezarowi. Wybór pada na, zdawałoby się najłagodniejszego z krwiożerczych dzikusów, Kakofoniksa. Po wielu trudach i zakrojonej na szeroką skalę akcji uprowadzenia wschodzącej gwiazdy estrady, legionistom udaje się pojmać barda, ćwiczącego właśnie aksamitny głos w opuszczonej przez żywe istoty leśnej głuszy. Pojmany, a co ważniejsze zakneblowany ma zostać jedną z głównych atrakcji w igrzyskach organizowanych przez imperatora Rzymu. Jednak Kakofoniks nie byłby sobą, gdyby nie podjął próby umilenia podróży zmęczonym wojownikom wybitnym recitalem własnego autorstwa.  

Wprawdzie galijska osada stawiająca opór przeważającym siłom wroga może nieco odsapnąć od światowej sławy artysty, to jednak honor nie pozwala puścić w niepamięć tej zniewagi. W ślad za uprowadzonym rusza dwuosobowa armia w postaci Asteriksa i Obeliksa, więc dziki i statki pirackie na czas podróży nie mogą czuć się bezpiecznie. Po przybyciu do stolicy Imperium bohaterowie nawiązują znajomość z trenerem gladiatorów, który będąc pod wrażeniem masy Obeliksa nie przepuści możliwości dołączenia tak dorodnego okazu do swojej kolekcji wojowników. Kości zostały rzucone...

Galowie z dala od rodzinnych stron to wybuchowa mieszanka, powodująca, że na nudę nie możemy narzekać. Ogromna siła przepływająca przez delikatny dotyk Obeliksa stanowi niewyczerpalne źródło humoru, prowadzące do komicznych sprzeczek czy zbrojnych konfliktów. Jednak tak szybko jak dziki znikają w bezkresnej otchłani zwanej żołądkiem puszystego Gala, tak trudności z aklimatyzacją przestają nastręczać bohaterom jakichkolwiek kłopotów. Autochtoni nie mają wystarczających argumentów w dyskusji z Galami znajdującymi się pod wpływem magicznego dopingu. Jedna kohorta, manipuł czy pułk mogą posłużyć wyłącznie jako rozgrzewka przed główną atrakcją - igrzyskami. 

W niniejszym albumie Goscinny sprytnie wplótł w fabułę wątek niedocenionego barda, którego zmysł artystyczny i niewiarygodny gust muzyczny są ignorowane, wręcz w brutalny sposób tłumione przez prymitywne jednostki tamtego okresu. Bez dwóch zdań Kakofoniks to postać tragiczna, wypchnięta poza nawias społeczeństwa, na każdym kroku szykanowana, wobec której nawet współplemieńcy stosują przemoc fizyczną. Ciężki jest los człowieka, którego artystyczna dusza nie znajduje zrozumienia oraz akceptacji innych.    

Dzięki odświeżonej szacie graficznej w nowym wydaniu możemy zachwycać się pełną paletą barw, które co tu dużo kryć, zachęcają do przypomnienia sobie zmagań herosów na arenie amfiteatru. Dla kolekcjonerów album ten będzie nie lada gratką w bogatym komiksowym zbiorze. Przygody Asteriksa i Obeliksa bawią do łez, a więc można je czytać na okrągło bez strachu, że kiedyś nam spowszednieją. 

 

Tytuł: "Asteriks gladiator" tom 3

  • Scenariusz: René Goscinny
  • Rysunki: Albert Uderzo
  • Przekład: Jarosław Kilian
  • Wydawca: Egmont
  • Data publikacji: 04.04.2011 r.
  • Oprawa: miękka
  • Objętość: 48 stron
  • Format: 215 x 290 mm
  • Cena: 19,99 zł

Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...