Trzeci numer 'Fantasy & Science Fiction' - recenzja

Autor: Argante Redaktor: Krzyś-Miś

Dodane: 08-03-2011 14:30 ()


 

Trzeci numer polskiej edycji 'Fantasy & Science Fiction' nie powinien zawieść czytelnika przyciągniętego dwoma poprzednimi. Decyzja wydawcy, by zaproponować polskim odbiorcom pismo koncentrujące się zdecydowanie na literaturze fantastycznej, a nie na szeroko pojętym świecie fandomu, przyniosła bardzo dobry rezultat: na ponad dwustu stronach znajdują się wyłącznie teksty o (szeroko pojętej) tematyce zapowiadanej tytułem. Jednocześnie udało się uniknąć monotonii - tak opowiadania, jak recenzje są bardzo różne, od poświęcającego wiele miejsca technologii, a jednocześnie zawierającego przesłanie społeczne 'Arkospływu' po surrealistyczną 'Mgielnicę' plasującą się na granicy fantasy i realizmu magicznego. W numerze najwięcej miejsca poświęcone zostało twórczości Luciusa Sheparda, ale, choć numer błyszczy od znanych nazwisk, redakcja nie boi się pokazywać także mniej znanej klasyki, a także ciekawych debiutów.

Najdłuższe opowiadanie - czy może: mikropowieść - w tomie to 'Arkospływ' Carolyn Yves Gilman, którego autorka wzięła na warsztat znany wątek twórczego zderzenia cywilizacji, reprezentowanych przez bohaterów. Nie jest to jednak powtórka z rozrywki, bo, po pierwsze, tekst porusza także wątek starości w stechnologizowanym świecie, a po drugie - rzecz dzieje się na imponującym tle dna morskiego, zamieszkanego przez ludzi, którzy nauczyli się wykorzystywać mechanizmy biologiczne, by tworzyć tytułowe arki, żywe podwodne okręty połączone ze swymi twórcami relacją symbiozy. 'Mengele' Sheparda, który - szczególnie po lekturze wywiadu z autorem - nasuwa skojarzenia z 'Jądrem ciemności' Conrada, to niepokojące uznanie słabości natury, porównujące manipulacje genetyczne do wydarzeń podczas II wojny światowej; podobne w tonie ostrzeżenie powtarza M. John Harrison w 'Wybrzeżu Samobójców', gdzie miłośnicy sportów ekstremalnych spełniają swe pragnienia dzięki grom rozgrywającym się w wirtualnej rzeczywistości. Bardzo ciekawe jest także zagadkowe 'Naprawianie Hanovera' Jeffa VanderMeera, w którym główny bohater, w trakcie naprawy antropomorficznej maszyny o nieznanym przeznaczeniu dowiaduje się wiele o sobie i swoich bliskich. Stosunkowo najbardziej oddalone od fantastyki jest 'W raju' Bruce'a Sterlinga, omawiające cywilizacyjne konsekwencje stworzenia doskonałego automatycznego translatora. Kojarząca się z 'Koraliną' Gaimana 'Mgielnica' Leny Szuster kontrastuje z resztą opowiadań, będąc tu jedyną nowelą zdecydowanie nie dającą się zaliczyć do SF. Prozę wieńczy krótki 'Wielce starożytny miecz elficki' Jima Aikina - zwięzła refleksja literacka nad rozpowszechnionym w mitologii i literaturze wizerunkiem elfów.

Nie mniej interesująca jest publicystyka. Konrad Walewski recenzuje 'Lunatyczną krainę' Mii Couto i - w dłuższym, pełnym obszernych cytatów tekście - 'The Taborin Scale' Luciusa Sheparda, a Michał Cetnarowski opisuje w łącznej recenzji 'Wieczny Grunwald' Szczepana Twardocha i 'Chochoły' Wita Szostaka, połączone nawiązaniem do historii Polski; w rubryce 'Perły odnalezione' opisuje z kolei 'Prawdziwą historię Morgan le Fay i Rycerzy Okrągłego Stołu' Krystyny Kwiatkowskiej, nietypową powieść, która niezasłużenie pozostała w cieniu bardziej popularnej polskiej fantastyki (choć powieść została nominowana do Zajdla, a wywiad z autorką ukazał się w 'Feniksie'). Prócz recenzji i omówień poszczególnych książek są też felietony, które - co jest rzadkością w polskiej prasie poświęconej fantastyce - naprawdę są poświęcone literaturze fantastycznej. Jim Crowley snuje rozważania nad techniką pisania, Jeff VanderMeer przedstawia czwórkę mało znanych pisarzy-fantastów, a Gordon Van Gelder, redaktor oryginalnej edycji pisma, opowiada o jego historii, cytując sławy, których twórczość sią w nią wpisała. Szczególnie zapada w pamięć zabawny, satyryczny tekst Paula Di Filippo, który w formie opowiadania pokazuje zdecydowanie pozaliterackie mechanizmy rządzące popularnością poszczególnych autorów na rynku księgarskim.

Ogólnie - numer zdecydowanie wart uwagi. Jeśli potrzebne jest jeszcze jakieś podsumowanie, musi ono brzmieć: przeszczepienie 'Fantasy & Science Fiction' na polski rynek zakończyło się zdecydowanym sukcesem.


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...