"Drogi Billy" - recenzja
Dodane: 01-11-2010 21:37 ()
Wojna wypacza normy moralne, zatruwa ludzi, pustosząc ich psychikę i prowadząc na skraj obłędu. W "Drogim Billym" Garth Ennis sprawnie odmalowuje portret człowieka, któremu trudno podźwignąć się z koszmaru przeżyć, jakich był świadkiem.
Album przybliża historię Carrie Sutton - pielęgniarki, która przeżyła pogrom dokonany przez japońskie oddziały. W 1942 roku na Singapur najechały wrogie wojska niszcząc i paląc wszystko co napotkały na drodze. Pierwsza scena pokazuje pielęgniarki brodzące po kostki w wodzie. Zgwałcone, poniżone oraz odarte z nadziei, z obawą, ale i godnością oczekują na wyrok. Carrie jako jedyna ocalała, ale byłoby lepiej dla niej spocząć obok ofiar bestialskiego mordu. Każdy dzień jej „drugiego życia” będzie napiętnowany obrazami z egzekucji.
Dziewczyna na swojej drodze spotyka Billa Wedgewooda, pilota RAFu. Tylko pozornie tych dwoje nic nie łączy. Oboje przeszli gehennę, o szczegółach której niechętnie dzielą się z innymi. Ich umęczone dusze trawione są przez dylematy – dlaczego przetrwali, kto dopuścił do koszmaru, który przeżyli i czy uwolnią się kiedyś od nękających wspomnień. Traumatyczne przeżycia zbliżają ich do siebie. Chwile spędzane razem wydają się być azylem, ucieczką od wojennej rutyny, a zarazem namiastką normalności. On wraca na front, gdzie bez wahania wykonuje kolejne rozkazy. Ona pogrąża się coraz bardziej w psychozie zemsty, stając się jej niewolnikiem, nie potrafiąc odrzucić przeszłości oraz na nowo cieszyć się urokami życia. Głęboko w sercu chowa urazę do wroga, pielęgnuję ją i przy każdej nadarzającej się okazji mści za cierpienie, jakiego doznała.
Związek między pilotem a pielęgniarką ilustruje postawę ludzi, których psychika została zwichrowana. Rany na ciele szybciej czy później się zagoją, co najwyżej pozostaną blizny. Natomiast zmiany zachodzące w umyśle mogą być nieodwracalne. Bohaterka nie jest w stanie wybaczyć zbrodniarzom, a spokojna egzystencja obok znienawidzonego narodu nie wchodzi w rachubę. Billy z nadzieją patrzy w przyszłość, wyczekując upragnionego pokoju. Dla Carrie taki dzień będzie oznaczał koniec. Autorzy demonstrują destrukcyjny wpływ wojny na jednostkę, która niszczy nawet rodzącą się miłość, w pewnym sensie upośledza uczucia. Billy jest przykładem osoby, której mimo traumy udało się wrócić do normalności, a Carrie ta sztuka się nie powiodła.
Ennis w niecodzienny sposób poprowadził narrację komiksu przedstawiając historię dwojga ludzi z perspektywy listu pisanego przez jedno z nich. Wojenna zawierucha czy walka na froncie sprawiały, że bliskie sobie osoby pozostawały w kontakcie jedynie dzięki sprawnej poczcie. W dobie społeczeństwa w pełni skomputeryzowanego, nawyk odręcznego pisania listów powoli odchodzi w zapomnienie. W „Drogim Billym” list nie tylko dokumentuje uczucia młodej kobiety, ale jest również swoistym pamiętnikiem.
Twórca „Kaznodziei” bezbłędnie uchwycił również uczucia bohaterów, w czym spora zasługa leży po stronie rysunków Petera Snejbjerga. Postaci w wykonaniu Duńczyka w pełni oddają targane nimi emocje i wątpliwości. Czasami nie trzeba patrzeć na tekst, wystarczy ujrzeć sam wyraz twarzy. Dominuję klimat przygnębienia, a drobne radości niesie za sobą paradoksalnie nie miłość, a śmierć.
Mimo niewielkiej objętości tej pozycji „Drogi Billy” to opowieść, którą warto poznać. Romans pokazany przez pryzmat okrutnej wojny, która zebrała swoje żniwo nie tylko na polu walki.
Tytuł: "Drogi Billy"
- Scenariusz: Garth Ennis
- Rysunek: Peter Snejbjerg
- Tłumaczenie: Grzegorz Ciecieląg
- Wydawca: Mucha Comics
- Data publikacji: marzec 2010
- Stron: 80
- Oprawa: twarda
- Papier: kredowy
- Druk: kolor
- Wydanie: I
- Cena: 55 zł
Dziękujemy wydawnictwu Mucha Comics za udostępnienie komiksu do recenzji.
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...