"Jak ukraść Księżyc" - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Raven

Dodane: 24-08-2010 22:44 ()


Wydawać by się mogło, że nie ma nic prostszego niż bycie złoczyńcą. Żadnych zakazów, żadnych praw, hulaj dusza piekła nie ma. Ot sielanka na co dzień. Autorzy „Jak ukraść Księżyc” pokazują, że egzystencja geniusza zła nie do końca jest usłana różami. Presja, pod którą żyje arcymistrz złodziejskiego rzemiosła nie jednego może nabawić kompleksów.

Scena otwierająca obraz z powodzeniem portretuje typ antybohatera jakim jest Gru. Wystarczy spojrzeć na pojazd, którym się porusza, aby dostrzec jego przerośnięte ego. Dążący do perfekcji w każdym calu, mistrz zbrodni doskonałej, stara się zapisać złotymi zgłoskami w historii jako złodziej wszech czasów. Niestety, ktoś właśnie ukradł piramidę w Gizie. Ten nikczemny uczynek sprawia, że reputacja Gru zostaje poważnie nadszarpnięta. Któż mógł dopuścił się tak podłej mistyfikacji, jeżeli nie on? Pragnąc wrócić na honorowe miejsce najgorszego z najgorszych, wyznacza sobie zadanie iście niemożliwe do realizacji. Na co komu ziemskie zbytki skoro można ukraść coś niewyobrażalnie większego, np. ciało niebieskie.

W celu ziszczenia największego marzenia Gru stara się pozyskać specjalistyczny sprzęt zmniejszający. Niestety, ów pada łupem młodego i przebiegłego złoczyńcy o imieniu Wektor. Przywdziewający tandetny pomarańczowy uniform przestępca, za wszelką cenę stara się pokrzyżować plany swojego oponenta, podkradając mu jednocześnie tytuł najznamienitszego rabusia. Po wstępnej eskalacji konfliktu między wspomnianymi rywalami, autorzy dokonują zwrotu akcji, wprowadzając wątek trzech sympatycznych dziewczynek – Margo, Edith i Agnes. Oto Gru, mistrz zła, musi się uciec do przewrotnego fortelu. Adoptuje dzieci, aby posłużyć się nimi w konfrontacji z Wektorem. Z czasem okazuje się, że niedostępny i niewrażliwy na ludzkie dobro bohater, pod grubą skorupą obojętności skrywa gołębie serce, które ukradkiem zdobywa trójka sierot.

Obsadzenie w głównej roli złoczyńcy to ryzykowny, acz odważny pomysł. Czy w dobie herosów różnej maści sympatię może wzbudzać łysy jegomość, z wyłupiastymi oczyma i nosem, którego nie powstydziłby się Sherlock Holmes? Oczywiście. Gru sprawia wrażenie zatwardziałego rzezimieszka jedynie przez kilka pierwszych minut, ale przecież każdy może mieć zły dzień. Fanatycznie oddany pasji – zostania najsłynniejszym czarnym charakterem – zaczyna mięknąć pod naporem rodzinnej atmosfery. Uczucie, którego w pełni nie doświadczył w dzieciństwie wywołuje w jego zachowaniu zaskakującą metamorfozę. Bycie troskliwym i kochającym opiekunem daje mu więcej szczęścia niż knucie kolejnego występku.

Twórcy obrazu nie odmówili sobie pokazania fantastycznego świata Gru i jego pomocników. Posępna rezydencja na przedmieściach przypomina dom rodziny Addamsów. W środku niej nie brakuje oryginalnych zwierząt, roślin, gadżetów, a także wyszukanej broni. Ukryte laboratorium, serce operacyjne wszelkich działań, obsługiwane jest przez armię oddanych Minionów – małych żółtych kapsułek noszących przerośnięte gogle na twarzach. Ich oryginalny dialekt, w którym się porozumiewają jest źródłem nieograniczonej ilości gagów, komicznych sytuacji czy slapstickowych scen. Obserwując poczynania małych sługusów Gru można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z filmem w filmie. Całość uzupełnia doskonała animacja, której głębi nadają efekty 3D (niezwykle trafna scena na napisach końcowych).

„Jak ukraść Księżyc” przy gigantach studia Pixar czy DreamWorks wygląda niczym Kopciuszek. Kilkukrotnie mniejszy budżet oraz brak wypracowanej przez lata marki okazały się atutem przemawiającym na korzyść dzieła. Produkcja Universalu ma szansę stać się najpopularniejszą animacją tego roku niebędącą sequelem. Udane połączenie akcji, czarnego humoru i rodzinnego dramatu to przepis na sukces. Należy przy tym zaznaczyć, że autorzy ustrzegli się dydaktycznych i banalnych rozwiązań. Czasu spędzonego w kinie nie będziecie żałować, a szalone oraz nieprzewidywalne Minionki nie raz doprowadzą was do płaczu, oczywiście ze śmiechu. Polecam.

7,5/10

                                                                                               Korekta: Ania Stańczyk

Tytuł: "Jak ukraść Księżyc"

Reżyseria: Pierre Coffin, Chris Renaud

Scenariusz: Ken Daurio, Sergio Pablos, Cinco Paul

Obsada (głosy):

  • Steve Carrell
  • Jason Segel
  • Russell Brand
  • Julie Andrews
  • Will Arnett
  • Kristen Wiig
  • Miranda Cosgrove
  • Dana Gaier
  • Elsie Fisher

Muzyka: Heitor Pereira, Pharrell Williams   

Czas trwania: 95 minut

 

Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji.


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...