"Fiolet" Magdy Kozak - druga recenzja

Autor: Inken Redaktor: Krzyś-Miś

Dodane: 05-08-2010 11:00 ()


 

Do tej pory wizyty z kosmosu zazwyczaj odbywały się w Stanach Zjednoczonych. W filmie „Dystrykt 9” okazało się, że można przełamać ten stereotyp. Magda Kozak przyniosła katastrofę na nasze podwórko, a dokładniej do Warszawy. Część miasta stała się strefą śmierci, przypominającą trochę „Piknik na skraju drogi” Strugackich. Jednak nic nie przeszkodzi ludziom w wykorzystaniu strefy do rozrywkowych celów i wkrótce w różnych miejscach na świecie, w otoczeniu śmiercionośnych Fiołków, organizowane są wyścigi, w których użytkownicy Internetu mogą obstawiać zwycięzców, na bieżąco obserwując zmagania zawodników. Znak czasów, w tym ta gra wydają się być absolutnie realistyczne. Ale to nie wyścigi czy nawet strefa stanowią główny temat książki Magdy Kozak. Nie chodzi nawet o masową śmierć ludzi i inwazję z kosmosu. Najważniejsze jest spadochroniarstwo.

 

Sama autorka lubi skakać ze spadochronem, co niejednokrotnie powtarza. Z pewnością właśnie ten fakt skłonił ją do umieszczenia skoczków spadochronowych w centrum swojej powieści. To oni mają uratować świat przed kolejnymi Fiołkami, przechwytując spadające na Ziemię Róże, czyli pojemniki z zarodnikami Fiołków, zanim uwolnią swoją zawartość. Jeden z takich oddziałów spadochroniarzy działa na terenie Warszawy i okolic. Właśnie ich perypetie opisuje Magda Kozak.

Bardzo rozbudowany prolog przygotowuje na beznadziejną walkę z inwazją. Dyskretnie zapoznaje też czytelnika z główną bohaterką powieści. Dyskretnie, ponieważ Milka pojawia się w prologu tylko jako rozmówczyni telefoniczna. Zarysowany natomiast został jej główny problem, czyli nieszczęśliwa miłość do innego doświadczonego spadochroniarza. Ona uważa go za ideał, jej kuzyn za worek kłopotów. I rzeczywiście - coś jest w tym stwierdzeniu.

W tym momencie można by uznać, że książka nie nadaje się dla męskiej rzeszy czytelników. Powieść prowadzona jest przede wszystkim z perspektywy Milki, co oznacza przemyślenia na temat obiektu westchnień i braku szans na związek z nim, targnięcia zazdrości i zniechęcenia. Ale Magdalena Kozak stawia przede wszystkim na akcję i właśnie ona jak magnes przyciąga do książki. A może przy okazji panowie zrozumieją, jakie myśli mogą się kryć za spojrzeniami pań i jak działa na kobiety maska obojętności?

Skoki spadochronowe opisane są bardzo dokładnie, pojawia się przy tym techniczne słownictwo, którego znaczenia można się domyślić z kontekstu. Nie jest to jednak suche wyliczanie czynności czy nazw, ale splecenie z emocjami, ponieważ każdy skok spośród dziesiątek już wykonanych wciąż jest inny i za każdym razem niebezpieczny. Kiedy bohaterka rozmyśla o swojej przygodzie ze spadochroniarstwem, widać w tym nieprawdopodobny ładunek uczuciowy z pewnością niezrozumiały dla osoby, która nie skakała. Ale powieść Magdy Kozak nie bazuje jedynie na skokach. Nie mogło zabraknąć broni, walki, skradania się w strefie i bliskich spotkań bardziej ze swoimi strachami niż z przybyszami z kosmosu.

Mimo ciągłego zagrożenia i strefy śmierci w Warszawie Polska dalej żyje i musi radzić sobie z różnymi problemami. Zaczynając od szturmowych zakupów w sklepach, przez zrywy paniki, po przetargi na kombinezony ochronne. Według mnie bardzo negatywnie przedstawiony obraz zachowania decydentów jest zbyt pesymistyczny, ale trudno powiedzieć, jak ludzie zachowywaliby się w podobnej sytuacji. Wiadomo, że najpierw pojawia się szok i strach, ale kiedy stan permanentnego zagrożenia trwa dłużej, wtedy dochodzi do pewnej stabilizacji postaw i zaczyna się prawdziwy test charakterów.

„Fiolet” Magdaleny Kozak wydany został nietypowo, bo nakładem dwóch wydawnictw: Bellony i Runy. Dodatkowo powstał filmik promujący książkę, gierka komputerowa i odbyła się gra miejska. Można stwierdzić, że mało która książka w Polsce promowana jest w taki sposób. Trudno określić, na ile te działania przysporzyły autorce nowych, nie znających jej do tej pory czytelników, ale z pewnością usatysfakcjonowały wiernych fanów.

Powieść stanowi doskonałą rozrywkę i tak dobrze gra na emocjach, że przez cały czas trzyma w napięciu. Właśnie ta cecha sprawia, że czytelnik zawiesza niewiarę i przyjmuje do wiadomości niektóre karkołomne rozwiązania, których autorka potrzebowała, by stworzyć intrygującą fabułę. Dodatkowym atutem jest umieszczenie akcji w Warszawie z dokładnym odwzorowaniem topografii miasta. Z pewnością znajome nazwy i miejsca przemawiają doskonalej do wyobraźni w zestawieniu z opisaną masakrą. Trudno jednak określać „Fiolet” jako książkę przełomową. Jest dobrą rozrywką i nie pretenduje do tego, by spełniać dodatkowe funkcje. Być może też zachęca do zapisania się na kurs spadochroniarstwa.

 

 

 

 

Tytuł: Fiolet

Autor: Magdalena Kozak

Wydawnictwo: Runa/Bellona

Rok wydania: 2010

Liczba stron: 528

Wymiary: 125 x 195 mm

ISBN: 9788311117914

Oprawa: miękka

Cena: 35 zł

 

Pierwsza recenzja "Fioletu".


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...