"Toy Story 3" - recenzja
Dodane: 21-06-2010 20:34 ()
Rzadko zdarza się, aby triquel był lepszy od swoich poprzedników. Analizując kilka ostatnich lat, można łatwo dostrzec, że przy trzeciej części formuła serii zaczyna się wyczerpywać, a kolejne odcinki przedłużanego na siłę serialu rozczarowują.
Symptomy w postaci zmęczenia materiału lub braku pomysłów są widoczne zarówno przy filmach fabularnych („Spider-Man 3”, „Mission Impossible 3”) jak i animowanych („Shrek 3”, „Ice Age 3”). Oczywiście zdarzają się wyjątki od reguły, ale w przypadku „Władcy Pierścieni”, „Harry’ego Pottera” czy przygód Bourne’a wiadomo było, że kolejne epizody są tylko kwestią czasu.
Studio Pixar dość długo zwlekało z reaktywacją „Toy Story”, słusznie obawiając się czy pionierzy komputerowej animacji poradzą sobie w nieco innych realiach niż dekadę wcześniej. Kino stale ewoluuje, a nowinki techniczne pozwalają przekraczać twórcom różne bariery. Rodziło się pytanie - czy powrót gadających zabawek jest zasadny? Jak się okazało, przerwa między częściami nie miał negatywnego wpływu na odbiór najnowszej odsłony, a wręcz przeciwnie, przerosła oczekiwania widzów. Każdy, kto piętnaście czy jedenaście lat temu zetknął się z „Toy Story” na pewno z sentymentem i łezką w oku powrócił do bohaterów swojego dzieciństwa.
Przed Chudym, Buzzem i resztą sympatycznej ferajny otwiera się nowy, niepokojący w ich życiu rozdział. Andy szybko dorósł i niebawem opuści rodzinny dom, udając się na studia. Jaki los spotka jego ukochane zabawki? Wyborów jest kilka, ale przed zmartwionymi maskotkami stoi widmo wyrzucenia na śmieci, albo wrzucenia w najciemniejszy zakątek zagraconego strychu. Żadna z tych opcji nie napawa optymizmem. Czekając na decyzję swojego właściciela zabawki próbują nie popadać w przesadną panikę, co nie wszystkim się skutecznie udaje. Chudy stara się tonować sytuację, ale przerażeni towarzysze nie są w stanie trzeźwo myśleć. Apokalipsa nadciąga wielkimi krokami.
Przypadek sprawia, że mali bohaterowie lądują w przedszkolu „Słoneczko”. Tutaj szybko trafiają pod opiekę Tulisia - troskliwego misia pachnącego truskawkami. Szczęśliwe, że nie popadną w niełaskę zapomnienia, są gotowe na spotkanie z gromadką nadpobudliwych dzieci. Jednak milusińskim bliżej do małych diabełków niż aniołków, a „przedszkolna emerytura” zapowiada się dla nowych pensjonariuszy tego przybytku twardą lekcją przetrwania. Co w tym wypadku wymyśli Chudy, aby uratować swoich przyjaciół z opresji?
Niewątpliwie powstała najbardziej dynamiczna i wypełniona po brzegi akcją część cyklu. Twórcy nie kombinowali z fabułą, stawiając na naturalną kolej rzeczy. Jesień życia dotyka nawet zabawki, z których wyrasta każde dziecko. Autorzy postarali się opowiedzieć ten etap w interesujący sposób, zabarwiając kolejne perypetie malutkich bohaterów wyczynami, których nie powstydziłby się nawet aktorski film. Już pierwsza scena zapowiada doskonałą rozrywkę. Swobodnie mogłaby stanowić odrębny filmik ze świata „Toy Story”.
Siłą obrazu jest umiejętne pomieszanie gatunków. Do produkcyjnego tygla wrzucono elementy komedii, dramatu, romansu, konwencji grozy, a nawet latynoskie klimaty. Efekt? Bombowy. Fabułę uzupełniono o zastępy nowych, wyrazistych postaci, które pojawiają się w „Słoneczku”. Na pierwszy plan wybijają się - lalka Ken o wiecznie plastikowym uśmiechu oraz pluszowy miś uzurpujący sobie władzę w przedszkolu. Jego armia marionetek budzi postrach wśród pozostałych zabawek. Zdecydowanie jest to najmroczniejsza, ale i najdojrzalsza odsłona cyklu.
Mimo więziennego nastroju „Toy Story 3” dostarcza mnóstwo humoru, gagów czy komicznych sytuacji. Autorzy zadbali o kilka ciekawych rozwiązań (m.in. z udziałem Buzza), pokazując że seria ma jeszcze wiele do zaoferowania. Ponadto pod płaszczykiem rozrywki subtelnie są poruszane problemy natury egzystencjalnej w świecie zabawek. Co będzie dalej, gdy porzuca cię właściciel? Przemijanie jest nieodłącznym towarzyszem naszego życia i warto o nim nie zapominać.
Spece ze studia Pixar ponownie udowodnili, że nie mają sobie równych. „Toy Story 3” to animacja dopracowana w najdrobniejszym detalu. To nie tylko bohaterowie wyczyniający co tylko dusza zapragnie na ekranie, ale także bogate tła czy gra z widzem poprzez umieszczanie ukrytych nawiązań. Trzeci wymiar pogłębia wspomniane uczucia sprawiając, że oglądamy coś więcej niż tylko wygenerowane komputerowo postaci. Mistrzostwo w każdym calu.
„Toy Story 3” zgrabnie zamyka trylogię, a finał jest przemyślany i satysfakcjonujący. Koło życia zabawek zatacza krąg. Domknięcie historii Andy’ego oraz jego maskotek sprawi frajdę niejednemu bez względu na wiek. Tej produkcji po prostu nie wypada przegapić. Magia ponownie zawitała do kin.
9/10
Tytuł: "Toy Story 3"
Reżyseria: Lee Unkrich
Scenariusz: John Lasseter, Andrew Stanton, Michael Arndt, Lee Unkrich
Obsada (głosy):
- Tim Allen
- Michael Keaton
- Tom Hanks
- Joan Cusack
- Don Rickles
- John Ratzenberger
- Wallace Shawn
- Estelle Harris
- Jodi Benson
Muzyka: Randy Newman
Czas trwania: 103 minuty
Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji.
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...