„Jak wytresować smoka" - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Raven

Dodane: 09-04-2010 21:20 ()


Chyba każdy z nas ma jakiegoś pupila, czy to będzie mały kot, pies, kanarek czy nawet złota rybka. Co jednak, kiedy gabaryty domowego zwierzaka niebezpiecznie ulegają zmianie, a poranna dawka jedzenia nie starcza nawet na przystawkę?

„Jak wytresować smoka” to ciepła i pełna humoru familijna produkcja. Już dawno nie było tak sprawnie zrealizowanego obrazu o przerośniętych gadach, podanego w animowanej formie. Kreatury będące bohaterami mitów czy legend, zazwyczaj pojawiające się na dalszym planie, tu odgrywają czołowe role. Studio DreamWorks Pictures postanowiło dać szansę nie tylko zielonym ogrom i ich osłom, co należy uznać za rozsądne posunięcie. Na ekranie królują spadkobiercy „Ostatniego smoka”.

Głównym bohaterem filmu jest Czkawka - wątły młodzieniec, a zarazem syn wodza. Co ciekawe, nie tylko on posiada oryginalne imię (są jeszcze np. Szpadka czy Śledzik), pełniące funkcję apotropaiczną. Wioskę, położoną na skalistym wybrzeżu, nawiedzają natrętne, nieco przerośnięte szkodniki. Mieszkańcy osady starają się za wszelką cenę bronić przed smokami, które niczym szarańcza porywają owce i inne zwierzęta nadające się do konsumpcji. Dzielni Wikingowie stają oko w oko z przerażającymi bestiami wielokrotnie pojedynkując się z nimi na gołe pięści. Taka lekcja przetrwania wyrabia nie tylko hart ducha, ale przygotowuje do konfrontacji z przebiegłymi przeciwnikami. Czkawka również chciałby zostać nieustraszonym pogromcą smoków, jednak jego mikry wygląd i wątpliwe umiejętności predestynują go tylko do pracy w kuźni. Kiedy młodzieniec znajduje rannego smoka, zamiast go zgładzić zaczyna się z nim zaprzyjaźniać. Tak rozpoczyna się jedna ze zwariowanych przygód dorastającego Wikinga, który w siejącej postrach wśród pobratymców bestii odnajdzie najlepszego przyjaciela.

Twórcom udało się stworzyć zajmujący obraz, który nie nudzi nawet przez moment. Nieporadny bohater, wyśmiewany przez rówieśników, od początku wzbudza sympatię widza. Jednak to nie Wikingowie stanowią o sile produkcji. Uwagę przyciąga niezwykle bogata galeria smoków – nie tylko o przeróżnych kształtach, ale również fantazyjnych (śmiesznych) nazwach. Smoki mimo gadziego wyglądu w mimice oraz niektórych elementach budowy ciała przypominają inne zwierzęta. Nocna furia – znaleziona przez Czkawkę - posiada sporo cech kocich. Małe smoki przypominają psiaki, a jeden nawet imituje trzmiela. Zabieg jak najbardziej trafiony, przez co obraz jest przystępny dla najmłodszych.

Autorzy pod płaszczykiem lekkiej opowiastki zaprezentowali specyficzny dialog między smokami a Wikingami, potwierdzający że wrogość do obcych nacji czasami jest bezpodstawna. Przemoc niczemu nie służy, o czym przekonuje się ojciec Czkawki, sceptycznie nastawiony do innowacyjnej postawy syna. Dla niego idealny wojownik to muskularny osiłek zaprawiony w boju, umiejący zgładzić jak największą liczbę antagonistów. Poświęcenie i upór pierworodnego sprawiają, że zaczyna zmieniać zdanie, a także, co przystoi tylko największym wodzom, przyznaje się do pomyłki. Wszystko to poddane w lekkiej formie bez nachalnego moralizatorstwa.

„Jak wytresować smoka” to także film o przyjaźni, tej prawdziwej, głębokiej i odwzajemnionej. W dobie błyskawicznie zachodzących zmian na świecie, silne więzi braterstwa ulegają rozluźnieniu. W pogoni za dobrami materialnymi, zapominamy o tych, na których najbardziej nam zależy.

Od strony technicznej animacja stoi na najwyższym poziomie – łatwo dostrzec każdy włos na bujnych brodach Wikingów, unoszących się podczas morskiej bryzy. Powietrzne akrobacje oraz skomplikowane piruety w wykonaniu smoków prezentują się rewelacyjnie. Warstwie wizualnej nie ustępuje fabularna. Sprawnie skrojona historia obfituje w błyskotliwe i trafne dialogi (niezły polski dubbing) wzbogacone o humor sytuacyjny. Każda scena ze smokami potrafi zaskoczyć w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Szkolenie nowicjuszy również nie raz wywoła uśmiech na waszej twarzy.

Podsumowując, „Jak wytresować smoka” to produkcja dla każdego, bez względu na wiek. Doskonale będą się na niej bawić zarówno amatorzy podniebnych gadów, jak również miłośnicy animacji oraz dobrego humoru. Gorąco polecam.

 7/10

  Korekta: Ania Stańczyk 

Tytuł: "Jak wytresować smoka"

Reżyseria: Dean DeBlois, Chris Sanders, Peter Hastings    

Scenariusz: Dean DeBlois, Chris Sanders, Peter Tolan,

Adam F. Goldberg, Cressida Cowell    

Obsada (głosy):

  • Mateusz Damięcki - Czkawka 
  • Miłogost Reczek - Stoick Ważki 
  • Julia Kamińska - Astrid 
  • Tomasz Traczyński - Pyskacz Gbur
  • Mateusz Narloch - Śledzik 
  • Julia Hertmanowska - Szpadka
  • Sebastian Cybulski - Mieczyk 
  • Artur Pontek - Sączysmark

Wersja oryginalna:

  • Gerard Butler
  • Jonah Hill
  • Christopher Mintz-Plasse
  • America Ferrera
  • Jay Baruchel
  • Craig Ferguson
  • Kristen Wiig

Muzyka: John Powell    

Montaż: John K. Carr    

Dźwięk: Randy Thom

Czas trwania: 98 minut

 

Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji.


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...