“Od nowiu do pełni” - recenzja
Dodane: 26-03-2010 11:08 ()
Szesnastowieczna Praga Rudolfa II Habsburga to miejsce niesamowite, siedziba magów i alchemików pragnących, pod opieką szalonego cesarza, zgłębiać tajemnice świata. W tym dziwnym mieście spotykamy Bernarda von Rövershagen - niezwykłego uczonego, który stawia wyzwanie samej śmierci. Igranie z potęgą natury i wolą samego Boga może jednak łatwo doprowadzić do zguby. Zapraszam do lektury powieści Hanny Fronczak „Od nowiu do pełni”.
Magister Bernhard, zamknięty w sobie i stroniący od ludzi samotnik, dziedziczy dwie tajemnicze księgi, które naprowadzają go na trop starożytnej tajemnicy. Wyposażony w zakazaną wiedzę, po serii nieudanych eksperymentów, łamie wreszcie odwieczne tabu i zaczyna wskrzeszać zmarłych. Szybko jednak okazuje się że igranie z ludzkim losem nie przynosi szczęścia, a za każdy okrutny, nieludzki czyn trzeba zapłacić. Takie jest niewątpliwie przesłanie powieści, a klucz do tej tajemnicy przyjdzie naszemu bohaterowi szukać przez długi czas.
Młody Bernhard, jako najmłodszy syn niemieckiego grafa, nie zainteresowany karierą wojskową ani kościelną, po wielu latach studiów, rozpoczyna pracę w charakterze lekarza, botanika i farmaceuty.. Wyposażony w odziedziczone po ojcu księgi zdobywa kolejne stopnie naukowo-magicznego wtajemniczenia. Oddany badaniom nad ludzką naturą produkuje „wskrzeszeńców”, aby badać ich osobowość, reakcje i odczucia. Zapomina jednak, że to przecież ludzie mający takie same potrzeby, jak każdy z nas. Potworny egoizm i zimne wyrachowanie doprowadzają do okrutnych eksperymentów, których wynik zmienia postawę i charakter uczonego.
Od pierwszych stron powieści widać, że pan Bernhard nie jest osobą, którą można polubić. Zmanierowany szlachcic, przekonany o własnej wartości i wyższości nad pospolitym „tłumem” traktuje instrumentalnie ludzi, a w szczególności kobiety. Rozkapryszony trzydziestolatek pragnie stworzyć kobietę idealną – kucharkę, sprzątaczkę, uczoną i kochankę w jednym, która będzie „godna” dotrzymywać mu towarzystwa. Jako że dusza nie jest prostą sumą elementów, z których można stworzyć gotową budowlę, wyniki badań przerosną uczonego.
Świat przedstawiony w powieści to, jako się rzekło, szesnastowieczna Praga, ale czy na pewno? Realia historyczne zostały niestety potraktowane całkowicie po macoszemu i czytelnik ma niestety wrażenie, że akcja mogłaby się właściwie rozgrywać gdziekolwiek. W czasie lektury nie miałam absolutnie wrażenia, że przenoszę się w przeszłość. Również język, jakim posługują się bohaterowie, jest zbyt nowoczesny, co razi przeciętnego czytelnika fantastyki przyzwyczajonego do historycznej stylizacji znanej chociażby z „Trylogii husyckiej” Andrzeja Sapkowskiego lub powieści Anny Brzezińskiej.
Kolejną kwestią, którą należy poruszyć, jest konstrukcja powieści składającej się z sześciu opowiadań. No właśnie! Czy to jest powieść, czy jedynie zbiór opowieści połączonych jedynie osobą magistra von Rövershagen? W czasie lektury przeskakujemy z jednej historii do drugiej i tylko czasami łączą się one w logiczną całość. Dopiero pod koniec czytelnik zdaje sobie sprawę, że klamrą, która łączy opowiadania, jest wewnętrzna przemiana głównego bohatera. Prawdę powiedziawszy, pośród wszystkich przewijających się na kartach powieści postaci, najciekawszą osobowością był nie Bernhard, lecz jego krewny. Mam wrażenie, że wyposażony w szereg ciekawych cech zarówno natury fizycznej, jak i psychicznej Herbert, z pewnością bardziej przypadłby do gustu czytelnikom, a szczególnie czytelniczkom.
Do minusów, aczkolwiek nie obciążających autorkę, należy zaliczyć również niestaranną korektę. Jako zdecydowany plus natomiast, należy wymienić ciekawą, pełną ekspresji, klimatyczną okładkę przygotowaną przez Daniela Grzeszkiewicza i Pawła Zarębę.
Hanna Fronczak to dopiero początkująca pisarka. Oprócz „Od nowiu do świtu”, opublikowała dotychczas jedynie dwa opowiadania. Biorąc pod uwagę moją recenzję, można by łatwo dojść do wniosku, że nie ma sensu sięgać po tę lekturę. Nieprawda! Spędziłam miłe, niedzielne popołudnie, poznając losy Bernharda i jego przyjaciół. Z góry ostrzegam – nie spodziewajcie się fajerwerków! To nie jest książka dla tych, którzy pragną ostrej akcji i latających wokół kul ognistych. Magia nie jest tutaj celem samym w sobie, ale jedynie pretekstem do ukazania zmagań wewnętrznych głównego bohatera i jest jej niewiele.
Natknęłam się w internecie na informację o kolejnym tomie powieści. Jeśli to prawda, to z chęcią przeczytam serię dalszych przygód niezwykłego magistra. Mam jednak nadzieję, że tym razem wszelkie błędy i niedociągnięcia zostaną naprawione i że autorka zdecyduje się dać nieco większą rolę Herbertowi.
Tytuł: Od nowiu do pełni
Autor: Hanna Fronczak
Wydawca: Fabryka Słów
Data wydania: 18.09.2009 r.
Liczba stron: 288
ISBN-13: 978-83-7574-160-5
Oprawa: miękka
Wymiary: 125 x 195 mm
Seria: Asy polskiej fantastyki
Cena: 27,99 zł
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...