„Harry Potter i więzień Azkabanu” - recenzja

Autor: Agnieszka Krzyżewska Redaktor: wild_beast

Dodane: 23-11-2006 16:25 ()


Na ten film czekałam z ogromną niecierpliwością, a kiedy obejrzałam drugi zwiastun, gdzie zobaczyłam hipogryfa, „Potwornej Księgi Potworów” i dementorów, to już nie mogłam wprost wytrzymać. Z tym filmem wiązałam duże nadzieje, gdyż ta część historii Harry’ego spodobała mi się najbardziej, przez pewien czas nawet po sieci krążyły pogłoski, że zostanie wyreżyserowana przez Stevena Spielberga. Niestety, to miejsce zajął meksykański reżyser, Alfonso Cuaron.

Z kina wyszłam z mieszanymi uczuciami. Po pierwsze - pominięto wiele szczegółów, które miały istotne znaczenie dla logiki całej opowieści. Zdziwiło mnie, że w filmie nie ma słowa o zdobyciu przez drużynę Harry’ego Pucharu Quidditcha i zwycięstwie w walce o Puchar Domów. Pokazany został jedynie ten mecz, który Gryfoni przegrali, a Harry dostał Błyskawicę nie na Gwiazdkę, lecz dopiero na samym końcu filmu, jako podziękowanie za uratowanie życia Syriuszowi, w związku z czym nie ma całego wątku związanego z wielką kłótnią trójki bohaterów. Praktycznie wszelkie kłótnie w filmie wyglądają na niegroźne sprzeczki, które zupełnie nie zagrażają przyjaźni Hermiony, Harry’ego i Rona, nawet cała sprawa z Parszywkiem i Krzywołapem została sprowadzona do potyczek słownych, a w książce wyglądało na to, że przyjaźń Rona i Hermiony skończyła się bezpowrotnie. Byli na siebie tak wściekli, że Harry nie potrafił sobie wyobrazić, by mogli się kiedykolwiek pogodzić.

Również wątek z Mapą Huncwotów został potraktowany „po macoszemu”, choć sam wygląd i działanie Mapy zrobione są doskonale (poruszające się osoby zostawiają po sobie ślady butów, które po chwili znikają). Nie zostaje również wyjaśniona tajemnica autorów Mapy. Dziwna wydala mi się scena przemiany Petera w Parszywka, gdy dosłownie wyskakuje on z ubrania jako szczur, natomiast we Wrzeszczącej Chacie Parszywek przemienia się w kompletnie ubranego człowieka. Inny przykład braku logiki to scena przy Wrzeszczącej Chacie, kiedy Harry w pelerynie niewidce rzuca śnieżkami w Malfoya i jego goryli, a później ciągnie go za nogi po śniegu. Pomijając fakt, że podczas tego całego zamieszania peleryna powinna się zsunąć (w książce tak właśnie się stało), to jak w pelerynie można rzucać śnieżkami i ciągnąć kogoś za nogi, nie wysuwając rąk (które wtedy powinny być widoczne)?

Inne pozmieniane jak znajomi wrócili z jego ojczyzny i wyjaśnili im, co oznacza powiedzenie „Ale Meksyk!". Ale to tylko takie moje osobiste odczucie, które nie musi iść w parze z rzeczywistością, bo może to jest celowe działanie? Pozmieniały się również tereny Hogwartu - do chatki Hagrida, która w poprzednich częściach była dość niedaleko wyjścia z zamku, trzeba zejść z ogromnej góry, Wielka Sala trochę się zmniejszyła, pojawił się większy most oraz zegar z gigantycznym wahadłem, które mogłoby zranić wysokiego ucznia. Pozostałe elementy były doskonale dopracowane dementorzy „wysysający” szczęście ze swojej ofiary, otwarta księga potworów, wilkołak czy wspomniana wcześniej Mapa huncwotów. Porównując grę aktorów, wszyscy zagrali świetnie i doskonale wczuli się w swoje role. Początkowo bałam się zmian aktorów właśnie Dumbledore'a (Michael Gambon zastąpił zmarłego w 2002 roku Richarda Harrisa). Wyraźnie widać, że Tom Felton (Draco Malfoy) oraz Matthew Lewis (Neville Longbottom) zmienili się od czasu nakręcenia pierwszej części, a David Thewlis (profesor Lupin) i Gary Oldman (Syriusz Black) jako nowe postaci dobrze dopasowali się do reszty ekipy (mimo że Syriusza, a zwłaszcza Lupina wyobrażałam sobie nieco inaczej).

Film ogólnie mi się podobał, chociaż nie tak bardzo, jak się tego spodziewałam. Niektóre elementy były doskonale zrobione, nad innymi można było jeszcze popracować. Najbardziej szkoda mi zmienionej treści, bo obawiam się, że ci, co nie czytali książki, mogą się pogubić podczas śledzenia „poszatkowanej” fabuły. Brakuje paru istotnych wątków mających znaczenie dla pozostałych części zwłaszcza kolejnej ekranizacji, stanowiąc nie lada wyzwanie dla kolejnego reżyser. Trudno jednoznacznie ocenić „Harry'ego Pottera i więźnia Azkabanu”, tak więc najlepiej zobaczcie go sami.

7/10

Tytuł: „Harry Potter i więzień Azkabanu”

Reżyseria: Alfonso Cuaron

Scenariusz: Steve Kloves

Obsada:

  • Daniel Radcliffe 
  • Emma Watson 
  • Rupert Grint 
  • Robbie Coltrane 
  • Warwick Davis 
  • Emma Thompson 
  • Alan Rickman 
  • Apple Brook 
  • Maggie Smith
  • Matthew Lewis
  • Katie Leung 
  • Michael Gambon 
  • David Thewlis 
  • Gary Oldman 

Zdjęcia: Michael Seresin

Muzyka: John Williams

Czas trwania: 141 minut


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...