"Trzeci Świat" - recenzja druga

Autor: Mateusz Targoński Redaktor: Sienio

Dodane: 10-02-2010 21:15 ()


 

 

Widziałeś już świat pełen jednorożców? (…) Widziałeś, wiem.

Nie ukrywam, że ucieszyłem się, gdy pojawiła się możliwość wrócenia do świata „Królikarni”. W oczy rzuca się jednak od razu różnica w objętości obu tytułów - „Trzeci świat” jest o połowę cieńszy. Miałem więc nadzieję, że autorowi udało się uniknąć przedłużania niepotrzebnych wątków, a powieść nie będzie jedynie zwykłym zbieraniem owoców po poprzedniej książki.

Po przeczytaniu kilkudziesięciu stron nie sposób nie zauważyć specyficznej budowy opowieści - to podzielony na pięć części reportaż z podróży do Trzeciego Świata, skonstruowany wokół pojedynczych przedmiotów, notatek, zdjęć, nagrań, jakie główny bohater zebrał w czasie swojej podróży po tytułowym świecie. Całość nie tworzy więc zwartego opowiadania, lecz jest raczej zbiorem przemyśleń bohatera, które prowadzą czytelnika coraz dalej na Południe, w ślad za bezimiennym reporterem. Nie jest to może najczęściej pojawiający się w literaturze fantastycznej sposób prowadzenia narracji, ale dzięki temu otrzymujemy książkę, która już w swej strukturze ma do zaoferowania coś nowego i nietypowego.

Czytając reportaż z podróży na Drugą Stronę Lustra, na myśl przychodziły mi skojarzenia z trzema twórcami literatury. Po pierwsze – z Ryszardem Kapuścińskim. Jego pamięci poświęcona została książka, on też jest wielokrotnie cytowany i to do niego tak często nawiązuje autor swoim stylem. Po drugie – z J. R. R. Tolkienem, którego wpływ widać niemal w każdym świecie fantasy, zwłaszcza, gdy mowa o drzewie symbolizującym trwanie rodu królewskiego, a esej „O baśniach” służy za wstęp do trzeciej części powieści. I wreszcie – z Jackiem Dukajem, a dokładniej jego „Lodem” –  widzimy świat, w którym wszystko „zamarzło”, gdzie nie można być (pozornie) szarym, a każdy jest dobry albo zły, w zależności od tego, gdzie się urodził.

Opowieść snuta przez głównego bohatera nie ogranicza się jedynie do opisywania scen i wydarzeń, jakie mają miejsce podczas wyprawy. Jest też okazją do refleksji nad funkcjonowaniem ludzkiej psychiki, zwłaszcza w zderzeniu z biało-czarną (a właściwie biało-czerwoną) rzeczywistością Trzeciego Świata. Im dalej na Południe, tym trudniejsze staje się wysuwanie radykalnych wniosków o naturze kolonizatorów ze Smutnego Świata. O naszej naturze. Podobnie jak „Królikarnia”, tak i najnowsza książka Macieja Guzka, jest rozprawą z problemami dręczącymi również polską rzeczywistość. Fantastyka to nie eskapizm, pozwalający oderwać się od problemów otaczającego nas świata, lecz kolejny środek do ich zasygnalizowania.

W miarę upływu czasu zmienia się nie tylko krajobraz wokół głównego bohatera. Okazuje się, że w rozdartym na pół świecie magii zmienia się, co zresztą nie powinno dziwić, światło Matki i światło Dziwki. Mają one wpływ na każdego, kto zdecyduje się pod nimi przebywać. Wraz z rozwojem fabuły, poznając coraz więcej szczegółów, można po raz kolejny dojść do wniosku, że nic (a przynajmniej nie wszystko) nie jest takie, jakim się wydaje, a reguły, które można zastosować w Polsce, nie muszą sprawdzić się w Trzecim Świecie.

Zakończenie reportażu jest przewidywalne. Trudno z tym stwierdzeniem polemizować, ale taki stan rzeczy wcale nie odbiera przyjemności z lektury. Bo nie cel jest tu ważny, ale droga. Wiele szczegółów i niedomówień, które pojawiają się w trakcie akcji, nabiera, wraz z upływem czasu, nowego znaczenia.

Wspominając bardzo ciepło „Królikarnię”, muszę przyznać, że „Trzeci Świat” jest na pewno inny. Lepszy. Trudno oprzeć się wrażeniu, że autor rozwija swoją twórczość i nie zamierza tworzyć kolejnych opowieści tylko po to, by powstała nowa książka. „Trzeci Świat” jest do samego końca dopracowany. W ostatniej części autor odpowiada na wiele pytań pojawiających się w trakcie lektury, wiele wcześniej zasygnalizowanych wątków znajduje swoje wytłumaczenie. Jednocześnie jednak Trzeci Świat pozostaje nie zbadany do końca, pozwalając dalej snuć opowieść „o świecie, w którym Armageddon nie jest tylko i wyłącznie legendą”.

Co z osobami, które „świata pełnego jednorożców” jeszcze nie widziały, a „Królikarni” wcale nie kojarzą z Wojskiem Polskim? Będą miały okazję wejść, wraz z reporterem, w świat, gdzie moralności się nie wybiera, ale rodzi się z nią. Może nie poznają mechanizmu przechodzenia między Ziemią a Trzecim Światem, ale nie powinno to przeszkadzać w odbiorze powieści. Jeśli natomiast „Królikarnia” cię rozczarowała, może warto zajrzeć do tej książki, bo choć autor ten sam i świat ten sam, wiele się zmieniło przez dwa lata czasu ziemskiego.

Korekta: M. Trześniewska

 

Autor: Maciej Guzek

Wydawnictwo: Agencja Wydawnicza Runa

Data: Październik 2009

ISBN:978-83-89595-58-4

Liczba stron:288

Wymiary:125 x 195 mm

 

Dziękujemy Wydawnictwu Runa za udostępnienie książki do recenzji.

 

Zobacz także:

Pierwszą recenzję "Trzeciego Świata"

 


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...