"Wylęgarnia. Królowa śmierci" - recenzja

Autor: Maciej "Kwiatosz" Kwiatek Redaktor: Sienio

Dodane: 19-01-2010 20:38 ()


Po rewelacyjnym, w moim odczuciu, pierwszym tomie „Wylęgarni” Fabryka Słów uraczyła nas tomem drugim, zatytułowanym „Wylęgarnia. Królowa śmierci”. Już na wstępie wydawca daje nam do zrozumienia, że jest to kontynuacja. Uwidacznia się to poprzez zmianę okładki na absolutnie niezachęcającą do czytania, co skutkuje tym, że mając na półce obie części opowiadania z pewnością sięgniemy po pierwszą. Autor okładki osiągnął, ten jakże słuszny efekt, poprzez zastosowanie prostego i klasycznego zabiegu – zmiany postaci z Mariki „skórzany obcisły strój i duże piersi” Zahańskiej na Nowaka Barbarossę, dotkniętego klasyczną odmianą syndromu BBM, czyli Bardzo Brzydkiej Mordy.

Sama okładka już zdaje się sugerować, że fabuła będzie się koncentrować bardziej na Barbarossie, co byłoby powrotem do starego dobrego zwyczaju Żambocha, czyli tworzenia maksymalnie brzydkich i niesamowicie skutecznych w tym co robią głównych bohaterów. Na nasze, a przynajmniej moje, szczęście, oś fabuły w dalszym ciągu pokrywa się z osią pionową ciała Mariki.

Zwykle problem z opóźnionymi wydaniami kolejnych tomów wynika z tego, że zanim ukaże się kontynuacja, to wszystkie poznane szczegóły ulegają zapomnieniu (wyliczając przypadki, gdy czyta się jedną książkę rocznie – nie wiem, nie mam takiego doświadczenia). Tutaj, już na wstępie, Żamboch zdobył moją sympatię przez jakże prosty i skuteczny zabieg – napisanie rozdziału zawierającego wspomnienia Mariki Zahańskiej z tomu pierwszego (zwodniczo autor zatytułował ten fragment „Prolog”).

Jest to oczywiście metoda stosowana przez wszelakiej maści autorów, niemniej kunszt Żambocha pozwala faktycznie przypomnieć sobie większą część wydarzeń z tomu poprzedniego oraz zorientować się na nowo w postaciach pierwszo- i drugoplanowych. Inni autorzy, których tutaj z nazwiska wymieniać nie będę, gdyż doczekają się wzmianki na ten temat w recenzjach ich książkom poświęconym, takim wstępem zyskują jedynie to, że burzą, jakże wątłe wspomnienie pierwszego tomu ich dzieła, co zmusza do czytania wszystkiego od początku.

Fabuła, charakterystyczna dla autora, obfituje w sceny akcji, strzelaniny, hurtowe siekanie, rąbanie i ćwiartowanie przeciwników – pod tym względem Żamboch absolutnie nie zawodzi swoich fanów. Natomiast ciekawe i niejako dla autora nowe (to dopiero druga taka książka), jest to, że czyni on swoich bohaterów bogami, tudzież bogom równymi. Poprzednia powieść, czyli „Mroczny zbawiciel”, starała się być w tym dość skromna, tutaj natomiast mamy wręcz orgię teorii dotyczących tworzenia się i umacniania symboli. Wydaje mi się, że te teorie pochodzą z gnozy, ale ręki sobie uciąć za to nie dam. Faktem natomiast jest, że Pratchett posiłkował się tą samą teorią przy konstruowaniu swojej wizji tworzenia bogów.

Z kwestii bardziej szczegółowych dotyczących fabuły: w tym tomie autor oszczędza nam nieco miłosnych rozważań Mariki na temat Aleksa, co jest rozwiązaniem pozytywnym. W zamian za to dokłada pewną dawkę mutacji (oraz mutantów), oraz robi rzecz niesamowitą – sprawia, że główni bohaterowie są w zasadzie nieśmiertelni i rozkładają przeciwników dosłownie kilkoma ruchami, a jednocześnie w wiarygodny sposób w dalszym ciągu stawia ich w sytuacji zagrożenia. Ciężko jest coś napisać o samej akcji, żeby nie zdradzić za wiele, pozostaje mi więc poprzestać na powyższym akapicie.

Wszystko to (łącznie z ciągłymi opisami jak wygląda Marika w danej sytuacji) sprawia, że drugi tom „Wylęgarni” pochłania się podczas jednego, góra dwóch posiedzeń. Fabuła wciąga akcją i intrygą, nowinki techniczne i pseudonaukowy bełkot tworzą prawdziwy klimat walki z czymś niepojętym, a ścielący się gęsto trup dopełnia obrazu książki akcji, za jakie cenimy Żambocha.

Jedyny werdykt jaki mogę wydać to:  kupić  koniecznie.

Polecam też po lekturze zwrócić uwagę na tytuł oryginału – w pewien mroczny sposób jest bardzo zabawny.

korekta: Agnieszka Kida

 

  • data wydania: listopad 2009
  • tytuł oryginału: Líheň 2 královna smrtí
  • tłumaczenie: Rafał Wojtczak
  • wymiary: 125 x 195
  • liczba stron: 416
  • oprawa: miękka
  • seria: Obca Krew
  • cena: 33.90

 

 

Zobacz także:

Recenzję pierwszego tomu"Wylęgarni"

 

Dziękujemy wydawnictwu Fabryka Słów za udostępnienie książki do recenzji. 


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...