Morderstwo w Technikolorze - recenzja komiksu „Halloween Blues”

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Raven

Dodane: 17-02-2010 20:13 ()


"Zdarza się, że podczas Halloween dusza człowieka zmarłego nagłą śmiercią wciela się w osobę żyjącą (odpowiednio do swej płci) i w tej postaci nawiedza sprawcę swych nieszczęść. Halloweenowa zjawa nie ma możliwości wyboru ciała – może to być ciało zarówno osoby bardzo młodej, jak i bardzo starej, wyjątkowo pięknej lub odrażającej, mieszkającej niedaleko lub na drugim końcu kontynentu." 

 

Można się spierać, kto jest bardziej uznanym polskim twórcą komiksów na emigracji – Grzegorz Rosiński czy Zbigniew Kasprzak? Dokonań tego pierwszego nie trzeba przedstawiać, wystarczy wymienić „Thorgala”, a kolejne tytuły posypią się same. Kas zazwyczaj pozostawał w cieniu starszego kolegi. Jego twórczość mogliśmy podziwiać w „Yansie”, „Podróżnikach” czy starszych publikacjach wydanych jeszcze w PRL-u. Do czasu pojawienia się „Halloween Blues”.

Pierwsze podejście do tego dzieła Egmont podjął już w 2003 roku, kiedy światło dzienne ujrzał album „Przepowiednie”. Wydawcy udało się jeszcze opublikować drugi tom i na tym koniec. Zbyt niska popularność pozycji z rynku frankofońskiego sprawiła, że dopiero teraz możemy podziwiać całokształt pracy naszego eksportowego rysownika.

Fabuła zbiorku obraca się wokół brutalnego morderstwa Dany Anderson. Wschodząca hollywoodzka gwiazda zostaje znaleziona martwa w swoim domu. Podejrzenie pada na jej męża, Forestera Hilla – notabene inspektora policji w New Salem. Mężczyzna miał motyw, ponieważ w grę wchodziła pokaźna fortuna Dany, która teraz przypadła mu w spadku. W wyniku procesu Hill zostaje oczyszczony z zarzutów. Od tej pory przygodom detektywa bacznie przygląda się duch Dany, nie opuszczając byłego męża na krok, umilając, a raczej uprzykrzając mu samotne wieczory.

Duet twórców Mythic-Kas stworzył dzieło, od którego trudno oderwać wzrok. Dzieje się tak dzięki sprytnie poprowadzonej fabule - każdy z albumów przedstawia oddzielną zagadkę kryminalną rozwiązywaną przez Hilla, a historię w jedną całość splata owiane mgiełką tajemnicy zabójstwo atrakcyjnej aktorki. Sprawa nie jest łatwa, gdyż oboje nie mają pewności, co wydarzyło się feralnej nocy i czy Hill na pewno nie jest bez winy. W kolejnych częściach Mythic pozostawia główny wątek nieco na uboczu, koncentrując się na pozostałych śledztwach. Każde z nich jest nie mniej zawiłe, a czasami zdarzają się takie, gdzie do końca nie jesteśmy pewni właściwej wersji wydarzeń.

Zagadkom towarzyszą specyficzne relacje między inspektorem a jego zmarłą małżonką, pełne słownych potyczek, ironicznych docinek czy wyszukanego humoru. Zjawa zawsze znajdzie odpowiedni komentarz do poczynań byłego męża, o którego wciąż jest zazdrosna. Mythic daje jej ku temu wiele powodów, bo klientkami detektywa są przeważnie samotne, młode i seksowne kobiety, a Hill niczym Bogart nie tylko pomaga im w potrzebie, ale często odwiedza sypialnie ponętnych kusicielek. Soczyste rozmowy między Daną i Hillem są okrasą albumu, absorbują czytelnika nie mniej niż policyjne śledztwa. Tym bardziej że Dana raz w roku, dokładnie podczas Halloween, może spotkać się z byłym mężem, przybierając postać innej kobiety. Wyłącznie od losu zależy, gdzie zostanie rzucona tego szczęśliwego dla niej dnia.

Albumowi można zarzucić dwa niewielkie mankamenty. Po pierwsze, w kolejnych odsłonach na próżno szukać elementów, które naprowadziłyby nas na trop zabójcy. Główny wątek zaczyna o sobie przypominać, kiedy seria zbliża się do finału. Szkoda, że wcześniejsze epizody stopniowo nie uchylały rąbka tajemnicy. Drugi zarzut to gęsta fabuła. Niekiedy odnosi się wrażenie, że na czterdziestu ośmiu stronach upakowano historię, której można było poświęcić znacznie więcej miejsca. Mimo tych niewielkich minusów nie przysłaniają one ogółu. Udanie kamuflują się dzięki wyśmienitym ilustracjom Kasa.

Graficznie „Halloween Blues” to majstersztyk – przepiękne, realistyczne rysunki, dopracowane detale, dbałość o drugi plan - to wszystko cechuje znamienitą kreskę Kasprzaka. Prawdopodobnie duża w tym zasługa miejsca i czasu osadzenia opowieści. Ameryka po drugiej wojnie światowej to, jak sam Kasprzak podkreśla, jego ulubiony okres. Twórca po mistrzowsku uwiecznił na planszach wspomnianą epokę, począwszy od samochodów, na ubiorach i wystrojach wnętrz skończywszy. Efekt jego pracy potęgują kolory perfekcyjnie nałożone przez Grazę (Grażyna Kasprzak). Kompozycja barw zwiększa ekspresję plastyczną komiksu. Żywe, krzyczące i jaskrawe odcienie przypominają mocno nasycone barwy wykorzystywane przy tworzeniu filmów za pomocą Technikoloru (roślinność jest bardziej zielona, usta kobiet bardziej czerwone, itp). Od strony wizualnej (należy wspomnieć jeszcze o przecudnych okładkach) album robi ogromne wrażenie.

„Halloween Blues” to komiksowa perełka, o którą warto wzbogacić swoją biblioteczkę. Kryminał w najlepszym wydaniu w połączeniu ze wciągającą historią i mocnym zakończeniem powinien zadowolić nawet najwybredniejszego czytelnika.

 

Tytuł: "Halloween Blues"

  • Scenariusz: Mythic
  • Rysunek: Zbigniew Kasprzak
  • Kolor: Graza
  • Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
  • Wydawca: Egmont
  • Data publikacji: 10.2009
  • Liczba stron: 336
  • Format: 215x290 mm
  • Oprawa: twarda
  • Druk: kolor
  • Cena: 149 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...