"Letni deszcz. Sztylet" - recenzja

Autor: Argante Redaktor: Sienio

Dodane: 14-01-2010 19:05 ()


Dziesięć lat dzieli drugą część „Letniego deszczu” Anny Brzezińskiej, zamykającą sagę o zbóju Twardokęsku, od rozpoczynającego cykl „Zbójeckiego gościńca”. W tym czasie historia bohaterów z Krain Wewnętrznego Morza rozwijała się nietypowo: kto śledził ukazujące się opowiadania, ten mógł podejrzewać, jakie będzie zakończenie historii Szarki i Koźlarza - czyli, że zakończenia nie będzie. „Epilog”, wyjawiający to czytelnikom, był jednak na tyle wieloznaczny, że dopiero „Letni deszcz. Sztylet”, przynosząc wiele wyjaśnień, podsumował cykl. I było to dobre podsumowanie, nie przynoszące zawodu, choć nietypowe: zawczasu odebrawszy sobie możliwość zakończenia sagi mocnym uderzeniem, autorka stawia na atmosferę spokojnego smutku i wypełniającą dialogi od początku cyklu wieloznaczność. Dominujący na początku sagi realizm „Opowieści z Wilżyńskiej Doliny" pożeniony z subtelną obrazowością „Wód głębokich jak niebo" dają efekt pełni, co sprawia, że powieść czyta się przyjemnie – choć może nie lekko.

Pogodzenie kontrastujących konwencji, zawsze obecnych w twórczości Brzezińskiej, z narzędzia budowy nastroju, którym było w poprzednich częściach cyklu, w "Letnim deszczu" stało się osią narracji - pokazał to już "Kielich", ale w "Sztylecie" jest to znacznie bardziej widoczne. Twardokęsek, kamyczek w żarnach bogów, to człowiek raczej chytry, niż mądry, który wiele widział, ale niewiele z tego pojął - podczas gdy Szarka i Koźlarz to herosi stojący ponad zwykłymi śmiertelnikami, znający wyroki bogów i posiadający dość mocy, by się im przeciwstawić. Twardokęsek pełni w powieści funkcję „hobbita": czytelnik, oglądając wydarzenia z jego punktu widzenia, poznaje Szarkę w krótkich narracyjnych przebłyskach, jako postać niejasną, zagadkową i odległą. W swej nieheroiczności Twardokęsek, towarzyszący herosom, jest jednocześnie smutny i zabawny, tęskniąc za „własną baśnią", w której mógłby być bohaterem. To głównie ten kontrast kształtuje zakończenie cyklu, w którym okupiony ofiarami powrót żmijów stanowi przeniesienie świata Twardokęska w obręb zakorzenionego w przeszłości uniwersum baśni.

W jednym z wywiadów Anna Brzezińska przyznaje, że podczas pisania starała się powstrzymać przejście sagi o Twardokęsku w kierunku „psychologicznej powieści historycznej". Przy lekturze „Letniego deszczu" można jednak odnieść wrażenie, że być może taka przemiana nie zrobiłaby źle powieści, tym bardziej, że losy Krain Wewnętrznego Morza i tak były opisywane w różnych konwencjach - od czarnej humoreski po realizm magiczny. Najlepsze fragmenty "Sztyletu" (podobnie zresztą jest z "Kielichem") to te, w których bohaterowie zmagają się ze sobą i ze swoją przeszłością - autorka ma dar budowania takich scen bez niepotrzebnego patosu; natomiast sceny „akcji" z udziałem Twardokęska, wyglądające miejscami na przedłużone na siłę, czasem niepotrzebnie wysuwają się na pierwszy plan. Nie dotyczy to bardzo dobrych scen militarnych, w których Brzezińska unika panoramicznych ujęć, zamiast tego pokazując wojnę oczami poszczególnych postaci; dopiero opis końcowego pojedynku ma w sobie coś z eposu i, biorąc pod uwagę konstrukcję powieści, ta końcowa zmiana tonu jest nieunikniona: element łotrzykowski w sposób naturalny zszedł na drugi plan, gdy zagadki związane z obcością natury Szarki zaczęły być realnymi czynnikami zmieniającymi świat zbója i jemu podobnych.

Wyróżnikiem Brzezińskiej jest bogaty język, archaizowany bardziej, gdy głos mają bohaterowie "łotrzykowscy", a mniej, gdy "heroiczni" (choć nie jest ona pierwszym polskim fantastą, który zastosował to rozwiązanie), współgrający z solidną dawką historycznych detali, które znalazły się w opowieści. Historia, obecna tak w języku, jak w realiach, dodaje książce życia i ujednolica niejednorodny świat. Stawia się tu autorce słuszny zarzut, że w jej fantastycznej historii, w dużej mierze tradycyjnie średniowiecznej, za dużo jest polskiego XVII wieku w wydaniu sienkiewiczowskim; rzeczywiście bardzo widoczne są u Brzezińskiej nawet dosłowne stylistyczne zapożyczenia z sienkiewiczowskiej Trylogii. Ta dominacja klimatu sarmackiego jest widoczna szczególnie w "Sztylecie", opisującym dzieje wojny widziane przede wszystkim z pozycji szlacheckich partyzantów z Żalników - i, choć takie rozwiązanie dodaje naturalności językowi, na tle innych, średniowieczno-renesansowych elementów świata, jest to pewien zgrzyt. Mimo to trzeba powiedzieć, że saga o Twardokęsku, a szczególnie "Letni deszcz", jest najlepszym od dłuższego czasu przykładem użycia języka w polskiej powieści fantastycznej. Najmocniejszym punktem całego cyklu pod względem formy są jednak przede wszystkim malarskie, wymykające się dominującemu w powieściach realizmowi, opisy - jak obserwowana przez Ryżkę walka Szarki z Hardyszem w "Sztylecie".

Można by narzekać, że w "Letnim deszczu" jest nieco zbyt dużo chaosu; sprawia to wrażenie, że cykl wymknął się autorce spod kontroli, a konieczność zamknięcia licznych wątków odebrała możliwość rozwinięcia, czy chociaż pełnego wyjaśnienia, ciekawych wątków związanych z religią i filozofią - jak wprowadzona w tkankę świata już w pierwszym tomie wszechobecna powtarzalność ludzkich losów, powodująca, że Szarka nie jest sobą bardziej niż Irshią i Thornveiin. Chyba jednak nie dało się zmieścić w "Letnim deszczu" rozwiązania tej kwestii, która od początku pomyślana była raczej jako egzotyczny ozdobnik, związany z pojawieniem się w cyklu klasztoru Bad Bidmone, niż tajemnica do odsłonięcia. Gdyby bardziej rozbudować ten ciekawy element, musiałby on stać się osią opowieści i przerosnąć losy Twardokęska i jego przyjaciół, co zmieniłoby punkt ciężkości opowiadanej historii. Podobnie potraktowany został związany z tą kwestią wątek zależności pomiędzy przepowiedniami a kształtem świata.

Brzezińska zręcznie rozwiązała ten problem wykorzystując tajemniczą obecność schematów w życiu postaci do podkreślenia, że żadna z nich tak naprawdę nie rozumie w pełni znaczenia swych losów - włączając w to bogów, wszyscy bohaterowie „Letniego deszczu" są w jakiś sposób świadomi, że podlegają niezrozumiałym, niemożliwym do przezwyciężenia prawidłowościom, które w przypadku Szarki widoczne są w konkretnych legendach, wspomnieniach i mitach. W sadze o Twardokęsku nie ma mowy o przeznaczeniu, a jednak nieokreślona konieczność, obejmująca cały świat - czy też ten jego obszar, który znają bohaterowie powieści i którym rządzi panteon Dwunastu - pojawia się na każdym kroku, zawsze jednak pozostając w cieniu wydarzeń.

Pojawiające się tu i ówdzie nawiązania mitologiczne - przede wszystkim sceny z homeryckiej Odysei, towarzyszące przygodom Szarki - sprawiałyby wrażenie nieuzasadnionych, gdyby nie to, że dają się potraktować jak przeniesienie wszechobecnej w cyklu powtarzalności na wyższy poziom. Chciałoby się, żeby na łamach podsumowującej cykl powieści znalazło się więcej wskazówek, czy taka interpretacja jest uprawniona, ale chyba po prostu "Letni deszcz", jak i pozostałe części cyklu, nie są przykładami fantastyki, w której głównym bohaterem jest świat. Tym bardziej cieszy obecność zarysu oryginalnej filozofii świata, na której tle rozgrywają się przygody postaci.

Ale tak naprawdę możliwość wytknięcia książce tylu wad wynika wyłącznie z faktu, że jest to pozycja długo oczekiwana, kończąca jeden z najciekawszych (i jeden z pierwszych, jeśli chodzi o datę rozpoczęcia) cyklów fantasy w Polsce. "Letni deszcz" to powieść, w której opowiadana historia jest potraktowana serio - dobre fantasy, zakorzenione bardziej w historii, niż we współczesności, co na tle polskich reprezentantów gatunku jest dość oryginalne.

Brzezińska w cyklu o Twardokęsku sprawnie posługuje się rzadko używanymi aspektami języka, efektownie łączy krwawe opisy z poetyckimi dialogami i wprowadza ciekawe postaci drugoplanowe (jaśminowa wiedźma!) - i choćby dla tych cech sagi, sprawiających, że wybija się ponad przeciętny poziom gatunku, warto ją przeczytać. A jeśli po lekturze cyklu czytelnik ma wrażenie, że pewne istotne pytania pozostały bez odpowiedzi, być może oznacza to tylko, że czas na kolejny utwór, nie o Twardokęsku i nie o Babuni Jagódce, ale o tajemniczej relacji bogów, ludzi i świata Krain Wewnętrznego Morza - w końcu Anna Brzezińska wielokrotnie udowodniła, że potrafi pisać w bardzo różny sposób.

 

 

Tytuł: Letni deszcz. Sztylet

Autor: Anna Brzezińska

Wydawca: RUNA

Cykl: Saga o zbóju Twardokęsku

ISBN: 978-83-89595-57-7

Format: 608s. 125×185mm

Cena: 34,50

 

Dziękujemy Agencji Wydawniczej Runa za udostępnienie książki do recenzji. 


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...