Szulerzy są wśród nas - recenzja "Ofensywy szulerów" Jakuba Ćwieka

Autor: Marcin "Słowik" Słowikowski Redaktor: Słowik

Dodane: 17-12-2009 16:30 ()


Co mają wspólnego Jakub Ćwiek i Quentin Tarantino? Niekonwencjonalne pomysły na ukazanie II wojny światowej i niemal identycznie zaprojektowaną kampanię wizerunkową.

"Gdzieś już to widziałem." Taka myśl pojawiła się w mojej głowie na widok okładki najnowszej książki Jakuba Ćwieka. Nie szukałem długo - trzy postaci, pasek czerwieni, niemiecki orzeł i swastyka wkomponowane w tytuł - przed moimi oczyma stanął plakat "Bękartów wojny" Tarantino. "Proszę, proszę, zapowiada się ciekawa lektura."

Troje bohaterów. Trzy różne historie. Trzy zupełnie inne opowieści. Jakub Ćwiek znalazł świetny sposób na połączenie ich w jedną, bardzo zgrabną całość. W kairskim hotelu, kilka lat po zakończeniu wojny, spotyka się trójka ludzi: pilot, aktorka i iluzjonista. Wszyscy dostali intratną propozycję pracy, a ich tajemniczy pracodawca wymaga, aby - zanim przejdą do interesów - opowiedzieli sobie o dość niezwykłych wydarzeniach, których doświadczyli w trakcie wojny. I tutaj pisarz oddaje głos swoim bohaterom.

Każdy z rozdziałów ma inny charakter: od wartkiego sprawozdania z największego szwindlu pod egidą brytyjskiego rządu, przez opowieść grozy ze szczyptą wojskowego humoru, po wyciszony romans z filozoficzno-psychologicznym zacięciem. Jedyny minus różnorodności polega na tym, że przedstawione historie są nierówne. Pierwsze dwie dosłownie porywają wartką akcją, trzecia, o wiele dłuższa, bliższa obyczajowi niż fantastyce i pisana zupełnie innym, bardziej refleksyjnym stylem, trochę nuży. Najbardziej zaskakujący, podobnie jak w "Bękartach wojny", jest jednak finał, który stanowi jednocześnie otwarcie dla właściwej ofensywy i zapowiedź drugiego tomu.

Pisarz – kulturoznawca na swoich szulerów wybrał autentyczne postaci z tamtych czasów, włączając w ich życiorysy nieznane historii epizody z przynajmniej zarysowanym wątkiem 'nadnaturalnym', który pozwala postawić książkę na półce z fantastyką. Ćwiekowi nie można odmówić erudycji i błyskotliwości. Prowadzi z czytelnikiem grę w skojarzenia, przywołując na marginesie znane powszechnie postaci i serwując historyczne ciekawostki. Czasami jednak można odnieść wrażenie, że takie zabiegi są zbyt nachalne i przez to sztuczne, np.: aktorka i reżyserka nie pamięta imienia Shirley Temple, za to zna nowinki ze świata motoryzacji.

Jakub Ćwiek po raz kolejny udowadnia świeżość spojrzenia na warsztat autora fantastyki, łącząc w "Ofensywie" wiele konwencji oraz różne gatunki literackie, i umieszczając akcję w niewyeksploatowanym jeszcze okresie II wojny światowej. Po raz kolejny korzysta ze sprawdzonych motywów i schematów, adaptując je na swoje potrzeby. Być może ta pozycja nie osiągnie takiego sukcesu jak seria o ulubieńcu czytelników Lokim, ale ma ku temu zadatki.

"Ofensywa szulerów" ukazuje II wojnę światową z zupełnie innej perspektywy. Kto by pomyślał, że daje ona pisarzom i filmowcom aż takie pole do popisu?

korekta: Motyl

 

Tytuł: Ofensywa szulerów

Autor: Jakub Ćwiek

Wydawnictwo: Runa

Oprawa: miękka

ISBN: 978-83-89595-55-3

Stron: 352

Wymiary: 125x195

 

Dziękujemy Wydawnictwu Runa za udostępnienie książki do recenzji.


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...