"Muzyka Marie" tom 1 i 2 - recenzja

Autor: Dominika Malecka Redaktor: Motyl

Dodane: 01-10-2009 15:52 ()


"Z woli Pana zrodził się Las,

a matką jego była Marie,

a ojcem jego był Duch" (Pisma Pirito).

 

„Muzyka Marie” to jeden z tych tytułów, obok których nie można przejść obojętnie. Historia zebrana na kartach dwóch tomów pozornie wydaje się prosta. Warto na wstępie dodać, iż oba tomy diametralnie różnią się od siebie, a po lekturze pierwszego z nich można odczuć niewielki niedosyt. Dlatego też najlepiej od razu przeczytać całość.

Dzieło Usamaru Furuya może wydawać się stereotypową, romantyczną pozycją, skierowaną do żeńskiej części odbiorców. To tylko maska, po zrzuceniu której przekraczamy wrota prowadzące do niesamowitego, wykreowanego na potrzeby tej opowieści, świata. Ziemia Pirito to, zdawałoby się, kraina idealna. Jej mieszkańcy żyją w harmonii i spokoju wsłuchani w szum mechanicznej bogini, Marie. Zwyczaje panujące w mieście-atelier poznajemy przez pryzmat przygód dwójki bohaterów - Kaia i Pipi. Tajemniczy chłopak jest obdarzony niewyobrażalnie czułym słuchem, umożliwiającym mu odbieranie dźwięków wysyłanych przez Marie. Natomiast Pipi pragnie dorównać Marie, aby spełniło się jej najskrytsze marzenie.

Autor niejako oczami głównych bohaterów oprowadza nas po Pirito, drobiazgowo przybliżając fascynującą społeczność, jej kulturę oraz niemniej intrygującą wiarę. To dzięki tym zabiegom „Muzyka Marie” wkracza na grunt rozważań odnoszących się do konstrukcji idealistycznego społeczeństwa, które rację bytu znajduje wyłącznie na kartach powieści czy filmów. Jednakże Furuya poprzez tajemnicę łączącą Kaia z Marie stawia pytanie; czy utopijny świat to najlepsze i praktyczne rozwiązanie? Nie obowiązuje w nim żadna władza poza wszechobecną boginią. Zależność między nią a ludem, nad którym roztacza opiekę (dosłownie ma ich cały czas na oku) posiada charakter bardziej autorytarny, niż autonomiczny.

Nie brakuje domysłów i gdybań, że świat przedstawiony, a także czas akcji (lub konkretnie epoka), dzieją się po apokalipsie, na gruzach której społeczeństwo powróciło do ręcznego wytwórstwa. Konsekwencją tego jest wyzbycie się zaawansowanej technologii oraz wszystkich związanych z nią zagrożeń. Postęp został zatrzymany w zamian za pokój na świecie. Pieczę nad powyższym rozwiązaniem sprawuje sztuczne, czyli nieprawdziwe bóstwo, kojarzące się z Mechaniczną Marią z „Metropolis” Fritza Langa.

Pierwszy tom stanowi preludium do właściwego nurtu wydarzeń. Pipi jest szaleńczo zakochana w Kaiu, który żyje we własnej rzeczywistości, odgradzając się od wszystkich i wszystkiego. Dziewczyna zapatrzona w niego robi co może, aby tylko ściągnąć na siebie uwagę chłopaka. Tom kończy się w kulminacyjnym dla historii momencie. Wielkim zaskoczeniem jest jego kontynuacja, dostarczająca niespodziewanego zwrotu w fabule. Dzięki niemu „Muzyka Marie” jest tytułem, po który wypada sięgnąć.

Dzieło Furuya w warstwie graficznej wywołuje niezapomniane wrażenie. Kadry cechuje szczegółowość, a przejrzysta i miła dla oka kreska, sprawiają wrażenie jakbyśmy oglądali kolejne arcydzieło Hayao Mizayakiego. Nawiązań do twórczości słynnego reżysera można znaleźć więcej. Kompozycja miasta-atelier zapiera dech w piersiach, nie można odmówić jej ani bajkowości ani unikalności. Furuya z maestrią stworzył idylliczny świat od podstaw, który dla mnie pretenduje do miana głównego bohatera powieści. Z kolei postacie stanowią czynnik niezbędny do wnikliwej analizy tego uniwersum.

Studiując kolejne plansze mangi można się zastanowić, jaki zamiar miał autor pokazując świat zależności (krainy muszą ze sobą współpracować na szczeblu wymiany handlowej). Czy należy to odczytywać w ramach pacyfistycznego zamysłu, a może jako genialny przepis na świat na tyle doskonały, że aż przerażający brakiem wad. Na powyższe pytanie musicie sami znaleźć odpowiedź sięgając po „Muzykę Marii”. Z całą świadomością polecam tę pozycję Hanami i to nie tylko miłośnikom mangi i anime.

 

Tytuł: "Muzyka Marie" tom 1 i 2

  • Scenariusz i rysunki: Usamaru Furuya
  • Format: 150 x 210 mm
  • Objętość: 282 strony (6 w kolorze) i 250 (6 w kolorze)
  • Oprawa: Miękka
  • Papier: Kredowy
  • Wydawca: Hanami
  • Cena okładkowa: 33,90 zł
  • Data publikacji: 03 i 05.2009

 

Dziękujemy Wydawnictwu Hanami za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...