Recenzja “Świata finansjery” Terry'ego Pratchetta
Dodane: 23-09-2009 15:04 ()
Złoty chłopiec Ankh-Morpork, były oszust, a obecnie naczelnik poczty - Moist von Lipwig - otrzymuje kolejne zadanie z serii „mission impossible”. Tym razem na wyraźne, podszyte stosowną aluzją żądanie Patrycjusza Vetinarego ma stanąć na czele Banku i Królewskiej Mennicy. Witamy w szalonym „Świecie finansjery” Terry’ego Pratchetta.
Po raz kolejny mamy możliwość spotkać się ze znanymi z „Piekła pocztowego” postaciami. Wprowadzenie nowych bohaterów zdecydowanie wyszło na dobre serii. Oczywiście, czarownice są urocze, a Samuel Vimes niesamowity, ale w końcu przychodzi czas, kiedy czytelnik ma ochotę na coś nowego.
W „Piekle pocztowym” zapoznaliśmy się z Moistem von Lipwigiem (znanym wcześniej jako Albert Spangler), który dzięki uprzejmości Patrycjusza ląduje nie na cmentarzu, lecz na posadzie Głównego Poczmistrza. W oparciu o wrodzony spryt, sieć niezwykłych zbiegów okoliczności oraz kilka sztuczek z poprzedniego, pełnego przekrętów życia, udaje mu się postawić na nogi podupadłą pocztę.
Lecz z biegiem czasu, kiedy początkowy, pełen niebezpieczeństw okres pracy dobiegł końca, Moista zaczęła dopadać nuda. Przerzucanie stert urzędowych dokumentów od rana do nocy nie jest czymś, co młody, pełen energii człowiek mógłby oczekiwać od życia. Niewątpliwie trzeba ten frustrujący stan rzeczy jakoś odreagować, na przykład bawiąc się w niezarejestrowanego włamywacza. Ach ten dreszczyk emocji, kiedy próbują cię złapać! Patrycjusz Vetinari pragnąc miłosiernie ocalić Moista przed prozą dnia codziennego oferuje mu nowe zajęcie na stanowisku zarządcy Banku. Tak o to zaczyna się kolejna historia o losach pana von Lipwiga p.t. „Świat Finansjery”.
Korowód barwnych postaci przewija się przez karty powieści doprowadzając do spazmów śmiechu wiernych czytelników. Pan Lipwig otoczony przez zastępy wrogów musi zmierzyć się nie tylko z niezwykłym zapisem testamentowym, ale również z żądnymi zemsty, pozbawionymi spadku krewnymi. Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, iż za życie Moista wyznaczono okrągłą sumkę, zdeponowaną w Gildii Zabójców. Jakby tego było mało, panna Adora Bella Dearheart ugania się za kolejnymi golemami, a nie za głównym bohaterem! W mrocznych kazamatach pod Królewskim Bankiem tajemniczy jegomość buduje diabelską machinę, która może zmienić losy świata ekonomii. Skoro więc mamy szalonego naukowca i zatęchłe lochy, to niezawodnie pojawi się tam również jeden z Igorów. Czym byłaby nowoczesna technologia i medycyna gdyby nie ten niezwykły przedstawiciel gatunku mniej więcej ludzkiego?
Główny bohater różni się zdecydowanie od ludzi pokroju Samuela Vimesa. Pojęcia takie jak honor, czy obowiązek są dla niego jedynie zbitkiem niewiele znaczących sylab. Niespodziewana zmiana sytuacji życiowej wymaga nie tylko dostosowania się do nowych warunków, ale również kompletnej przebudowy sposobu myślenia. Lord Vetinari nie jest człowiekiem, który wybacza pomyłki, a jego „anioł” przychodzi do skazańca tylko raz. Niemniej jednak wilk nigdy nie będzie czuł się dobrze w skórze baranka. Spokój i stabilizacja w żaden sposób nie zadowolą Moista, bez względu na to jak długo będzie się oszukiwał. Patrycjusz tym razem postanowił poczekać, zadowalając się jedynie delikatną aluzją: nowa praca lub …. stabilizacja.
Ukochana pana Lipwiga, panna Adora, również nie należy do osób miłujących nudę. Otoczona bezustannie chmurą dymu papierosowego za nic ma sobie wymogi dobrego wychowania. Z uporem prowadzi działalność na rzecz równouprawnienia golemów, oraz poprawy ich warunków pracy, co jest zajęciem na pełen etat. Nic dziwnego, że skutkuje to brakiem czasu na życie osobiste. Posiadając tak niezwykłe zainteresowania łatwo wpaść w tarapaty, albo w oko martwego od trzech stuleci profesora Zakładu Komunikacji Post Mortem (nie mylić z Nekromancją!) na Niewidocznym Uniwersytecie.
Również zamieszkujące miasto golemy sprawić mogą mnóstwo kłopotów. Problemy z pracą oraz wrogością innych mieszkańców miasta można jakoś rozwiązać. Ale jak poradzić sobie z glinianą istotą, która zaczytuje się w poradnikach dla panien z dobrych domów i wyraźnie podkochuje w Głównym Poczmistrzu?
To już trzydziesta szósta w kolejności powieść w realiach Świata Dysku pióra Terry’ego Pratchetta. Pomimo upływających lat autor radzi sobie nieźle. Kolejne jego książki potrafią zaskoczyć i rozbawić „jak za dawnych czasów”. Nie znaczy to jednak, że styl Pratchetta nie ewoluuje. Z upływem lat coraz mniej w jego powieściach absurdalnego humoru, a coraz więcej przemyśleń, doświadczenia, powagi. Pomimo to nie cierpi na tym ten specyficzny, pratchettowski dowcip. Niemniej jednak służy on już nie tylko uciesze czytelnika, ale również demaskowaniu i ośmieszeniu ludzkich słabości oraz głupoty naszego świata. Tym razem zaskoczyło mnie nawarstwienie akcentów romantycznych, a nawet erotycznych. Z nóg zbiła mnie scena, w której maleńki, wyłupiastooki piesek bawi się swego rodzaju „gumową kością”. Nic więcej nie powiem. To trzeba koniecznie przeczytać.
Różne opinie krążą w internecie na temat nowego cyklu o losach Moista von Lipwiga. Ja osobiście byłam zachwycona „Piekłem pocztowym”. „Świat finansjery” jest w wielu aspektach podobny do poprzedniej książki, ale w moim przekonaniu nie jest to zarzut. Akcja obydwu powieści dzieje się w tym samym, starym Ankh-Morpork. Realia są zbliżone, a główną rolę odgrywa ten sam bohater, który mam nadzieję nie „przeje się” zbyt szybko. Trudno więc się dziwić zauważalnym podobieństwom obu historii. Być może coś nowego przeczytamy w kolejnej, będącej w przygotowaniu powieści o losach niepoprawnego, byłego oszusta. Cierpiący od kilku lat na rzadką odmianę choroby Alzheimera Pratchett nadal radzi sobie świetnie z wygórowanymi oczekiwaniami jego czytelników. Mam nadzieję, że czeka nas jeszcze nie jedna historia ze Świata Dysku.
korekta: Levir
Tytuł: Świat finansjery
Autor: Terry Pratchet
Przekład: Piotr W. Cholewa
Tytuł oryginału: Making Money
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
ISBN: 978-83-7648-201-9
Data wydania: 20.08.2009
Format: 142mm x 202mm
Oprawa: miękka
Cena detaliczna: 29,90 zł
Dziękujemy Wydawnictwu Prószyński i S-ka za udostępnienie książki do recenzji.
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...