"Kenshin" tom 8 - recenzja

Autor: Raven Redaktor: Motyl

Dodane: 16-09-2009 17:25 ()


Zgodnie z zapowiedziami, niedługo po tomie siódmym, do rąk miłośników serii trafił następny wolumin „Kenshina”. Miejmy nadzieję, że ta tendencja będzie zachowana, bowiem losy głównego bohatera z każdym kolejnym rozdziałem stają się coraz ciekawsze i byłaby to przykra niespodzianka, gdyby nagle znów się urwały.

Kenshin kontynuuje podróż do Kioto rozpoczętą w poprzednim tomie. Po śmierci ministra Okube nie pozostało mu nic innego jak tylko spróbować dotrzymać obietnicy: zniszczyć Shishio. Jednak czy będzie w stanie to uczynić, a może istnieje jakiś inny sposób niż śmierć wroga? Takie pytania na pewno pojawiają się w głowie samuraja i spędzają mu sen z powiek, wszak obiecał nie zabijać… Tym bardziej, że na swojej drodze spotyka coraz więcej miejsc, gdzie odcisnęło się brutalne piętno Shishio. Czy może wobec tego pozostać obojętny? Podczas wędrówki przyłącza się do niego młodą dziewczynę – Misao. Zaczyna towarzyszyć bohaterowi w drodze do Kioto, od chwili, gdy dowiedziała się, iż zna on Oniwabanshu i ich losy.

Przyjaciele Kenshina, których pozostawił bez wyjaśnień, nie mogą się pogodzić z jego decyzją. Każde z nich przeżywa to na inny sposób. Kaoru jest załamana, nie potrafi się odnaleźć w tej sytuacji, pogodzić z odejściem Kenshina. Najchętniej nie wstawałaby z łóżka. Sanosuke jest wściekły, że przyjaciel wyruszył sam, bez niego. Jest gotów odnaleźć go choćby tylko dlatego, aby mu to wyznać prosto w twarz. Yahiko natomiast składa Sanosuke osobistą obietnicę. Wyruszają różnymi drogami, na których czeka ich wszystkich wiele przygód i niebezpieczeństw, prowadzących do jednego celu – Kioto. Śladami bohatera podąża jeszcze jedna osoba, ktoś, kto kiedyś się z nim już spotkał i teraz powrócił, aby ponownie zmierzyć się z Battosaiem.

Tom ósmy niewiele wprowadza do fabuły, brak tu również poważniejszych scen pojedynków, które tak wspaniale obrazuje swoimi rysunkami autor. Konstrukcją przypomina to bardziej przerywnik przed prawdziwą akcją, która ma dopiero nastąpić. Mile zaskoczyły mnie zmiany w tłumaczeniu, a raczej powrót do tendencji ze starszych tomów. Kenshin znów poprawnie się wyraża, a nie w trzeciej osobie. Poza tym powróciło jego powiedzenie „Oro” znane z oryginału. Po lekturze tego tomu pozostaje tylko czekać na kolejny, aby otrzymać odpowiedź jak dalej potoczą się losy Kenshina, czy dotrze on do Kioto i czy spotka się z bohaterami, którzy nieustępliwie podążają jego śladem.

 

Tytuł: "Kenshin" tom 8

Scenariusz: Nobuhiro Watsuki

Rysunek: Nobuhiro Watsuki

Tłumaczenie: Zbigniew Kiersnowski

Wydawca: Egmont

Data wydania: lipiec 2009

Liczba stron: 184

Format: 115x180 mm

Oprawa: miękka

Papier: matowy

Druk: cz.-b. 

Cena: 19 zł


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...