"Armada" tom 11: "Niestały świat" - recenzja

Autor: Dominika Malecka Redaktor: Motyl

Dodane: 08-09-2009 17:06 ()


 

Po burzliwym intergalaktycznym procesie, Navis, zamieszana w ucieczkę Heiliiga, ostatecznie nie trafia do aresztu. Jednakże sankcje, jakie zastosowano wobec agentki okazały się dla niej bardziej uciążliwe i krzywdzące niż niejedno więzienie Armady.

Upokorzona, pobita, ale wciąż walcząca o swoje przywileje. Aby przeżyć w drapieżnym świecie układów musi sobie radzić zawierając nowe, niespodziewane sojusze. Z intratną propozycją zwraca się do bohaterki jej adwokat, o imieniu tak trudnym do wymówienia, jak pełna nazwa Leeloo z „Piątego elementu”. Doświadczony mecenas proponuje jej niecodzienną spółkę. Pragnie wysłać ją z misją na planetę Ribehn, gdzie dziewczyna uda się w przebraniu  dziennikarki. Navis początkowo waha się, wietrząc podstęp w tej ofercie, jednak na dźwięk słowa „Bobo” decyduje się przystać na warunki postawione przez swojego pracodawcę.

Ribehn w sporym stopniu przypomina Japonię okresu samurajów. W poszukiwaniach przyjaciela towarzyszy jej zimny i opanowany mistrz sztuk walki - Dashidai. Navis podróżując po niezwykłym świecie upodabnia się do autochtonów, aby lepiej poznać zwyczaje mieszkańców oraz nie wzbudzać nadmiernej sensacji. Jej dzika natura oraz feministyczne poglądy kontrastują z uległością i posłuszeństwem miejscowych kobiet. Mimo że Navis stara się przyswoić wskazówki mistrza, a także zrozumieć położenie niewiast z Ribehn, ciężko jest zmienić jej nawyki wyuczone przez lata. Planeta kryje jeszcze jedną tajemnicę – ogromne złoża grawitonu, o które toczy się cała walka. Ten cenny surowiec jest w stanie odwrócić grawitację planetarną. Minerał wzbudza zainteresowanie wielu stron, stanowiąc drogocenny materiał przydatnym w handlu międzygalaktycznym.

Kolejny odcinek space opery należy uznać za w miarę udany. Patrząc na przebieg całej serii odnoszę wrażenie, że autorzy to co najlepsze przedstawili nam na początku, a z każdym kolejnym albumem możemy obserwować zmęczenia materiału. „Niestały świat” należy traktować jako swoistą pauzę przed większą opowieścią. Przerywnik mający za zadanie uporządkować chaos wdzierający się w życie Navis, jej wzloty i upadki. Przed dziewczyną rysuje się szansa lepszej przyszłości, pozbawionej jarzma Armady. Tylko czy będzie chciała ją wykorzystać?

To bolesne, jak piękny świat stworzony na kartach tej historii trawiony jest przez banalne konflikty. W galaktyce pokój to pojęcie względne, które wymierzają traktaty, prywatne interesy czy osobiste ambicje. Navis nie potrafi wyrwać się z układów i układzików. Jej wolność, tak jak wspomniany pokój, to pojęcie relatywne. Cały czas los dziewczyny jest od kogoś uzależniony – wcześniej od Armady, a teraz od adwokata. Czy będzie w stanie pokazać lwi pazur i wywalczyć coś dla siebie? O tym przekonamy się z dwunastego tomu, na który miłośnicy wojowniczki zapewne czekają już z utęsknieniem.

Tytuł: "Armada" tom 11: "Niestały świat"

  • Scenariusz: Jean-David Morvan
  • Rysunek: Philippe Buchet
  • Kolor: Philippe Buchet
  • Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
  • Wydawca: Egmont
  • Data publikacji: lipiec 2009
  • Liczba stron: 46
  • Format: 215x290 mm
  • Oprawa: miękka
  • Druk: kolor
  • Cena: 27,90 zł

Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...