Recenzja książki "Jesienne ognie" Walerii Komarowej

Autor: Mateusz Firlej Redaktor: Sienio

Dodane: 10-06-2009 21:54 ()


Wiosna w pełni, a ja pragnę zwrócić Waszą uwagę na książkę pod tytułem „Jesienne ognie” Walerii Komarowej. Rosyjska autorka zabiera nas w podróż po ziemiach dawnej Rusi. Poznajemy te tereny w czasach, gdy chodziły po niej najróżniejsze stwory i postacie.  Przez puszcze oraz wioski Rusi podróżujemy wraz z główną bohaterką Rey, lub – kto woli – Rey-line.

Skomplikowana historia naszej „przewodniczki” sprawia mi wiele trudności w krótkim i jasnym streszczaniu. Główną bohaterkę poznajemy jako młodą najemniczkę o niezwykle zawiłej przeszłości. Jej życie zmienia się pewnego wieczoru, gdy po raz pierwszy ratuje swojego prześladowcę Kesa i nawiązuje kontakt z jednym ze stworzeń ze swojej rasy. Warto, a nawet trzeba wspomnieć o tym, iż Rey nie jest człowiekiem, lecz Freyem.

Freye to istoty zamieszkujące tajemniczą część Rusi, do której wstępu nie ma zwykły śmiertelnik. Pochodzenie ich jest równie zawiłe jak ich umiejętności i możliwości, które poznajemy wraz z rozwojem akcji. Freye od ludzi, oprócz szczególnych zdolności, różni to, iż mają złotą krew.

To właśnie napotkany przedstawiciel tej samej rasy, czyli Pożogar, opowiada Rey o jej przeszłości. Bohaterka poznaje prawdę o wydarzeniach, o których nie wiedziała lub starała się zapomnieć. Dowiaduje się również o niebezpieczeństwie, jakie pojawiło się nad światem ludzi oraz o tym, iż tylko ona może mu zapobiec. Wyrusza, więc w podróż, aby przeciwstawić się złu. Wraz z swoim niedawnym prześladowcą, który staje się jej kompanem na czas misji, przemierzają Ruś. W końcu dostają się do królestwa elfów. W tym miejscu przyłączają się do nich: zwierzołak, jednorożec oraz elf.

Tak skompletowana drużyna podejmuje próbę ocalenia świata, nie ustrzegłszy się przy tym wielu ciekawych i zaskakujących przygód. Czy uda im się osiągnąć zamierzony cel? Czy uratują świat przed chaosem? Aby się tego dowiedzieć będziecie musieli wziąć do ręki „Jesienne Ognie”.

Polecam tę pozycję wszystkim fanom fantastyki. Moim zdaniem jest to książka kwalifikująca się do tej grupy literatury „pełną gębą”. Dlaczego? Już spieszę z wyjaśnieniami. Na tyle, na ile zdołałem poznać różne pozycje z tego obszaru, zauważyłem, że w dziełach pewnych autorów nie znajdziemy wiele fantastyki, a główny wątek opiera się na przykład na przygodach wojowników lub rycerzy. Ma to miejsce chociażby w sadze Husyckiej Sapkowskiego, gdzie w sumie jedynymi postaciami należącymi do kanonu gatunku są Samson Miodek oraz przyjaciel biskupa, który potrafi zmieniać się w kruka. Właśnie takim książkom przeciwstawia się pozycja autorstwa Walerii Komarowej. A dlaczego fantastyka „pełną gębą”? Ponieważ mamy tutaj pełen przegląd postaci właściwych tej konwencji. Poczynając od klasycznych elfów oraz magów przez gnomy, driady, nieco baśniowe jednorożce, kończąc na dotychczas nieznanych mi Freyach. Ma to oczywiście swój urok i pozwala przenieść się w fantastyczny świat, co bardzo cenię w książkach.

Do niewątpliwych zalet mogę jeszcze zaliczyć nie linearność fabuły. Podążając przez kolejne krainy Rusi przeżywamy wraz z głównymi bohaterami ciekawe przygody i zaznajamiamy się z dość skomplikowaną, a przez to niezwykłą przeszłością Rey. Poznajemy również bliżej poszczególnych towarzyszy dziewczyny. Podobało mi się również to, że nawet postaci drugoplanowe (pozostała część kompanii, może nie licząc Kesa) mają do odegrania pewną rolę w przedstawionych w powieści wydarzeniach.

Dodatkowo, jako zaletę tej pozycji wymienię to, iż jest ona pozbawiona długich oraz niepotrzebnych opisów, które często w innych książkach nudzą i powodują senność. Rosyjska autorka napisała swoja książkę w taki sposób, że nie mamy chwili oddechu – przez całą lekturę akcja nie ustaje nawet na moment. Momentami wytchnienia są wplatane wspomnienia głównej bohaterki, które również zostały skonstruowane w bardzo ciekawy sposób.

Często tak bywa, że po plusach powinno się przejść do minusów i tutaj pojawia się problem, bo nie zauważyłem żadnych błędów ani nie mam żadnych uwag, które można by było umieścić w tej części recenzji. Chyba jedyną taką rzeczą jest fakt, że nie zapowiada się na kontynuacje przygód Rey oraz jej kompanów.

Podsumowując – uważam, że „Jesienne ognie” są bardzo dobrą książką. W. Komarowa tworzy tajemniczy klimat fantastycznego świata i udanie nas w niego przenosi, a co ważniejsze potrafi nas w nim na dłużej zatrzymać. Od lektury ciężko się oderwać, ponieważ pełna jest nowych przygód i zdarzeń, a wszystko się toczy w zaskakującym dla nas tempie. Gorąco polecam ją wszystkim, którzy mają ochotę na dobrą, prawdziwą fantastykę. Uważam, że czas spędzony na lekturze „Jesiennych ogni” nie będzie czasem straconym.

Korekta: Paulus, Kwiatosz

Autor: Waleria Komarowa

Liczba stron: 528

Rok wydania: 2009

Wydawnictwo: Fabryka Słów

ISBN: 978-83-7574-097-4

Nazwa serii wydawniczej: Obca Krew

Okładka: broszurowa

Wymiary: 12.5x19.5 

 

Dziękujemy Wydawnictwu Fabryka Słów za udostępnienie książki do recenzji.


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...