Recenzja książki "Breslau forever" Andrzeja Ziemiańskiego
Dodane: 26-05-2009 23:54 ()
Wrocław – rodzinne miasto Andrzeja Ziemiańskiego – to właśnie tytułowe ”Breslau Forever” – wielonarodowa mieszanka, miejsce doświadczone przez historię, zniszczone w czasie drugiej wojny światowej. To tu właśnie splatają się losy szeregu niezwykłych osób, które życie postawiło przed niesamowitą, śmiertelną próbą. Wszyscy bohaterowie prowadzą śledztwo w tej samej, niewątpliwie obciążonej klątwą, sprawie. Ci, którzy próbowali poznać przerażającą tajemnicę Breslau, umierali w męczarniach. Ofiary otoczone za każdym razem kwiatami, ginęły z własnej ręki lub też gwałtowną śmiercią – rozrywane na strzępy przez niezidentyfikowaną siłę.
Trzy równoległe strumienie czasu pozwalają nam zobaczyć całkowicie różne, pieczołowicie otworzone światy – tuż przed drugą wojną światową, w jej trakcie oraz współczesny. Przejścia pomiędzy poszczególnymi horyzontami czasowymi są płynne, niemal niezauważalne. Każdy z tych światów jest miejscem zmagań poszczególnych bohaterów. Postaci zbudowano na zasadzie kontrastu, tworząc paletę różnorodnych charakterów.
Albert Grunewald – funkcjonariusz krippo, wraz ze swym współpracownikiem Richardem Krugerem, wędruje przez piękne, niezniszczone jeszcze przez wojnę Breslau. Wśród ruin zrujnowanego, polskiego już Wrocławia dwaj świeżo mianowani oficerowie Milicji Obywatelskiej – Miszczuk i Wasiak – próbują przeprowadzić śledztwo wespół z przedwojennym policjantem. Na pierwszy plan wysuwa się jednak Sławek Staszewski, pracownik wrocławskiej policji z początku XXI wieku, który podobnie jak jego poprzednicy pragnie wyjaśnić sprawę wybuchających ludzi. Ten niesubordynowany, słynący z niekonwencjonalnych metod detektyw ma szansę rozwiązać sprawę, pod warunkiem jednak, że w międzyczasie nie straci życia w równie spektakularny sposób, jak jego poprzednicy.
Autor bez żenady uczynił siebie jednym z bohaterów powieści. Z przymrużeniem oka kreśli nieco przerysowaną postać lubującą się w biuściastych blondynkach, militariach i słowie pisanym.
Wartka akcja, interesujące metody śledcze stosowane przez policjantów poszczególnych, opisanych przez autora, epok oraz mieszanka osobowości nie pozwalają oderwać się od kart powieści. Ciągłe zagrożenie życia, walka Staszewskiego o przetrwanie i prawdę, próby dotarcia do świadków wojennych i przedwojennych wydarzeń – wszystko to trzyma czytelnika w napięciu. Nie zabrakło rzecz jasna, lubianych przez pisarza wulgaryzmów. Jednak żadne ze słów nie jest użyte przypadkowo. Nie możemy się przecież spodziewać, iż żołnierz posługiwał się będzie „mową salonową”.
O dziwo, wątków fantastycznych jest niezbyt dużo. Wszystko to przemawia raczej za historycznym profilem powieści z elementami science-fiction. Reasumując, powieść czyta się szybko, nie mogąc doczekać się finału pasjonującego, tajemniczego śledztwa. Zawiodłam się niestety, czekając z utęsknieniem na jakiegoś złaknionego ludzkiej krwi demona. Niemniej jednak finał z nawiązką zrekompensował mój zawód. Wygląda na to, że nawet tylko z lekka zmodyfikowana rzeczywistość potrafi być niezwykle fascynująca.
Korekta: Paulus
Tytuł: Breslau forever
Autor: Andrzej Ziemiański
Wydawca: Fabryka Słów
Data wydania: 14 listopada 2008
Liczba stron: 384
ISBN-13: 978-83-7574-073-8
Oprawa: miękka
Wymiary: 125 x 195 mm
Seria: Bestsellery polskiej fantastyki
Cena: 31,90 zł
Dziękujemy Wydawnictwu Fabryka Słów za udostępnienie książki do recenzji.
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...