'Szybko i wściekle' - recenzja druga

Autor: Katarzyna 'Kiriana' Suś Redaktor: Kiriana

Dodane: 19-04-2009 19:04 ()


         ‘Szybko i wściekle’ to czwarta już odsłona tej popularnej serii. Ci, którzy spodziewają się tutaj zawiłej akcji czy też głębokiej treści, pomylili najwidoczniej seanse - podobnie jak w przypadku poprzednich części. To jeden z tych filmów, na który do kina idzie się dla szybkiej akcji, nie zaś zawiłych i skomplikowanych relacji. Zresztą, gdyby takie elementy znalazły się w tym obrazie, byłby on męczący. A przecież nie o to chodzi. Trzeba przyznać, że produkcja wciąga widza od razu. Powiem szczerze, miałam pewne obawy, gdyż z założenia nie jestem przekonana do ‘połówek’ - tutaj akcja toczy się po części pierwszej, a przed drugą. Jednak film pozytywnie mnie zaskoczył. Łączy on znane elementy: duet z części pierwszej, pomoc policji – motyw z części drugiej oraz wyścigi i postacie w stylu części trzeciej. Film pogłębia i naświetla relacje między znanymi nam bohaterami. Wyjaśnia również  niedopowiedziane kwestie. Oto mały przykład: Han (Sung Kang), bardzo mało eksponowany w ‘Szybkich i wściekłych”, za to jedna z głównych postaci ‘Szybcy i wściekli: Tokio Drift”. Chcecie wiedzieć, dlaczego wybrał to właśnie miasto i w jaki sposób stał się taki, jakiego znamy w trzeciej odsłonie? Odpowiedź macie już na początku filmu. Zresztą, nie dotyczy to tylko tej postaci. Rozwinięcia wątków i charakteru pozostałych, dostarczenie nieznanych szczegółów o nich, to duży plus produkcji.

           W filmie nie brakuje scen walk, pościgów, wyścigów, a zatem mamy szybkie wozy – nie mam pojęcia jakie, ale ładne i szybkie – piękne kobiety, no i przystojnych panów. Scen kaskaderskich również nie zabraknie. Całość skropiona napięciem oraz czarnym humorem.

 Jeśli chodzi o treść, mamy tutaj wszystko: kradzież, handel narkotykami, zemstę, pościg, całą masę ‘ złych facetów’ i duet Dominic & Brian. Oczywiście nie obędzie się bez wzruszeń – zdradzę wam jedną z takich sytuacji - spotkanie Dominika z siostrą. Cóż, miło wiedzieć, że ‘są’ jeszcze tacy faceci. Ale po kolei. Akcja rozpoczyna się na Dominikanie, gdzie Dominik i spółka szaleją po drogach zarabiając w jak najbardziej nielegalny sposób. Nie wiem, czy takie rzeczy są możliwe w realnym świecie, ale bądźmy szczerzy – kogo to interesuje? – grunt, że wygląda rewelacyjnie.

Na początku akcja biegnie dwutorowo, z jednej strony widzimy, czym zajmuje się Torreto i spółka, z drugiej śledzimy losy O'Connera. Obaj bohaterowie zmuszeni są do podjęcia różnego rodzaju decyzji, których konsekwencje zobaczymy w dalszej części filmu, gdy ich losy ponownie się zwiążą.

Vin Diesel rewelacyjnie wcielił się w Dominika Torreto. Po powrocie do roli ukazał zmiany, jakie zaszły w jego postaci, oraz problemy, z którymi się zmaga. Mimo wszystko nie zmienił swego podejścia do życia: rodzina, przyjaciele i miłość to nadrzędne świętości, jakim hołduje. I nic nie jest w stanie tego zmienić. W tej części pokaże także bardziej mroczne oblicze – mściciela, jednakże zasady się nie zmienią. Kalkulujący na zimno, radzący sobie z każdą sytuacją twardziel o miękkim sercu z pokaźnym bicepsem – za to znaczna część damskiej widowni kocha tę postać.

            Paul Walker, czyli filmowy Brian O'Conner, choć zachowuje kamienną twarz, jednak wyraża emocje całym sobą. Tutaj możemy zaobserwować, w jaki sposób ‘gliniarz z zasadami’, jakim był na początku części pierwszej, nie do końca radzi sobie ze zderzeniem swych ideałów z rzeczywistością, co obserwujemy pod koniec tejże części – chociażby przyjaźń z Dominikiem. W tym filmie zobaczymy, jak ten poniekąd ‘sztywnawy’ bohater, stał się luzakiem z ‘Za szybcy, za wściekli’. Zabieg dość ciekawy, choć można uznać, że historia została przedstawiona dość pobieżnie. Osobiście uważam, że Brian został wykreowany całkiem dobrze i przekonująco - ze swoistym umiarem. Gdyby zdecydowano się na pociągnięcie tego wątku, przypominałoby to popłuczyny po psychologii, natomiast proporcje, w jakich został przedstawiony, wydają mi się w sam raz jak na takie kino akcji.

            Czy film jest przewidywalny? Cóż, mam na to pewną teorię – osobiście odniosłam wrażenie, że nie tyle wiemy, jak potoczy się akcja, co chcemy, by potoczyła się właśnie tak, a nie inaczej, reżyser zaś zdaje się wychodzić naprzeciw naszym oczekiwaniom. Przynajmniej ja miałam takie odczucia na sali kinowej – Wy zaś nie musicie się ze mną zgadzać.

          Podsumowując: to szybki film, działający odprężająco, niezmuszający widza do większego wysiłku intelektualnego, a jedynie serwujący przyjemną rozrywkę. Osobiście polecam, choć recenzję bywają różne. Jak to zwykle bywa w przypadku kasowych hitów, tzw. ‘poważni krytycy’, świętym ogniem gromią tę produkcję, podczas gdy widzowie jak zwykle mają swoje zdanie – ponad 70 mln dolarów dochodu w ciągu pierwszych trzech dni wyświetlania w samych USA, świadczy o tym, że jak zwykle krytycy mylą się solennie.

Zobacz też:

 

Tytuł: Fast & Furious

Reżyseria: Justin Lin

Scenariusz: Chris Morgan

Obsada:

Vin Diesel  - Dominic Toretto

Paul Walker  -  Brian O'Conner

Jordana Brewster  -  Mia Toretto

Michelle Rodriguez – Letty

Laz Alonso – Fenix Rise

Sung Kang – Han Lue

Muzyka: Brian Tyler

Czas: 107 minut

Korekta: Aspazja


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...