„Zapowiedź” - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Raven

Dodane: 29-03-2009 19:12 ()


Powiada się, że gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść. To przysłowie idealnie pasuje do najnowszego obrazu Alexa Proyasa – „Zapowiedź”. Czterech scenarzystów i wiele różnych wizji, nietrafionych pomysłów, ogranych schematów. To wszystko może przyprawić widza o ból głowy.

Sama idea mrocznego kina z tajemnicą w tle wpisana jest w charakter twórczości Proyasa. Czy to będzie pamiętny „Kruk”, „Mroczne miasto” czy nawet już bardziej komercyjny, ale nadal udany „Ja, robot”. W każdym z nich reżyser miał przemyślane wyobrażenie o całości, co w ostatecznym rozrachunku przekładało się na sensowne produkcje. Natomiast oglądając „Zapowiedź” ma się nieodparte wrażenie, że twórcy chcieli na siłę upchnąć w fabułę tyle wątków, konwencji, ile tylko można pomieścić w dwugodzinnym seansie. W ten sposób zamiast uzyskać pożądaną atrakcyjność, stworzyli dzieło przeładowane nieistotnymi elementami, momentami wręcz nudne, z kiepską grą aktorów.

Akcja obrazu rozpoczyna się w 1959 roku, kiedy to władze szkoły zakopują pod ziemią tzw. kapsułę czasu, do której dzieci włożyły własne interpretacje świata przyszłości. Jedna z dziewczynek, Lucinda, zamiast kartki z rysunkiem  dołączyła pergamin zapisany szeregiem cyfr. Pół wieku później kapsuła zostaje wydobyta, a uczniowie otrzymują prace swoich poprzedników. W ręce syna astrofizyka, Johna Koestlera, wpada zagadkowa kartka dziewczynki. Co oznaczają wszystkie te cyfry? Z czasem naukowiec odkrywa rozwiązanie liczbowej łamigłówki i… stara się zapobiec nadciągającym katastrofom.

Początek produkcji przypomina thriller, a sceny z dziewczynką przywodzą na myśl niejeden japoński horror. Następnie mamy do czynienia z rodzinnym dramatem, czyli poznajemy bliżej głównego bohatera i jego osobistą tragedię. Wraz z rozwojem akcji obraz powoli przeradza się w kino katastroficzne – widowiskowe, i chyba jest to najmocniejszy punkt fabuły, zaś w finale otrzymujemy wątek sf.  Jak na jedną produkcję motywów jest zdecydowanie za dużo, a melanż gatunków nie wyszedł twórcom na zdrowie. Zabawa konwencją byłaby jak najbardziej wskazana, gdyby została zastosowana z korzyścią dla dzieła. Tymczasem "Zapowiedź” sprawia wrażenie posklejanych klisz z wielu innych filmów. Główną bolączkę obrazu należy upatrywać w przegadanych i przydługich sekwencjach rozmów, które nie wnoszą nic interesującego, a jedynie wydłużają seans. Bohater stojąc w obliczu globalnego kataklizmu ma czas dosłownie na wszystko. W całym tym chaosie najlepiej prezentuje się wątek katastroficzny. Film Proyasa ma kilka widowiskowych scen wypadków, wbijających widza w fotel, a także spektakularne zakończenie. Jednak na tym kończą się atuty, jakie oferuje to dzieło.

Zabrakło rozsądnego poukładania fabuły w harmonijną całość. Momentami można odczuć, że ogląda się dwa różne seanse. Jeden o zagrożeniu nadchodzącymi katastrofami, drugi o dziwnych przybyszach, którzy nękają rodzinę naukowca. Gra aktorska również jest daleka od wymarzonej, a Nicolas Cage utrzymuje mnie w przekonaniu, że łapie się każdej roli nie patrząc nawet czy warto zagrać w danej produkcji. To chyba cud, że widzowie darzą go jeszcze tak wielkim zaufaniem i oglądają jego filmy. Po „Ostatnim zleceniu”, które zrobiło finansową klapę, były obawy czy jego kolejny występ na dużym ekranie nie zakończy się podobnie. Wynik finansowy pierwszego weekendu okazał się nadzwyczaj dobry, ale to w sporej mierze zasługa nazwiska reżysera.

Po „Zapowiedzi” nie oczekiwałem zbyt wiele, ale przez krótką chwilę łudziłem się, że Proyasowi udało się stworzyć chociaż przyzwoity film, typowe kino rozrywkowe dla odprężenia. Twarz męczennika Cage’a wykręcana we wszystkie strony szybko pozbawiła mnie nadziei. Może z inną obsadą oraz korektą scenariusza byłby to wyśmienity obraz. A tak pozostała tylko jego zapowiedź…

Ocena: 4/10                                                                                 

Tytuł: Zapowiedź

Reżyseria: Alex Proyas

Scenariusz: Ryne Douglas Pearson, Juliet Snowden, Stiles White, Stuart

Hazeldine

Obsada:

  • Nicolas Cage
  • Chandler Canterbury
  • Rose Byrne
  • Lara Robinson
  • Nadia Townsend
  • Alan Hopgood
  • Adrienne Pickering    

Muzyka: Marco Beltrami 

Zdjęcia: Simon Duggan

Montaż: Richard Learoyd 

Scenografia: Steven Jones-Evans    

Kostiumy: Terry Ryan

Czas trwania: 122 minuty

 

Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji.

 


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...