Fantastyczny weekend

Autor: Michał Sieńko Redaktor: Krzyś-Miś

Dodane: 05-03-2009 12:07 ()


Ostatni dzień lutego przyniósł fantastom z Lublina dwa bardzo ciekawe eventy oraz turniej gry, która niegdyś w Stolicy Wschodu cieszyła się ogromną popularnością, lecz jej blask przed kilku laty przygasł. Od jakiegoś czasu Mordheim ponownie wkracza z wielkim impetem na fantastyczną scenę Koziego Grodu.

Pierwszą wspomnianą przeze mnie imprezą są 22. Lubelskie Dni Fantastyki zorganizowane przez Lubelskie Stowarzyszenie Fantastyki „Cytadela Syriusza”. Najstarszy konwent po tej stronie Wisły, choć już od dawna o charakterze regionalnym i pozostający w cieniu nawet Dragonu, nadal cieszy się popularnością, mimo skąpego programu i niewielkiego urozmaicenia.

LDF-y, które zasługują na uwagę chociażby ze względu na tradycyjny aspekt tej imprezy, już od dłuższego czasu należą do spotkań bardzo kameralnych, a lubelska scena konwentowa została przede wszystkim zdominowana przez Falkon – fantastyczną wizytówkę Lublina, a także Dragon, przez wielu nazywany „młodszym bratem” Falkonu. Przez całą imprezę przewinęło się ok. 90 osób. Nie jest to rewelacyjna liczba nawet jak na LDF-y.

Co takiego czekało na uczestników? W tym roku wyłącznie jeden blok prelekcyjno – konkursowy, dodatkowo przygotowano Games Room, w którym chętni do gry zawsze mogli znaleźć ciekawy tytuł. Prócz tego zorganizowano turniej szlacheckiej gry karcianej Veto! oraz dwa nocne LARP-y. Niestety zabrakło zabawnych koń-kursów, a także turniejów gier planszowych. 

W niedzielę zaś odbyła się kolejna część prelekcji, a Games Room nadal cieszył się ogromnym zainteresowaniem. Impreza choć mała, zdecydowanie była warta odwiedzenia. W tym roku na LDF-y przyjechało bardzo wielu młodych ludzi, mieli szansę spotkać się w miłej i przyjaznej atmosferze. A wszystko za jedyne 5 zł, bo tyle kosztowała akredytacja. Impreza odbyła się w Wojewódzkim Ośrodku Kultury przy ul. Dolnej Panny Marii 3.

Drugą atrakcją weekendu stał się wernisaż wystawy „Psy Apokali PSY”, przygotowanej przez Studencki Klub Miłośników Fantastyki i Gier Fabularnych „Grimuar” i Agnieszkę Kliczkę. Klubowicze ściśle wyselekcjonowali 40 zdjęć. Fotografie wystawione w Akademickim Centrum Kultury „Chatka Żaka”  można oglądać do 5 marca.

Wernisaż rozpoczął się od pokazu diaporam. Uczestnicy wysłuchali również krótkiego przemówienia Agnieszki Kliczki, by następnie w eskorcie „psów apokalipsy”, czyli przebranych członków Grimuaru, udać się na niższy poziom budynku i tam obejrzeć przygotowaną wystawę. Kolejną atrakcją była licytacja poszczególnych fotografii, a także możliwość przyjrzenia się im z bliska i rozmowa zarówno z modelami, jak i samą autorką zdjęć. Na zakończenie przygotowano pokaz i naukę gry w Neuroshimę Hex, a ukoronowaniem wieczoru było wspólne wyjście do Paragrafu – jednego z barów na miasteczku akademickim UMCS.

Ostatnią, trzecią już imprezą weekendu był wspomniany wcześniej turniej Mordheim. Uczestniczyło w nim 14 osób, a zwycięzcą został Leszek Piątek, dowodzący bandą „Beastmen Raiders”. Mimo wielu trudności i pewnych niedociągnięć uczestnicy zabawy uważają tę imprezę za udaną. Frekwencja, choć nie porażająca, na pewno nie była niska. Niestety, część potencjalnych zawodników rozchorowało się tuż przed turniejem, a organizator i sędzia główny w jednej osobie, Paweł „Motor” Fiutka, sam walczył z przeziębieniem podczas imprezy.

Jeszcze kilka lat temu w Lublinie funkcjonowała liga Mordheim, a Cytadela Syriusza aktywnie wspierała bitewniaki. Gdy te zaczęły tracić na popularności i pozostali przy nich jedynie najbardziej zagorzali fani, o bitewniakach przycichło, choć zawsze znalazło się dla nich miejsce na lubelskich konwentach. Jest teraz nadzieja, że Mordheim ponownie wpisze się na stałe w fantastyczne eventy Lublina.

Dwa dni - trzy imprezy to bardzo dobra średnia. Lublin od dawna udowadnia, że fantastycznie stoi na wysokim poziomie. Przede wszystkim dzięki dwóm bardzo prężnie działającym klubom – LSF „Cytadela Syriusza” oraz SKMFiGF „Grrimuar”, które często współpracują ze sobą przy okazji różnych imprez. Dodatkowo inicjatywy indywidualne, jak chociażby turniej Mordheim, mogą cieszyć się wsparciem nie tylko ośrodków kultury (MDK, WOK), ale przede wszystkim aktywnego środowiska chętnie pomagającego wspólnie tworzyć fantastyczną historię miasta. 

  

Korekta: Beata Ochnio i Krzysztof Księski 


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...