Recenzja książki "Kumagai. Droga wojownika" Donalda Richie

Autor: Maciej "Kwiatosz" Kwiatek Redaktor: druzila

Dodane: 04-03-2009 13:30 ()


  „Kumagai, droga wojownika" opowiada o losach  wojownika imieniem Kumagai no Jiro Naozane. Książka, napisana w formie pamiętnika, pozwala nam poznać zarówno autentyczne wydarzenia z lat mniej więcej 1140-1205, jak i zwyczaje oraz specyfikę tamtego okresu w Japonii.

Na fabułę składa się kilka elementów. Po pierwsze są to osobiste doświadczenia i przemyślenia bohatera, które ukazują nam, jak odmienne mogą być nasze wyobrażenia o Japonii od faktycznego stanu. Zawsze wierzyłem, że wśród wojowników w Japonii ważna była lojalność i temu podobne cechy - okazuje się, że nic bardziej mylnego, główny bohater zmieniał strony konfliktu wręcz nagminnie, wcale się nie kryjąc, że chodzi mu jedynie o jego własny interes. Podkreśla przy tym, że w owych czasach takie zmiany nie były niczym niezwykłym, a o wartości wojownika wcale nie świadczyły jakieś abstrakcyjne cechy typu właśnie lojalność, ale całkiem inny wyznacznik - była to liczba przywiezionych po bitwie głów. Ważna była ilość tych głów oraz ich jakość, czyli im ważniejszy był pokonany przeciwnik, tym więcej „punktów" była warta głowa.

Drugi składowym elementem historii są opisy bitew - zarówno od strony rytuałów, wyposażenia oraz wyglądu, jak i taktyki czy też stosowanych manewrów i podstępów. Opisy te są barwne, pozwalają poczuć sens danych manewrów oraz oddają znaczenie morale podczas walki, ukazują też nastawienie ówczesnych wojowników do walki samej w sobie.

Kolejnym elementem są opisy politycznych ruchów wodzów. Znaleźć tu możemy dalekosiężne plany o charakterze strategicznym, z przodującym w tym planowaniu Kiyomorim - czytanie o jego decyzjach i ich motywach przypomina wręcz czytanie „Sztuki wojny" Sun Tzu, jest w nich miejsce na analizę charakterów tych, których owe plany dotyczą, oraz złożoności powiązań na dworze cesarza.

Pod koniec książki, gdy Kumagai jest już kapłanem Rensei, dominować zaczynają raczej przemyślenia bohatera na tematy religijne i polityczne, ukazujące po raz kolejny zawiłość układów w ówczesnej Japonii.

Książka jest interesująca z dwóch względów - po pierwsze, same wydarzenia w niej się znajdujące są ciekawe, dodatkowo zostały opisane w zajmujący sposób, a po drugie, zupełna odmienność zachowań i mentalności wojowników oraz dworu cesarskiego wzbudza ogromną wręcz ciekawość w jaki jeszcze sposób można niby oczywiste rzeczy rozumieć zupełnie na opak (w kontekście tego, jak obecny Europejczyk, a przynajmniej ja, ma od zawsze pewne przekonania dotyczące spraw, które w Japonii były rozumiane co najmniej „dziwacznie") - np. opisy idealnego na ówczesne czasy małżeństwa wydały mi się wręcz antytezą tego, co można uznać za małżeństwo dobre.

Autor rysuje szerszy kontekst wydarzeń wokół głównego bohatera - są to nie tylko wydarzenia dotyczące jego samego bezpośrednio, ale także znaczące dla całej Japonii, np. powstanie szogunatu Kamakura. Mniej więcej w połowie książki bohater zmienia się nieco - wydaje się, że nie tyle jest to zmiana jego samego, co zmiana podejścia autora do jego osoby - zaczynają się przebijać naśmiewania się Kumagaia z wierności podań historycznych, obyczaje dworskie w opisach stają się bardziej „ludzkie", czyli ceremoniały i ich znaczenie zaczynają być opisywane jako sztuczne, bohater ogólnie staje się nieco bardziej cyniczny. Sam autor pisał tę książkę przez 10 lat, więc zmiany w jego podejściu wydają się być naturalne, niemniej podczas lektury może to czytelnika zaskoczyć, przy czym będzie to zaskoczenie na plus - Kumagai zostaje obdarzony ostrzejszym poczuciem humoru, jego docinki są celne i ironiczne - dzięki czemu czyta się tę książkę jeszcze przyjemniej.

W zasadzie główną rzeczą, co do której mam zastrzeżenia, jest język bohatera. Przez większość książki jest on stosunkowo oficjalny, opisy są miejscami nawet poetyckie. W jednym momencie bohater prezentuje mowę, jaką się posługują żołnierze - tu poetyckość schodzi na poziom przekleństw i też jak najbardziej jest pasującą formą, a irytujących momentów dostrzegłem zaledwie dwa albo trzy, kiedy język ześlizguje się w mowę potoczną, która zupełnie nie pasuje do tamtych czasów ani bohatera - chociażby posługiwanie się przez niego wyrażeniem „opinia publiczna" - może to moja niewiedza, niemniej dla mnie użycie tego wyrażenia było wręcz rażąco odstające na tle całej książki.

Niemniej „Kumagai, droga wojownika" jest lekturą bardzo zajmującą, ukazującą opisywany przez siebie świat z bardzo dużą dokładnością i z uwzględnieniem ogromnej ilości faktów (na końcu książki autor podaje na jakich opracowaniach życia Kumagaia się opierał), które podane są w taki sposób, że wręcz niemożliwością jest odłożenie tej książki przed jej ukończeniem. Kilka wspomnianych przeze mnie sposobów opisywania świata doskonale się uzupełnia, dając lekturę, którą mogę polecić z czystym sercem nie tylko miłośnikom Kraju Kwitnącej Wiśni.

korekta: Elanor

 

Tytuł: "Kumagai, droga wojownika"

Autor: Donald Richie

Przekład: Andrzej Sawicki

Wydawnictwo: Red Horse

Liczba stron: 328

Wymiary: 125x195

 

Dziękujemy Wydawnictwu Red Horse za udostępnienie książki do recenzji.

 


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...