„Paper Girls” tom 4 - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Raven

Dodane: 15-08-2018 21:55 ()


U schyłku każdego wieku ludzkość wariuje, doszukując się oznak nadchodzącej apokalipsy. Tak było w ostatnich dniach XIX wieku, jak i w ostatnich minutach XX wieku, kiedy to wszyscy żyli tzw. pluskwą milenijną. Miał to być koniec cywilizacji, jaką znamy. Całkowity paraliż uzależnionego od technologii świata. Nic takiego się nie wydarzyło, a kolejną datą zwiastującą rychły koniec miał być grudzień 2012 roku. Jak widać, żyjemy w czasach, gdy dobrze jest straszyć nas jakimś końcem.

Trochę inne problemy mają bohaterki Paper Girls, dla których czas stał się pojęciem względnym. Przemierzają go bowiem raz w jedną stronę, raz w drugą, nie mogąc ustawić celownika na ich upragnione lata osiemdziesiąte poprzedniego stulecia. Tym razem przenoszą się do nieodległej od ich rzeczywistości przyszłości, a mianowicie do wspomnianego roku 2000. To jednak nie koniec gości odwiedzających te niespokojne czasy. Oto bowiem wraz z przybyciem dziewcząt na ulicach miasta dochodzi do starcia dwóch gigantycznych robotów, z których jeden przypomina nieco Shockwave’a z Transformers. I tak Tiffany, Erin, Mac i KJ poszukują odpowiedzi na nękające je pytania, a tych, uwierzcie, pojawia się coraz więcej. Na swej drodze napotykają nawiedzoną miłośniczkę teorii spiskowych i podróżniczek w czasie, a także starszą wersję jednej z nich.

To niezwykła umiejętność lawirowania między różnymi epokami z jednoczesnym zachowaniem dwóch istotnych elementów. Spójności uniwersum, którego nie rozsadza kolejne pojawienie się bohaterów w niewłaściwym dla nich okresie, jak i pozostawianie śladów, aby dziewczyny mogły szukać odpowiedzi na palące pytania. Wszystko to przypomina trochę sen wariata, jakiś zakręcony odcinek Strefy Mroku, nakręcony przez zagorzałego fana mechów. Jednak pod przykrywką apokaliptycznych wizji przyszłości i wręcz dantejskich scen rozgrywających się na ulicach miasta, Vaughan ponownie sięga po obyczajowe elementy, tworząc dla nich właściwe tło, które mimo swojej tajemniczości i zagadkowości nie przysłania tych najważniejszych założeń opowieści.

Opieranie historii na niejednoznacznych bohaterach, wprowadzanie ciągle zaskakujących rozwiązań czy niespodziewanych elementów, a także kończenie każdego tomu cliffhangerem to znak rozpoznawczy Vaughana. Swą niesamowitą opowieść snuje, opierając się na prostych, ale też zajmujących założeniach każdej dłuższej serii, czy to filmowej, czy komiksowej. I trzeba przyznać, że umie zapełniać perypetie czwórki dziewcząt wydarzeniami, które choć w niewielkim stopniu każą nam się zastanowić nad celem ich podróży i poszukiwać rozwiązania ukrytego między kadrami. Paper Girls to wciąż kawał dobrej rozrywki, która trzyma w napięciu i co tu dużo kryć, zachęca do sięgnięcia po kontynuację. Fabuły Vaughana uzależniają, jak raz się damy uwieść jego historiom to ciężko z nich się wygrzebać bez poznania finału tej jak na razie udanej opowieści.   

 

Tytuł: Paper Girls tom 4

  • Scenariusz: Brian K. Vaughan
  • Rysunki: Cliff Chiang
  • Tłumaczenie: Bartosz Sztybor
  • Wydawca: Non Stop Comics
  • Format: 170 x 260 mm
  • Oprawa: miękka
  • Liczba stron: 128
  • druk: kolor
  • ISBN-13: 978-83-8110-466-1
  • Data wydania: 20.06.2018 r.
  • Cena: 42 zł

Komiks możecie kupić w sklepie wydawnictwa Non Stop Comics.

Galeria


comments powered by Disqus