„Valerian – wydanie zbiorcze” tom 8: „Mieszkańcy nieba” - recenzja

Autor: Przemysław Mazur Redaktor: Motyl

Dodane: 09-08-2017 16:28 ()


Wielbiciele perypetii Valeriana i Laureliny mają co najmniej dwie przesłanki, by poczuć się dopieszczonymi. Pierwszą z nich jest długo oczekiwana (acz niestety nieudana) adaptacja filmowa w wykonaniu zaprawionego w realizacji wysokobudżetowych widowisk Luca Bessona. Drugą, zdecydowanie bardziej godną uwagi, jest dopełnienie kompletnej edycji cyklu o przygodach agenta Galaxity zaprezentowanej polskim czytelnikom przez wydawnictwo Taurus Media. „Mieszkańcy nieba” – bo tak w skrócie można określić ów wyjątkowy zbiór – to rzecz bezprecedensowa na skalę światową.

Składają się nań bowiem materiały, które dotąd w tej formie – zbierającej w jednym tomie zarówno encyklopedyczne kompendium po uniwersum Valeriana i Laureliny, jak i krótkie formy z ich udziałem – nie były nigdzie poza Polską prezentowane. Można zatem śmiało rzec, że określenie niniejszej propozycji wydawniczej mianem rarytasu jest w pełni uzasadnione.

O wspomnianym atlasie polscy czytelnicy mieli sposobność dowiedzieć się ze zdawkowych wzmianek w tekstach Stana Baretsa uzupełniających wszystkie wydania zbiorcze cyklu „Valerian”. Pobrzmiewały one enigmatycznie i kusząco zarazem. Dlatego tym bardziej żal byłoby, gdyby owa publikacja nie doczekała się polskiej edycji. Owo przekonanie pogłębia się po zaledwie pobieżnym rozeznaniu w formule niniejszego albumu. Za sprawą tej publikacji raz jeszcze i niejako w pigułce (czy może raczej dosyconej pigule) mamy sposobność docenić rozmach i kunszt obu panów odpowiedzialnych za realizację kultowej dla wielu serii. „Mieszkańcy niebios” to de facto przewodnik quasi-encyklopedyczny, w którym przybliżono mnogość istot zamieszkujących wszechświat (wszechświaty?) przemierzane przez rezolutnych agentów służby czasoprzestrzennej. Plansze prezentujące m.in. hipnotyczne małże szamile czy niezastąpionych Shinguzów jako żywo wzbudzają skojarzenia z bezcennymi w epoce przedinternetowej seriami albumowymi „Tak żyli ludzie” i „Tajemnice zwierząt”. Dotyczy to zresztą nie tylko kompendialnego charakteru tej części tomu co również urokliwych ilustracji wykonanych z większym dosyceniem barwnych plam, niż miało to miejsce na stronicach poszczególnych albumów regularnej serii. Podobnie rzecz się ma z krótkimi, ograniczonymi do ledwie kilku plansz komiksami, które przeplatają się z właściwą częścią atlasu. Także przy ich wykonaniu (jak również kompozycjach uzupełniających teksty dotyczące m.in. Glapum’tian czy ogólnie humanoidalnych istot przewijających się w cyklu) znać nieco większą głębię malarską niż w standardowych albumach serii.

W zbiorze nowelek publikowanych niegdyś w efemerycznym kwartalniku „Super Pocket Pilote” znowuż mamy do czynienia z kolorystyką nakładaną zazwyczaj jednolitymi powierzchniami, acz z fantazją form godną twórców wizualnych efektów towarzyszących nadprzestrzennej podróży skądinąd znanego Davida Bowmana. Znać, że zostały one wykonane z myślą o mniejszym formacie; przy czym owa okoliczność w niczym nie uchybia ich ogólnie wysokiej jakości. Co najwyżej modyfikują nieco perspektywę wejrzenia na wszechświat kreowany tej serii. Równocześnie nie zabrakło typowego dla jej scenarzysty pogodnego humoru i odrobiny przewrotności. Christin (podobnie zresztą jak przy okazji „Legend naszych czasów” realizowanych wspólnie z Enkim Bilalem) udowadnia, że nie zgorzej niż z pełnowymiarowymi albumami radzi sobie również z krótkimi formami, pointując je na ogół przekonująco, a zarazem dowcipnie. Podobnie jak w „Krainie bez gwiazd” czy „Ambasadorze cieni” także w zebranych tu nowelkach nie zabrakło scenograficznego rozmachu, wymyślnych istot i wyzwań na miarę zaradności najbardziej zgranej pary agentów Galaxity. Jako twórca ideologicznie zaangażowany Christin nie omieszkał wkomponować odrobiny odniesień do momentu powstawania tych opowieści co przejawia się m.in. krytyką militaryzmu w historii „Planeta smutku”.

Podsumowując: polscy czytelnicy wiele by stracili, gdyby ów album nie doczekał się edycji na naszym rynku. Za sprawą spolszczenia tej części sagi o przygodach Valeriana i Laureliny ów cykl można uznać za faktycznie kompletny. Kosmos jest jednak na tyle rozległy, że znajdzie się w nim miejsce dla kolejnych rzutkich eksploratorów. Stąd w zapowiedziach wydawnictwa Taurus Media figuruje pierwsze zbiorcze wydanie niewiele tylko mniej cenionej klasyki komiksu frankofońskiego. Mowa tu o serii „Luc Orient”, swoistym fetyszu czytelników „Świata Młodych”, na którego łamach swego czasu zaprezentowano fragmenty wyczynów wielozadaniowego agenta. Premierę pierwszego wydania zbiorczego poświęconej mu serii doczekamy się już przy okazji tegorocznej edycji Międzynarodowego Festiwalu Komiksu i Gier w Łodzi.

 

Tytuł: „Valerian – wydanie zbiorcze” tom 8: „Mieszkańcy nieba”

  • Tytuł oryginału: „Leshabitantsdu ciel”, „Par leschemins de l’espace”
  • Scenariusz: Pierre Christin
  • Rysunki: Jean-Claude Mézières
  • Współpraca: RózsaFutó, JérémyTranlé
  • Tłumaczenie: Wojciech Birek
  • Wydawca wersji oryginalnej: Dargaud
  • Wydawca wersji polskiej: Taurus Media
  • Data premiery wersji oryginalnych: listopad 1991 („Leshabitantsdu ciel”); wrzesień 1997 („Par leschemins de l’espace”)
  • Data premiery edycji polskiej: 31 lipca 2017 r.
  • Oprawa: twarda
  • Format: 22 x 29,5 cm
  • Druk: kolor
  • Papier: kredowy
  • Liczba stron: 192
  • Cena: 105 zł

Dziękujemy wydawnictwu Taurus Media za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus