Przedpremierowo o "Dżungli" Artura Brzozowskiego

Autor: Maciek Kuczyński Redaktor: Motyl

Dodane: 19-12-2008 22:07 ()


Film "Dżungla" jest pierwszą większą produkcją niezależnej wytwórni filmowej Golden Storm Film. Miałem okazję być na pokazie przedpremierowym obrazu, dzięki czemu mogłem dowiedzieć się  dodatkowo kilku ciekawych rzeczy.        

Zacznijmy jednak od tego, że GSF powstała w 2003 roku. Na początku działali pod zupełnie inną nazwą. Dopiero w roku 2006 po sporych przeobrażeniach wytwórnia określiła pełny zakres swoich działań i właściwy cel swojej twórczości. Jak sami powtarzają, dążą do utworzenia pewnego pomostu między filmem komercyjnym i artystycznym, starając się jednocześnie sprostać zapotrzebowaniom na współczesną kulturę, rozrywkę i promocję.          

Filarem grupy jest pięcioosobowy zarząd, w skład którego wchodzą: Artur Brzozowski (reżyser i scenarzysta), Wojtek Jakubowski, (efekty specjalne i animacja, montażysta, asystent operatora), Michał Górczyński (operator, fotograf), Jacek Skulimowski (webdesigner, kierownik produkcji, lektor) oraz Mateusz Buda (doradca prawny wytwórni, kierownik planu). Młodzi filmowcy posiadają również grono wielu stałych współpracowników, którzy pomagają im w realizacji zamierzonych projektów.           

Przejdźmy zatem do filmu "Dżungla". Pierwsze, co rzuca się w oczy, to liczba sponsorów. Naliczyłem ich dwunastu. Od razu w mojej głowie zrodziła się pewna refleksja odnośnie posiadania prawdziwej wiary w twórców, a także chęć podziwiania ich pasji. Instytucje wspierające zapewniły grupie GSF bardzo wiele, obdarzając ich ogromnym kredytem zaufania.           

Na początku urzekła mnie muzyka - napisom początkowym towarzyszy świetny i klimatyczny utwór, a ścieżka dźwiękowa właściwie nie daje o sobie zapomnieć przez cały czas trwania tej ok. 20. minutowej etiudy. Kompozytor, Piotr Gnaczyński, stworzył muzykę, która wprost idealnie wpasowują się w to, co przedstawiane jest na ekranie i idzie z rytmem filmu. Soundtrack składa się z dwunastu utworów własnych,  w pełni autorskich. Nie mamy tutaj do czynienia z żadnymi remiksami, bądź też podkładem wziętym z innej produkcji i nieco tylko zmienionym. Muzyka jest oryginalna i zapada w pamięci na dłuższy czas. To ogromny plus produkcji          

Film otwiera scena, w której młoda dziewczyna biegnie ulicami miasta w poszukiwaniu swojego chorego brata - Maćka. Chłopiec jest chory, wymaga ciągłej opieki. Chęć poznania świata doprowadza do tego, że opuszcza mieszkanie i udaje się w podróż. Jednak rzeczywistość, jaka go otacza, wcale nienamalowana została w kolorowych barwach. Na każdym kroku widać, że tak naprawdę los innych ludzi nikogo nie obchodzi, a wszyscy dbają tylko o własne interesy. Jak mówi prawo dżungli: przetrwa ten, kto jest silniejszy.          

Reżyser pokazał świat pełen negatywnych cech. Maciek na swojej drodze spotyka wielu ludzi. Jednak wszelkie przejawy dobra z ich strony względem głównego bohatera sprowadzają się właściwie do tego, żeby jakoś zatuszować swoje własne haniebne uczynki. Taki rodzaj postępowania prowadzi do wielu tragedii i udowadnia, że za wszystko, zwłaszcza za to, co złe, trzeba kiedyś zapłacić.         

Oglądając film miałem nieodparte wrażenie, że powinien on być jednak trochę dłuższy. Reżyser ukazał ogólnikowo postępowanie rożnych bohaterów. Można było pokusić się na rozwinięcie ich wątków. Dać widzom szansę na to, aby móc zrozumieć ich postępowanie. Widzimy na ekranie multum negatywnych postaw, ale dlaczego ci ludzie tak czynią? Nie zostały wyjaśnione przyczyny takich zachowań i prawdopodobnie nigdy nie odkryjemy motywacji postaci występujących w filmie. Liczba bohaterów pobocznych i czas trwania filmu zbiegają się momentami do tego stopnia, że wszystko dzieje się w nadzwyczajnym tempie, przez co można przeoczyć kilka bardzo interesujących walorów artystycznych produkcji.          

Po projekcji przedpremierowej miłym akcentem ze strony twórców było wyświetlenie materiału ukazującego w jaki sposób powstawał film. Z krótkiego filmiku dowiadujemy się, jak wyglądała praca na planie. Mogliśmy zobaczyć z jakimi problemami twórcy musieli się zmagać: od niesubordynacji przechodniów i gapiów, aż po złośliwość sił natury.

Same zdjęcia do filmu „Dżungla” zajęły blisko dwa tygodnie, głównie był to czas majówki, który zahaczył o początek czerwca tego roku. Etap zdjęciowy musiał być poprzedzony wszelkimi  przygotowaniami, które twórcy zamknęli w okresie dwóch miesięcy. Aktorzy zaś zostali wyłonieni na drodze castingu, który odbył się w Lubelskim Centrum Kultury.

Z oglądania "the making of..." najbardziej ujął mnie angaż Komendy Miejskiej Policji w Lublinie, która przyczyniła się do realizacji sceny rozgrywającej się na jednej z najbardziej ruchliwych tras tranzytowych w Lublinie – Alei Tysiąclecia. Policja wyłączyła nitkę Alei z ruchu drogowego na czas zdjęć!

Muszę przyznać, że jestem bardzo zadowolony z tego seansu. Może niekoniecznie samą treścią filmu, ale tym, że ludzie z pasją poświęcają wolny czas na realizowanie swoich planów i marzeń, a wiele osób i instytucji wspiera ich w tych działaniach. 

Mam nadzieję, że tego typu wydarzenie jest w stanie pchnąć innych do zainteresowania się realizacją podobnych projektów, a także pozytywnie wpłynie na potencjalnych sponsorów, bez których we współczesnym świecie trudno się obyć. 

 

    Korekta: Sienio

 

Zobacz także:

Strona Golden Storm Film

Strona "Dżungli"

 


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...