„Wróg publiczny” - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: GONZO

Dodane: 31-03-2008 20:16 ()


Wraz z rozwojem zaawansowanej technologii i metod komunikacji pojawia się problem nadmiernej inwigilacji szarego obywatela przez państwo. Czy aparat rządzący może sobie pozwolić na bezkarne podsłuchiwanie ludzi i jak daleko mogą posunąć się agencje wywiadowcze? Pytanie wydaje się cały czas aktualne, a wraz z rozwojem szpiegostwa będzie ono spędzało sen z powiek obrońcom praw obywatelskich i politykom.

Wróg publiczny mimo dekady od premiery pozostaje niezmienne tematem na czasie, można nawet rzec, że po 11 września nabrał on całkiem innego charakteru. Obraz otwiera wymowna scena spotkania jednego z szefów NSA z amerykańskim kongresmanem. Gra jest warta świeczki – przegłosowanie ustawy, która de facto ograniczy swobody i pozwoli rządowi na inwigilację obywateli. Wszystko to jest jednak robione pod przykrywką walki o pokój, bo przecież w sieci można znaleźć instrukcję budowy bomby atomowej, a dostęp do materiałów mogących posłużyć w zamach również jest łatwy. Trzeba dmuchać na zimne i trzymać rękę na pulsie według Thomasa Reynoldsa. Gdy rozmowy nie idą po jego myśli, sięga on po środki ekstremalne. Pechowo zajście z kongresmanem zostaje nagrane, a taśma trafia przypadkowo w ręce ambitnego adwokata Bobby’ego Deana, który teraz będzie miał przeciwko sobie całą komórką wywiadowczą NSA.

Tony Scott pokazuje się z najlepszej strony we Wrogu publicznym. Film został skrojony tak, aby nawet przez moment nie nudził, mimo że intryga jest budowana na kilku poziomach, a na właściwą akcję musimy poczekać. Nie ma to jednak znaczenia, bo początek skupia się na metodach działania agencji rządowej, która nie cofnie się przed niczym, a korzysta z najlepszego i najnowszego sprzętu, włączając w to wsparcie satelitów. Rozpoczyna się akcja zdyskredytowania adwokata, zmieszania go z błotem, oczernienia, pozostawienia bez środków do życia na łasce agencji. Drugie uderzenie idzie w jego bliskich i osoby pośrednio zaangażowane w jego pracę. Trzecie to już moment pochwycenia adwokata, który nie ma żadnej alternatywy. W chwili, gdy pojawia się Brill – były rządowy spec od sprzętu - akcja wchodzi na kolejny, wyższy poziom.

Wątki fabularne we Wrogu publicznym harmonijnie się zazębiają, a Scott udowadnia, że w tym gatunku filmowym jest jednym z najlepszych fachowców. Sceny pościgów są wyborne, dynamiczne, a gdy zachodzi potrzeba, umiejętnie spowalniają akcję. Twórca, potęgując uczucie bycia obserwowanym, wielokrotnie pozwala sobie na manipulowanie i opowiadanie obrazem. Ma niebywałe wyczucie chwili i potrafi obrócić scenę o sto osiemdziesiąt stopni. Dużo w tym również zasługi aktorów, bo zarówno Will Smith, jak i Gene Hackman odważnie weszli w swoje role, grając niejednoznaczne i nie do końca czyste postaci, ale to im kibicujemy. Adwokat wykorzystuje wszystkie zagrania, nawet przekraczając moralne granice, by zawsze być górą, a Brill niechętnie miesza się w sprawy państwowe, bo z agencjami ma na pieńku, ale sprzedaje informacje dzięki swoim umiejętnościom. Po drugiej stronie barykady stoi nieprzejednany Jon Voight, którego bohater kultywuje zasadzie po trupach do celu. Zrobi wszystko, by postawić na swoje, jeśli będzie to nawet oznaczało pobrudzenie sobie rąk. Warto tu zauważyć, że nie tylko akcja, ale też dialogi stoją za sukcesem produkcji.

Mocny finał, zapadające w pamięć kreacje aktorskie oraz swoista zabawa w kotka i myszkę sprawiają, że Wróg publiczny to kino przemyślane, sprawnie nakręcone i dobrze zagrane. Z kilkoma zaskoczeniami oraz nieustającą akcją. Takich produkcji już dzisiaj się nie robi, dlatego warto ją sobie odświeżyć.

8/10

Tytuł: „Wróg publiczny”

Reżyseria: Tony Scott

Scenariusz: David Marconi

Obsada:

  • Will Smith     
  • Gene Hackman     
  • Jon Voight     
  • Lisa Bonet     
  • Regina King     
  • Loren Dean     
  • Barry Pepper     
  • Ian Hart
  • Jake Busey     
  • Scott Caan     
  • Jason Lee     
  • Gabriel Byrne     
  • Jack Black     
  • Jamie Kennedy
  • Tom Sizemore    

Muzyka: Harry Gregson-Williams, Trevor Rabin

Zdjęcia: Dan Mindel

Montaż: Chris Lebenzon     

Scenografia: Garrett Lewis     

Kostiumy: Marlene Stewart

Czas trwania: 126 minuty


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...