Czy teleskop Jamesa Webba przełamał granice wszechświata?

Prawdopodobnie nie. Naukowcy nadal próbują zinterpretować dane, które uchwycili za pomocą JWST. 

Wszystko zaczęło się od jednego z pierwszych zdjęć wykonanych przez teleskop w 2022 roku, które ukazuje ultra masywne galaktyki odległe w czasie zbliżonym do początków istnienia wszechświata. Jednak ich rozmiary, nawet 100 razy większe, niż zakładano wcześniej, nie pasują do obecnych modeli kosmologicznych i naukowcy musieli poszukać innego wyjaśnienia tej zagadki.

Analiza starszych zdjęć z teleskopu Hubble'a naprowadziła astronomów na możliwe rozwiązania, które bardziej pasują do zaakceptowanych wcześniej teorii, o czym 9 lutego na łamach Physical Review Letters poinformował kosmolog Julian Muñoz i jego współpracownicy z Uniwersytetu Teksańskiego w Austin.

Różnice w badaniach mogą wynikać z faktu, że Hubble opiera się na instrumentach pracujących w widmie ultrafioletu, a JWST obserwuje wszechświat w podczerwieni. Najnowszy teleskop NASA ma także dużo większą rozdzielczość, co pozwala mu sięgać dalej i widzieć więcej niż jego starszy o dwie dekady brat.

Możliwym wytłumaczeniem obecności zaobserwowanych ultra masywnych galaktyk mogą być super masywne czarne dziury wewnątrz nich, które podgrzewają pobliski gaz, co sprawia, że galaktyki wydają się jaśniejsze i przez to masywniejsze. Innym wytłumaczeniem może być bardziej czerwony kolor pyłu, który stanowi dużą część materii w galaktykach. To przesunięcie ku czerwieni sprawia, że galaktyki zdają się być dalej niż są w rzeczywistości. Kolejnym wytłumaczeniem może być wysoka aktywność gwiazdotwórcza w okresie czasu, który widzi JWST, co powoduje odkrywanie tych niezwykle jasnych obiektów. Nadmiernie jasne światło może pochodzić także z super masywnych czarnych dziur, które znajdują się w centrach obserwowanych galaktyk.

Otwieramy okno na nieznane – powiedział Muñoz. Jesteśmy teraz w stanie przetestować nasze teorie na temat Wszechświata tam, gdzie wcześniej nie mogliśmy.

Źródła: urania.edu.pl, sciencenews.org