„Cud na 34. ulicy” - recenzja
Autor: Marcin Andrys
Redaktor: Motyl
Dodane: 25-12-2023 18:47 ()
Kultowymi produkcjami, które otwierają listę do odhaczenia podczas świąt, są niewątpliwie perypetie pozostawionego w domu samego sobie niejakiego Kevina, urlopowy wypad Johna McClane'a do szklanej pułapki czy nieśmiertelny klasyk obchodzący w tym roku dwudziestą rocznicę powstania, czyli To właśnie miłość. Są jednak filmy, które starają się przemycić magię świąt w dość klasycznej formie z zachowaniem wszelkich cech produkcji, które zawierają w sobie dużą dawkę familijności, urokliwej naiwności oraz beztroskiego humoru.
Kris Kringle jest statecznym starszym panem, który zostaje Mikołajem podczas corocznej parady, wymieniając niesolidnego kolegę po fachu ze słabością do mocnych trunków. Okazuje się szybko, że ze swojej roli wywiązuje się idealnie. Otrzymuje więc posadę Mikołaja w domu towarowym, gdzie również ze swojego zadania wywiązuje się śpiewająco, co w niesmak jest właścicielowi konkurencyjnej placówki. W ten oto sposób, chęć wysokiego zysku przyćmiewa atmosferę świąt, miłości czy wszechogarniającej empatii. Gdy podchody zmierzające do podkupienia najlepszego Mikołaja w Nowym Jorku kończą się niepowodzeniem, szefostwo konkurencji postanawia zdyskredytować Krisa Kringle'a, oczerniając go i stawiając przed sądem jako człowieka niespełna rozumu, który wierzy, że jest jedynym i prawdziwym Świętym Mikołajem.
Cud na 34. ulicy w reżyserii Lesa Mayfielda jest remakiem filmu z 1947 roku, który powstał z inicjatywy George'a Seatona i zgarnął trzy Oscary. To był trudny okres w Ameryce tuż po drugiej wojnie światowej. Historia świąteczna z prostym przesłaniem, a jednocześnie pokazująca ludzką życzliwość, magię świąt nie tylko przez pryzmat zysków domu towarowego, ale ludzkiej serdeczności, wiary w drugiego człowieka, a także podkreślająca, że jednostka nie pozostaje bez znaczenia. W rolę Krisa Kringle'a w oryginalnej wersji wcielił się niezrównany Edmund Gwenn. W nowszej rola ta przypadła w udziale znanemu głównie z cyklu Park Jurajski Richardowi Attenborough. Nie ma on może aparycji Gwenna, predestynującej go do kreacji Mikołaja, ale bez wątpienia nadrabia to charyzmą, udzielającą się wręcz serdecznością i dobrotliwym usposobienie. Bardziej rozbudowana rola przypadła Elizabeth Perkins, która jako Dorey Walker zatrudniła Krisa Kringle'a oraz jej sceptycznej córce granej przez Marę Wilson. Dziecko pozbawione wiary w Mikołaja z każdą kolejną minutą spędzoną z Krisem Kringle'em zaczyna dostrzegać w nim osobę odpowiedzialną za szczęście wszystkich grzecznych dzieci na świecie. W dziele Lesa Mayfielda większy nacisk położono też na partię sądową, która musiała wybrzmieć równie dramatycznie, co komicznie. Rozwiązanie zastosowane w oryginale jest mniej naiwne, ale poprowadzone z nadmierną infantylnością. Tymczasem w nowszej wersji twórcy postawili naprzeciwko rzekomego Mikołaja zamrowionego w kreacjach czarnych charakterów J.T. Walsha, przez co część sądowa zyskuje odpowiedniej dramaturgii. Należy przy tym wspomnieć, że grający sędziego Robert Prosky, kradnie na sali sądowej całe show.
Les Mayfield zadbał jeszcze o jeden element swojego filmu, który sprawia, że do Cudu na 34. ulicy wraca się z niekłamaną przyjemnością. Mimo że obraz powstał prawie trzydzieści lat temu, to wiele ujęć rozgrywających się w pomieszczeniach dzięki odpowiedniej grze światłocieniem, montażowi i częstym zbliżeniom na twarze bohaterów wygląda, jakby produkcja była znacznie starsza, co nadaje jej niezapomnianego uroku. W świecie opanowanym przez materialistyczną część świąt obraz pokroju Cudu na 34. ulicy nie ma racji bytu. Postać starszego pana ze śnieżną brodą, który raz w roku wbija się w swój czerwony strój, pozostaje nie tyle zapomnianym, ile archaicznym symbolem świąt, które upływają pod znakiem gonitwy za niekoniecznie przemyślanymi i potrzebnymi marzeniami. Te wypływające wprost z naszych serc dawno przestały mieć jakąkolwiek wartość. Dlatego też Cud na 34. ulicy przynajmniej w niewielkiej cząstce przypomina o esencji świąt, aby nie stały się karykaturą, w której uczestniczymy w wyścigu po rzeczy nieistotne, zapominając, że największy czar tych szczególnych chwil tkwi w nas samych.
Ocena: 7/10
Tytuł: Cud na 34. ulicy
Reżyseria: Les Mayfield
Scenariusz: Valentine Davies, George Seaton, John Hughes
Obsada:
- Richard Attenborough
- Elizabeth Perkins
- Dylan McDermott
- J.T. Walsh
- James Remar
- Jane Leeves
- Simon Jones
- William Windom
- Mara Wilson
- Robert Prosky
Muzyka: Bruce Broughton
Zdjęcia: Julio Macat
Montaż: Raja Gosnell
Scenografia: Leslie E. Rollins
Kostiumy: Kathy O'Rear
Czas trwania: 114 minut
comments powered by Disqus