Poznański Festiwal Sztuki Komiksowej 2023 - relacja
Dodane: 23-04-2023 20:24 ()
Szósta edycja Poznańskiego Festiwalu Sztuki Komiksowej za nami. Wielkopolska impreza po raz kolejny przyciągnęła wielbicieli medium, które ciągle w naszym kraju musi być nazywane sztuką, aby przypadkiem nikt nie pomylił go z disco polo czy innym jarmarcznym produktem naszych czasów.
Osoby odwiedzające bibliotekę uniwersytecką znajdującą się przy rozkopanej części ulicy Ratajczaka zapewne przeżyły coś w rodzaju déjà vu. Ponieważ tak jak w ubiegłym roku, niemal wszystko wyglądało identycznie. Rozkład stoisk, strefa komiksu niezależnego, sale prelekcyjne i umiejscowienie wystaw. Co jest zrozumiałe. To nie jest budynek pozwalający z rozmachem, ale również z większym porządkiem zorganizować festiwal komiksowy. Kiksy pokroju umiejscowienia stoiska handlowego w Czytelni Komiksów i Gazet NOVA, w której odbywały się spotkania z autorami to rzeczywistość rodzimych festiwali komiksowych. Cisza i spokój to rzecz obca, a tym samym szacunek dla tego, co mają do powiedzenia zaproszeni goście. No, chyba że uczestniczyło się w specjalnej strefie zorganizowanej przez Asocjacje Komiksu w Toruniu. Niestety, jest pewne „ale”. Sala 82 jest oddalona od centrum wydarzeń. Trafiali tam tylko ci, którzy trafić chcieli. Na szczęście tych nie brakowało, choć doskonale wiemy, jak wyglądają spotkania na tego typu imprezach. Jeżeli w tytule panelu nie ma słowa zaczynającego się na M, a kończącego na L, publiczność rzadko dopisuje. Tu jednak trzeba przyznać, że spotkania w Czytelni Komiksów i Gazet NOVA z twórcami „Rzeźzina” i „Prosiakiem” spotkały się dużym zainteresowanie. Również takowym cieszyły się oczywiście darmowe komiksy, czyli chyba główna atrakcja poznańskiego festiwalu. Swoje trzeba było odstać, choć mam wrażenie, że kolejki były mniejsze niż w poprzednich latach.
PFSK stoi w miejscu. Jak wiele inny podobnych wydarzeń komiksowych w Polsce. Co ciekawe, nawet komplet polskich wydawców nie ma ochoty lub możliwości pojawić się w stolicy Wielkopolski. Czy to wskutek darmówek, braku miejsca, nieopłacalności, czy może innych powodów, tego nie wiem. Natomiast jestem pewien, że czarująca Karen Katz, której niesamowite rysunki ozdabiały szkicowniki i komiksy czytelników, powinna odwiedzić Polskę raz jeszcze.
Organizatorom należy życzyć wytrwałości, sił i świeżych pomysłów na kolejną edycję.
PS. Wielkie brawa za papierowy program. Świetna jakość i czytelność.
Galeria
comments powered by Disqus