„Star Wars Wielka Republika” tom 3: „Szlak cieni” - recenzja
Dodane: 10-01-2023 07:43 ()
Dawno, dawno temu, w erze, gdy prequele były na ustach wszystkich, część fanów ekscytowała się nie tylko nowymi filmami Star Wars, ale także książkami z serii „Nowa era Jedi”. W jednej z nich pojawił się wróg, z jakim rycerze Jedi jeszcze nie mieli do czynienia – voxyn. Istota tak zabójcza dla użytkowników Mocy, że do jej eliminacji wysłano oddział Jedi, który ostateczny sukces okupił ogromnymi stratami (zginął m.in. syn Hana i Lei), a jego członkowie przez lata cierpieli na poważne problemy psychiczne. To jednak nic przy istocie, jaką wykreowali twórcy „Wielkiej Republiki” – samo zbliżenie się do niej kogoś, kto posiada Moc, kończy się iście koszmarną śmiercią. Taki los spotkał już kilku głównych bohaterów „Wielkiej Republiki”, ale do tej pory bardzo niewiele było wiadomo o naturze rzeczonej nienazwanej istoty (która ma właściwe imię, ale tak się składa, że to duży spoiler); komiks „Szlak cieni” wreszcie uchyla rąbka tajemnicy i robi to w znakomity sposób.
Wykreowanie godnego przeciwnika dla Jedi, który nie włada mieczem świetnym czy Mocą, to nie lada sztuka. Sztuką jest też powtarzający się w projekcie „The High Republic” talent autorów do kreacji nietuzinkowych postaci Jedi. Tym razem przyjdzie nam poznać Emericka Caphtora, stoickiego i niewzruszonego detektywa Jedi, który ma za zadanie odkryć, co zabiło Lodena Greatstorma w końcówce powieści „Burza nadciąga”. Emerick dalej pozostałby stoicki i niewzruszony, i zapewne niezbyt ciekawy, gdyby kanclerz Republiki nie sparowała go z Sian Holt, niezwiązaną w żaden sposób z zakonem panią detektyw. Chemia między tą dwójką jest niesamowita, a relatywnie szybkie zawiązanie przyjaźni zadziwiająco naturalne. Prowadzi to do paru wzruszających scen ukazujących zupełnie ludzkie oblicze Emericka i Jedi jako takich, i jego konfrontację z rzeczywistością, która jest daleka od nauk Jedi.
Jak możecie się już domyślić „Szlak cieni” to rasowa opowieść detektywistyczna. To nie zawsze w Star Wars wychodzi, autorzy mają bowiem tendencję do traktowania wątku detektywistycznego po macoszemu. Nie tutaj. Mamy tajemnicę, mamy dwójkę detektywów, i powolne zbieranie poszlak; ktoś porównał to nawet do filmu noir. Choć kolorystyka jest jak najbardziej pełna, to być może coś w tym porównaniu jest. Nieodchodzenie od formuły historii detektywistycznej nie oznacza, że opowieść niespecjalnie wchodzi w tryby i klimaty „Wielkiej Republiki” – wręcz przeciwnie, o czym będzie za chwilę. Jak już wspominam klimat, to ponieważ bohaterowie poszukują istoty rodem z koszmarów, która może autentycznie przerażać, historia podszyta jest klimatem grozy i przejmującego strachu. Całość czyta się świetnie; nie mogłem się oderwać od komiksu, do tego stopnia, że przeczytałem go od razu za jednym zamachem, co robię bardzo rzadko.
Jeśli miałbym szukać wad „Szlaku cieni” to znajdę dwie. Jedna rzuca się bardziej w oczy, są to bowiem dość średnie rysunki, druga natomiast dotyczy problemu zgoła nietypowego: umiejscowienia komiksu w projekcie. Tak się składa, że „Szlak cieni” jest niezwykle ważnym komiksem poprzez to, co robi ze wspomnianą we wstępie istotą, ale żeby go docenić, wymagana jest dobra znajomość innych pozycji z serii. Wspomniałem o „Burzy nadciąga”, ale historia jest też silnie powiązana z innymi częściami projektu, w szczególności „Gasnącą gwiazdą”. Osobiście cenię takie powiązania, dostrzegam jednak, że inni czytelnicy mogą mieć z tym sporo problemu.
„Szlak cieni” to kolejne niezwykle udane dzieło wchodzące w skład „Wielkiej Republiki”. Nie spodziewałem się tego, mimo że projekt jako całość jest znakomity i całkiem nieźle przemyślany; nie spodziewałem się w szczególności, jak bardzo trafią do mnie główni bohaterowie. Wprawdzie komiks nie jest zbyt ładny, ale postacie i główny wątek nadrabiają to nadobnie, do tego stanowią bardzo cenną część „Wielkiej Republiki”. Jeśli śledzicie pozycje cyklu, tak książkowe, jak i komiksowe, absolutnie nie możecie przegapić tej – nie pożałujecie!
Tytuł: Star Wars Wielka Republika tom 3: Szlak cieni
- Scenariusz: Daniel José Older
- Rysunki: Dave Wachter
- Przekład: Katarzyna Nowakowska
- Wydawca: Egmont
- Data publikacji: 07.12.22 r.
- Oprawa: miękka ze skrzydełkami
- Objętość: 120 stron
- Format: 167x255
- Papier: kreda:
- Druk: kolor
- ISBN: 978-83-281-5549-7
- Cena: 49,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji
comments powered by Disqus