„Escape Quest”: „Superbohaterowie” i „Alcatraz: infiltracja” - recenzja

Autor: Marysia Redaktor: Motyl

Dodane: 07-02-2022 20:58 ()


Linia Escape Quest od Egmontu wzbogaciła się ostatnio o dwie nowe części. Tym razem przenosimy się do Ameryki i odwiedzamy Alcatraz z bandą superbohaterów. Czy warto sięgnąć po te interaktywne gry książkowe? Sprawdźmy.
 
Superbohaterowie mogą kojarzyć się wam z uniwersum DC czy Marvela. Niestety nie znajdziemy ich w nowym wydaniu Escape Quest. Książka przenosi nas do Akademii Genevras, której studenci pomagają lokalnej policji w rozwiązywaniu różnych problemów. My nie mamy żadnych specjalnych mocy, mimo to dyrektorka wysyła do nas list i zaprasza do swojej szkoły. Jak możecie się domyślić, musimy rozwiązać szereg zagadek, które doprowadzą nas do finału i rozwiązania zagadki.

Patrząc na okładkę i tytuł, odniosłam wrażenie, że w środku znajdę plejadę superbohaterów, peleryny i specjalne gadżety. Niestety, zaskakująco, oprawa graficzna dość luźno nawiązuje do tematyki. Ilustracje to przede wszystkim zagadki graficzne, z których niewiele dowiadujemy się o bohaterach i studentach Akademii. Ta część to też dość długie opisy zadań i sytuacji, w których się znajdujemy. Ściany tekstu zaskoczyły mnie, gdyż w poprzednich książkach, były one znacznie krótsze. Wizualnie najlepiej wypada okładka. W środku jest mniej ciekawie, wybrana kolorystyka i użyta czcionka nie jest atrakcyjna, a ilustracje są bardzo nierówne.

Jednak w tego typu produktach, to część mechaniczna jest znacznie ważniejsza. Zagadki są zróżnicowane, w części musimy coś policzyć, w innych wykazać się zmysłem obserwacji lub umiejętnie skojarzyć fakty. Jak zwykle przyjemnie je się rozwiązywało, a ich ogólny poziom oceniam jako średni. Tylko kilka z nich wymagało ode mnie dłuższego zastanowienia i szukania rozwiązania. Łącznie poświęciłam tej części około 2,5 godziny, co uważam za niezły wynik.
 
Alcatraz: infiltracja przenosi nas do roku 1963 w okolice San Francisco. Wcielamy się w dziennikarza, który ma uciec z jednego z najlepiej strzeżonego więzienia, położonego na skalistej wysepce z dala od stałego lądu. Wizualnie książka prezentuje się genialnie. Ilustracje stworzone są w stylistyce z tamtych lat, są spójne z tematem i starannie wykonane. Na stronach znajdziemy wiele ciekawych elementów dodatkowych, które genialnie nawiązują do tematu. Wyrwane karteczki, zapiski na ścianach, różne fonty. Czytając zagadki i polecenia, odniosłam wrażenie, że faktycznie znajduje się w prawdziwym więzieniu i planuje z niego swoją ucieczkę.

Ta część ma wiele, bardzo ciekawych zagadek i wydała mi się trochę trudniejsza niż Superbohaterowie. Nad kilkoma musiałam dość długo pogłówkować, a po ich rozwiązaniu łapałam się za głowę, jak mogłam coś przegapić lub źle zinterpretować. Trudność zagadek oceniam jako wyższy niż przeciętny.

Alcatraz: infiltracja pochłonęła mnie do reszty. Wsiąkłam w klimat i rzuciłam się w wir rozwiązywania zagadek. Przejście gry zajęło mi nieco ponad trzy godziny, ale musiałam robić przerwy i kombinować, w jaki sposób mam ugryźć zadania. Ta część skierowana jest dla starszych graczy, ze względu na poruszaną tematykę.

Jak możecie się domyślić, znacznie lepiej bawiłam się podczas ucieczki z więzienia niż z nieznanymi mi bohaterami. Alcatraz ma ciekawszą fabułę, trudniejsze zagadki i jest znacznie ładniejsza i spójna wizualnie. Niemniej jednak polecam wam obie części, gdyż oferują one przyjemną gimnastykę dla naszego mózgu.

 

Escape Quest. Superbohaterowie i Alcatraz: Infiltracja

  • Autor: Florian Sirieix, Frédéric Vaugnat i Fabrice Glikman
  • Tłumaczenie: Agata Cieślak
  • Oprawa: miękka
  • Objętość: 96 stron
  • Format: 192 x 270
  • ISBN: 9788328160545
  • Grupa docelowa: 12+
  • Premiera: 24.11.2021 r. 
  • Cena: 39,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji


comments powered by Disqus