„Czarna Wdowa” - recenzja wydania blu-ray
Dodane: 26-12-2021 22:56 ()
Po latach przyszło nam poznać solowe przygody Czarnej Wdowy, czyli Nataszy Romanoff. Szkoda, że Marvel wcześniej nie dostrzegł potencjału granej przez Scarlett Johansson bohaterki, bo całkowicie inaczej odbiera się obraz, który jest częścią kolejnej fazy MCU, a całkowicie inaczej taki, który zrobiono na doczepkę, wpasowując między kolejne głośne premiery.
Fabuła filmu toczy się między Wojną bohaterów a Wojną bez granic, gdy w Avengers nastąpił rozłam, a pojedynczy bohaterowie drużyny albo zostali złapani przez generała Rossa, albo szukali kryjówki, by na trochę się przyczaić. Tak właśnie zrobiła Natasza, chroniąc się w odległej Norwegii. Jednak nawet tu nie jest bezpieczna przed mackami zła, a dokładnie pośród śnieżnej bieli odnajdują ją najęty zabójca o imieniu Taskmaster. Naśladujący techniki walk swoich wrogów jest wyjątkowo nieprzyjemnym przeciwnikiem. Jego pojawienie się nie jest jednak powiązane z poszukiwania bohaterów przez Rossa, a jedynie staje się konsekwencją dawnych wydarzeń, jeszcze z czasów, gdy Natasza działa z dala od superbohaterskiej niwy, a udzielała się w ramach projektu Czarnych Wdów Mateczki Rosji. Dzięki retrospekcjom poznajemy jej dzieciństwo, relacje z przyszywanymi rodzicami i młodszą siostrą. I to właśnie konfrontacja z Jeleną Belovą, rozgrzebywanie przeszłości i zatrzymanie byłego radzieckiego watażki są osnową tego widowiska.
Trzeba przyznać, że całkiem zgrabnie zagranego, Scarlett Johansson ma już sprawdzoną markę i w tej produkcji po prostu bryluje. Jednakże to Florence Pugh, czyli ekranowa Jelena Belova kradnie całe show dla siebie i zaskarbia serce widza. Młodsza siostra Nataszy jest przebojowa, pyskata, a na robocie zna się niezgorzej niż jej bardziej utytułowana siostra. W tle rozgrywa się dramat innych Czarnych Wdów, sterowanych marionetek, którym muszą przeciwstawić się bohaterowie. Mamy też wątek komediowy, bo tak trzeba określić niedobranych rodziców rzeczonych bohaterek, którzy wnoszą sporo uroku do filmu, zwłaszcza radziecki superżołnierz – Red Guardian. W roli złoczyńcy nieźle zaprezentował się również Ray Winstone, którego aparycja i zdolności do grania śliskich, nieprzyjemnych typków idealnie się tu sprawdzają. Rozczarowuje Taskmaster, a dokładnie jego filmowy rodowód nie mający wiele wspólnego z komiksowym. Wybór twórców podkreśla dramat i tragedię tej postaci, ale nie oddaje pełni jego charakteru.
Na płycie blu-ray poza filmem mamy interesujące dodatki w postaci przybliżenia pracy na planie i relacji łączących aktorski duet ekranowych sióstr. Ciekawie się obserwuję kręcenie niektórych scen od kuchni. Standardowo dostajemy również gagi z planu, tych w produkcjach Marvela jest całkiem sporo, a także sceny usunięte. Zazwyczaj twórcy nieźle posługują się nożycami montażowymi i wyrzucają sceny mało znaczące, niewnoszące nic do fabuły bądź opóźniające jego dynamikę lub zwyczajnie alternatywne wersje niektórych wydarzeń. Wydaje się, że alternatywne zakończenie ujęte w dodatkach mogłoby się spodobać miłośnikom tej postaci i idealnie zamknęłoby klamrą staż Czarnej Wdowy w tym filmie.
Opóźnienie z powodu pandemii nie zmniejszyło recepcji tego obrazu Marvela, ale na pewno w obawy przed covidem kina nie pękały w szwach jak zazwyczaj na blockbusterach Marvel Studios. Mimo to Czarna Wdowa to solidny akcyjniak z kilkoma fajnymi momentami i wyrazistymi bohaterami, podkreślający znaczenie żeńskich heroin w tym bogatym uniwersum. Z pewnością zajmie zaszczytne miejsce w tej wieloletniej kinowej sadze i tylko trochę szkoda, że to już łabędzi śpiew Scarlett Johansson w tym uniwersum. Trzeba się nastawić, że idzie nowe.
Ocena: 7,5/10
Tytuł: Czarna Wdowa
Reżyseria: Cate Shortland
Scenariusz: Eric Pearson, Jac Schaeffer, Ned Benson
Obsada:
- Scarlett Johansson
- Florence Pugh
- Rachel Weisz
- David Harbour
- Ray Winstone
- Ever Anderson
- Violet McGraw
- O-T Fagbenle
- William Hurt
Muzyka: Lorne Balfe
Zdjęcia: Gabriel Beristain
Montaż: Leigh Folsom Boyd, Matthew Schmidt
Scenografia: John Bush, Jess Royal
Kostiumy: Lisa Lovaas, Jany Temime
Czas trwania: 133 minuty
Dziękujemy dystrybutorowi Galapagos Films za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
comments powered by Disqus