„Opowieść podręcznej” - recenzja

Autor: Piotr Dymmel Redaktor: Motyl

Dodane: 24-04-2021 21:04 ()


Wydawnictwo Jaguar wyrasta na czołowego popularyzatora komiksowych adaptacji literatury zaangażowanej, ważnych głosów sprzeciwu wobec wszelkiego rodzaju systemowych nadużyć, gorszących uprzedzeń, ideologii wykluczeń. Wystarczy powiedzieć, że to właśnie Jaguar stoi za udanymi adaptacjami „Roku 1984” i „Folwarku zwierzęcego” George'a Orwella czy „Zabić drozda” Harper Lee. Do tego kanonicznego zestawu właśnie dołączyła publikacja o ciężarze gatunkowym równym wyżej wymienionym. Komiks na motywach słynnej „Opowieści podręcznej”, wstrząsającej dystopii kanadyjskiej pisarki Margaret Atwood, która trafiła do rąk czytelników po raz pierwszy w 1985 roku. Warto na moment zatrzymać się przy tej dacie, bo w zestawieniu z „Rokiem 1984” Orwella, powieścią, która w perspektywie zmian zachodzących na świecie w latach 80. zdawała się wytracać swój wizjonerski potencjał, wydana rok później powieść Atwood skutecznie podtrzymywała niepokój, w miejsce dystopii Orwella proponując wizję zniewolenia innego rzędu, którego naturę miała determinować przede wszystkim płeć.

Prawdopodobnie nie jest to konieczne, tym bardziej że można na bieżąco śledzić kolejne sezony serialu opartego na „Opowieści podręcznej” i powstającego przy zaangażowaniu samej autorki, ale mimo wszystko przypomnijmy w skrócie, o czym jest powieść kanadyjskiej autorki. W dalekiej przyszłości odbywa się zjazd Towarzystwa Historycznego, na którym badacze analizują treść odnalezionych kaset magnetofonowych, nagrań pochodzących z czasów panującej na terenie niektórych stanów Ameryki Północnej, Republiki  Gileadu. Państwo to w wyniku wstrząsów natury politycznej, będących pokłosiem bliżej nieokreślonej katastrofy ekologicznej, przybrało kształt fundamentalistycznego reżimu religijnego o mocno sekciarskich stosunkach zależności między obywatelami, gdzie pod pretekstem wdrażania chrześcijańskich wartości forsuje się rasizm, hierarchiczną strukturę  społeczeństwa i skrajny mizoginizm. Głos utrwalony na odnalezionych taśmach należy do kobiety posługującej się przybranym imieniem Freda, reprezentantki kasty tzw. podręcznych, kobiet pozbawionych podmiotowości, zredukowanych do funkcji rozrodczych. Podręczne są gwarantem trwania reżimu, rodząc dzieci stojącym wysoko w hierarchii społecznej tzw. Komendantom. Do zapłodnienia podręcznej dochodzi podczas usankcjonowanych prawem rytualnych gwałtów zwanych Ceremoniami. Opowieść zaczyna się w momencie, gdy Freda zostaje przypisana do trzeciej z rzędu rodziny. W dwóch poprzednich nie udało się kobiecie zajść w ciążę. Gdy Freda nie doczeka się w trzecim „domu” potomstwa, zostanie uznana za niekobietę i zesłana do Kolonii, gdzie trafiają wyrzutki społeczne: niepłodne podręczne, feministki, geje, przeciwnicy reżimu. Kolonia to pewna śmierć, zesłańcy zajmują się tam m.in. segregacją toksycznych odpadów, nieodwracalnie degenerującymi ich organizmy. Do takiego miejsca trafiła na przykład matka Fredy, feministka pamiętająca czasy sprzed powstania Republiki Gileadu. Czasy te pamięta również Freda, której narzucony pseudonim kryje w sobie istotę opresyjnego systemu. W wersji polskiej akcentujący podrzędną rolę kobiety, bo „Freda” znaczy tyle, co „należąca do Freda”. W angielskim oryginale powieści znaczeń jest więcej, gdyż „Offred” można czytać także jako „of red” – w nawiązaniu do czerwonej sukni noszonej przez Podręczne koloru symbolizującego krew menstruacyjną, ale też „offered” – czyli ofiarowana, proponowana.

Na powyższym przykładzie widać, jak drobiazgowo Margaret Atwood skonstruowała świat „Opowieści podręcznej”, chociaż w narracji próżno szukać opisu przyczyn, portretów osób, które przyczyniły się do powołania Republiki Gileadu, przez co powieść zyskuje jeszcze bardziej złowróżbny wymiar, sytuując potencjał niebezpieczeństwa w splocie niejasnych, irracjonalnych decyzji politycznych. Kanadyjską pisarkę interesuje w pierwszej kolejności ludzki wymiar horroru, więc dostajemy w „Opowieści podręcznej” opis stanu świadomości złamanej przez reżim kobiety, a dzięki jej opowieści wgląd w zależności społeczne. Są więc w Republice Gileadu Żony, partnerki Komendantów, których rola ogranicza się do wydawania poleceń kobietom posługującym w domostwie, czyli tzw. Martom. Są Gospożony – partnerki mężczyzn niższych klas. Mamy Podręczne, kobiety przeznaczone do rozrodczości, obarczone brzemieniem urzędowego grzechu, jakim w rozumieniu doktryny Gileadu są małżeństwa zawarte w czasach sprzed nastania rządów Republiki, samotne macierzyństwo, kobiety żyjące w konkubinatach, lesbijki czy zdeklarowane feministki. Jedyną drogą wykupienia się z grzechu jest rodzenie potomstwa zasłużonym członkom reżimu. Przygotowaniem Podręcznych, czyli formatowaniem poprzez indoktrynację i system kar cielesnych do wypełnienia ich jedynej funkcji społecznej zajmują się znowuż Ciotki – reżimowe propagandystki.

Nie miejsce po temu, by szerzej rozpisywać się nad treściami, jakie niesie „Opowieść podręcznej”, gdyż jest to powieść wielowymiarowa, o sile manifestu, który od dawna funkcjonuje poza sferą literatury, o czym można się przekonać, obserwując relacje z protestów ruchów kobiecych, na których strój podręcznej jest głosem protestu przeciwko różnie identyfikowanej patriarchalnej przemocy. Powieść Margaret Atwood zwyczajnie wypada znać, by zdawać sobie sprawę, jak bardzo jest aktualna. Pierwszy z brzegu przykład: spory o zakres legalnego przerywania ciąży czy medialne doniesienia o próbach sondowania przez organizacje religijne pokroju Ordo Iuris społecznego i politycznego stopnia akceptowalności dla pomysłu całkowitego zakazu rozwodów, który jest obowiązującym prawem w Gileadzie.

Po tym koniecznym wstępie skupmy się na komiksowej adaptacji „Opowieści podręcznej”, którą przygotowała Réene Nault, krajanka Margaret Atwood. Jak wspomniałem na początku, wydawnictwo Jaguar ma nosa do udanych komiksowych adaptacji literatury, a omawiany tytuł jest tego kolejnym przykładem. Przede wszystkim widać, że Nault dogłębnie przeczytała powieść Atwood. Wszystkie kluczowe wątki udało jej się zawrzeć w komiksie, tak, że bez przesady można jej pracę określić mianem wiernej adaptacji. Co jednak ważniejsze, kanadyjska autorka znalazła bardzo satysfakcjonujący sposób na odmalowanie położenia Fredy, a mając na uwadze fakt, iż powieść skupia się na opisie wewnętrznych przeżyć kobiety, wydaje się to tym bardziej godne odnotowania. Rzeczywistość, jaką wykreowała obrazem Nault, działa bardzo sugestywnie, oparta jest na generowaniu kontrastów między przytłaczającym wymiarem powieściowych sensów a delikatnością, kruchością plastycznych środków wyrazu. Rysunek kanadyjskiej artystki jest nieomal klinicznie czysty, postaci wydają się być zawieszone między bytem a ideą, w którą siłą zostały wtłoczone przez opresyjny system. Ta odczuwalna nieomal fizycznie umowność przedstawionego świata bardzo koresponduje z odczuciami bohaterki dotyczącymi własnej cielesności. Freda wielokrotnie wspomina, że nie chce się identyfikować z tym wymiarem samej siebie, bo ciało jest bytem politycznym, ideą, w której została uwięziona. Przygnębia opis godzenia się kobiety z kolejnymi represjami, dezintegracja, jakiej ulegają jej wspomnienia, uczucia względem bliskich.

Kapitalnie działa w komiksie rozwodniona akwarelą zgaszona paleta kolorów, zgodnie z treścią powieści mająca swój symboliczny wymiar (błękit – kolor czystości, aseksualności Żon). Na ich tle dominująca nasycona czerwień ubioru Podręcznych działa jak kolor opresji, stygmatyzuje i odbiera prywatność kobietom przeznaczonym do funkcji rozrodczych, nieustannie wystawiając je na osądzający wzrok współobywateli. Réene Nault doskonale panuje nad kompozycją plansz i wizualną narracją, zwłaszcza w scenach zbiorowych wykazuje dużą inwencję plastyczną, nie zadowalając się powtarzalnymi schematami. Partie komiksu zakomponowane w klasycznym układzie kadrów, co jakiś czas przełamuje całostronicowymi ilustracjami o wymiarze symbolicznym. To one pokazują najdobitniej, jak bardzo świat wykreowany przez Margaret Atwood kanadyjska artystka potrafi sprowadzić do formuły czystych, wizualnych znaków. Jednym z bardziej sugestywnych przykładów tej metody jest rysunek modlącej się Fredy, której postać Nault wpisała w układ zmasakrowanych stóp jej przyjaciółki Moiry. Innym, świetnie wygranym symbolem, który prowadzi czytelnika przez całą opowieść, powracając w kluczowych momentach, jest rysunek fragmentu sufitowej sztukaterii – symbolu ślepego oka opatrzności i jednocześnie przedmiotu, do którego można podczepić wisielczy sznur. Rysunek Nault nie jest przesadnie szczegółowy, ale na tyle charakterystyczny, że po lekturze komiksu Freda, która do tej pory miała dla mnie rysy serialowej Podręcznej granej przez Elisabeth Moss, przeistoczyła się w postać wykreowaną w komiksie kanadyjskiej artystki.

Świat dystopii Atwood jest zupełnie prawdopodobny, straszny, ale zarazem niepozbawiony nadziei. To, czego dowiadujemy się od Fredy, dowiadujemy się z archiwalnych taśm, lata po upadku Gileadu, więc inny świat jest możliwy. Margaret Atwood w „Opowieści podręcznej” wskazała obszary życia społecznego, które najłatwiej mogą stać się (są) polem przemocy systemowej, w pierwszej kolejności wykluczenie z rynku pracy i konstrukcja rzeczywistości finansowej, gdzie blokada wypłat środków z kont bankowych staje się pierwszym krokiem w procesie ubezwłasnowolnienia kobiet w powieści. Nadzieja tkwi też w obrazie społeczeństwa, w którym są jedynie ofiary, bo nikt nie czuje się w nim szczęśliwy i wygrany. Nawet oprawcy, najczęściej mężczyźni, tęsknią w „Opowieści podręcznej” za rzeczami tak podstawowymi, jak dotyk czy rozmowa i w imię tych ludzkich odruchów są w stanie narażać własne życie.

Trudno kogokolwiek zachęcać do lektury tego komiksu, bo wszyscy zainteresowani i identyfikujący się z zagrożeniami, przed którymi przestrzega Margaret Atwood w „Opowieści podręcznej” i tak po niego sięgną. Jako robota czysto komiksowa, adaptacja Nault jest tworem bardzo satysfakcjonującym. Dla świętego spokoju muszę jednak nadmienić, że dość niefortunne klejenie kradnie niektóre kadry, bo stron nie da się rozchylić na tyle, by w pełni cieszyć nimi oko, jednocześnie nie narażając komiksu na ryzyko uszkodzenia.

 

Tytuł: Opowieść podręcznej 

  • Scenarzysta: Margaret Atwood, Renee Nault
  • Ilustrator: Renee Nault
  • Wydawnictwo: Jaguar
  • Tłumaczenie: Stanisław Kroszczyński
  • Format: 165x240 mm
  • Liczba stron: 240
  • Oprawa: miękka ze skrzydełkami
  • ISBN-13: 978-83-7686-964-3
  • Data wydania: 14.04.2021 r.
  • Cena: 59,90 zł

Dziękujemy Wydawnictwu Jaguar za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus