„Kaczki” - recenzja

Autor: Marysia Redaktor: Motyl

Dodane: 08-04-2021 01:24 ()


Kaczki to karcianka skierowana dla trzech do pięciu graczy z wariantem dwuosobowym. Niewielkie pudełko, a w środku siedemdziesiąt dziewięć kart i instrukcja. Czy nowość wydawnictwa Egmont jest warta polecenia? Sprawdźmy.

Zacznę od tego, że bardzo lubię, jeśli pudełko jest adekwatne do zawartości gry. I tak jest w tym przypadku. Po otworzeniu wieczka naszym oczom ukazują się dwie talie kart i ośmiostronicowa instrukcja. W przeciwieństwie do innych nowości Egmontu, zasady Kaczek nie należą do najprostszych. O ile sam przebieg rundy jest prosty do wyjaśnienia, to wyjątki i sposób punktowania jest dość skomplikowany. Instrukcja z jednej strony napisana jest prostym językiem, z drugiej brakuje w niej przykładów, które ułatwiłyby zrozumienie jej przebieg. Cel gry jest prosty, zdobyć jak najwięcej punktów.

Gracze otrzymują 7 kart, te mają wartości od 0 do 8 i występują w trzech kolorach. W swojej turze gracz zagrywa karty z ręki, po czym dobiera jedną. Można zagrać dowolną liczbę kart z takim samym numerem lub co najmniej trzy karty tego samego koloru z kolejnymi liczbami. Gracze odkładają je przed siebie, tworząc stos. Co będzie na jego szczycie, jest decyzją zagrywającego.  Następnie należy dobrać jedną kartę. Można to zrobić z zakrytego stosu lub wziąć wierzchnią kartę ze stosu sąsiadujących graczy. Jeśli jedna osoba zostanie z pustą ręką, runda się kończy. Zwycięzca bierze kartę ręcznika, to punkty zwycięstwa. Pozostali gracze porównują sumę kart, które pozostały im na ręce. Ten, kto miała ją najwyższą, odkłada je na bok, pozostali gracze biorą tę z najwyższym numerem jako swoje punkty zwycięstwa. W trakcie rundy, zamiast zagrywać karty, można zanurkować. By to zrobić, suma numerów na kartach w ręce musi być niższa niż 10. Wtedy wszyscy ujawniają swoje karty i porównują sumy. Jeśli gracz nurkował i miała najniższą sumę, otrzymuje kartę koła ratunkowego i najwyższą kartę, jaką posiada. Jeśli ktoś inny miał niższą sumę, gracz karany jest za swoją odwagę punktami ujemnymi. Pozostali gracze porównują swoje karty i postępują, jak opisałam wyżej. Gra kończy się po pięciu rundach, zwycięża osoba, która zgromadziła najwięcej punktów na odłożonych kołach ratunkowych i kartach.

Jak widzicie niby prosta gra, w której zagrywamy i dobieramy kartę do momentu, gdy ktoś nie ma ich na ręce. Jednak wyjątek dotyczący nurkowania, liczenie sum przez graczy, którzy pozostali w rozgrywce mocno komplikuje sprawy. My musieliśmy poświęcić dwie rozgrywki, żeby zrozumieć co warto, a czego nie w tej grze. Czasami bowiem lepiej zanurkować, niż pozbywać się kart. W innych sytuacjach chcemy nie kończyć, ale mieć sumę niższą niż inni gracze. Jak już poznaliśmy i zrozumieliśmy zasady, mieliśmy ogromną frajdę z rozgrywek. Jednak ostrzegam, że początki mogą być trudne. Gra oferuje wariant dwuosobowy, niestety nie przypadł nam on do gustu. Kaczki bardzo dobrze sprawdzają się w każdej liczbie graczy. Przy pięciu może być lekki chaos, ale i więcej napięcie. Gra w trójkę jest bardziej kontrolowana, można sobie więcej policzyć i zaplanować. Pudełko informuje nas, że jest to pozycja dla osób powyżej ósmego roku życia. I wydaje nam się, że to minimalna granica, a wasze dziecko musi być rozgarnięte. W innym przypadku może mieć problem z prowadzeniem rozgrywki. Wizualnie gra nie porywa, ale nie jest też brzydka. Równie dobrze na kartach mogłyby być same numerki i kolory.

W Kaczkach liczy się mechanika, a ta jest bardzo ciekawa i angażująca. Gra idealna na niedługą rozgrywkę w większym gronie. Polecam dla miłośników sprytnych gier karcianych.

 

Tytuł: Kaczki

  • Autor: Johannes Krenner
  • Wydawca: Egmont
  • Data premiery: 31.03.2021 r.
  • Liczba graczy: 2-5
  • Wiek: 8+
  • Czas gry: 30 minut
  • Cena: 34,99 zł

 

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus