„Escape Quest. Sam w Salem” i „Escape Quest. Świat wirtualny” - recenzja

Autor: Marysia Redaktor: Motyl

Dodane: 24-11-2020 05:52 ()


W ostatnim czasie wydawnictwo Egmont uraczyło nas kolejną porcją książko-gier z serii Escape Quest. Sam w Salem i Świat wirtualny dołączają do Poszukiwaczy zaginionego skarbu i Za garść neodolarów. Od najmłodszych lat lubię łamigłówki i zawsze chętnie siadam do takich wyzwań.

Na pierwszy ogień wybrałam ładniejsze w moim poczuciu Sam w Salem. Piękne kolory, okładka przypominająca Gwiaździstą noc Van Gogha i tytuł sugerujący spotkanie z niejedną czarownicą. Pierwsze kilka zagadek potraktowałam jako rozgrzewkę, gdyż nie wymagały ode mnie większego wysiłku intelektualnego. Ot, wypatrz coś, zrób proste kalkulacje czy połącz elementy. Podobnie jak w poprzednich częściach, gra jest zaprojektowana w taki sposób, że jesteśmy doprowadzeni do miejsca, z którego samodzielnie wybieramy naszą dalszą ścieżkę działań. Z każdą kolejną rozwiązaną łamigłówką, otwierają nam się nowe możliwości, a my poznajemy coraz więcej szczegółów naszej historii. Kiedy zaczęłam przemieszczać się po lokalizacjach, licząc na zwiększenie trudności zagadek, lekko się rozczarowałam. Nie dość, że kilkukrotnie postawiono przede mną bliźniaczo podobne wyzwanie, to w dodatku, nie wymagały one ode mnie bardziej wytężonej pracy umysłowej. Przejście całej gry zajęło mi niewiele ponad godzinę i tylko w jednym przypadku, miałam poczucie wyzwania i faktycznie chwilę musiałam pogłówkować nad rozwiązaniem. Część związaną z zagadkami ocenię zatem dość surowo. Uważam, że są one skierowane do młodszego odbiorcy, nieobytego w świecie łamigłówek. Sam w Salem urzekło mnie natomiast szatą graficzną i historią prowadzoną w tle. Ilustracje są świetne, bardzo dopracowane i zachęcają do obcowania z tym tytułem. Jeśli podoba wam się okładka, to powinniście być ukontentowani tym, co znajdziecie w środku. W dodatku historia, którą zaserwowali nam autorzy, jest bardzo spójna, nieźle połączona z zagadkami i w niektórych momentach złapałam się na tym, że bardziej czekam na to, jak ona się rozwinie, aniżeli na kolejną zagadkę.

Świat wirtualny stawia na wyświechtany już pomysł, związany z wirtualną rzeczywistością i jej ogromnym wpływem na życie ludzi w przyszłości. Walczymy ze zbuntowaną sztuczną inteligencją, która pogrążyła ludzkość w śpiączce. Zakładamy zatem gogle i ruszamy do walki z super inteligentną maszyną. To, co odróżnia tę część od Sam w Salem, jest poziom trudności zagadek. Praktycznie od pierwszej do ostatniej, dość mocno musiałam kombinować, o co w nich chodzi. Nawet te łatwiejsze wymagały ode mnie większego zaangażowania w liczenie, szperanie po Internecie, rysowanie i wypatrywanie wskazówek. Tu nie poszło tak łatwo, kilkukrotnie musiałam sięgnąć po wskazówki na końcu książki. Zdarzało się, że odkładałam grę na półkę, żeby do niej powrócić i zobaczyć czy spojrzenie świeżym okiem nie pomoże mi zrobić zadania. W końcu udało się dokończyć i poziom zadowolenia na finiszu był znacznie wyższy. Z drugiej strony, ta część wizualnie ani fabularnie mnie nie przekonała. Może to awersja do wydumanych historii z przyszłości? Może nieprzekonująca szata graficzna? W każdym razie nie czułam się wciągnięta w historię ani zauroczona częścią wizualną. Aczkolwiek doceniłam podróż do dzieciństwa, jaką zaserwowali mi autorzy, którzy w wielu zagadkach nawiązywali do kultowych wręcz gier z mojej młodości. Podsumowując, ta część bardzo zadowoliła mnie trudnością zagadek, pozostawiając niedosyt estetyczny.

Pomimo moich narzekań, jak zwykle bardzo dobrze bawiłam się przy obu pozycjach. Szczególnie teraz, kiedy wieczory są coraz dłuższe, a my musimy spędzać więcej czasu w domu, takie przyjemne intelektualne rozgrywki sprawdzają się doskonale. Gdyby Sam w Salem dostał poziom zagadek ze Świata wirtualnego lub zamieniono by te książki graficznie, to powstały produkt dla mnie idealny. A tak, nie pozostaje mi nic innego, jak czekać na kolejne tytuły z tej serii, licząc na grę świetną w formie i treści.  

 

Escape Quest. Sam w Salem

  • Scenariusz i ilustracje: Julien Mindel
  • Tłumaczenie: Agata Cieślak
  • Oprawa: miękka
  • Objętość: 96 stron
  • Format: 192 x 270
  • Cena: 39,99
  • ISBN: 978-83-281-5901-3
  • Grupa docelowa: 12+
  • Premiera: 28.10.2020

 

Escape Quest. Świat wirtualny

  • Fabuła: Pa Ming Chiu
  • Gra: Laurence Grenier
  • Ilustracje: Dimitri Chappuis, Mariusz Gandzel
  • Tłumaczenie: Marek Puszczewicz
  • Oprawa: miękka
  • Objętość: 104 strony
  • Format: 192 x 270
  • Cena: 39,99
  • ISBN: 978-83-281-5900-6
  • Grupa docelowa: 12+
  • Premiera: 28.10.2020

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarzy do recenzji

 


comments powered by Disqus