„Boarding” - recenzja

Autor: Michał 'Kumo' Misztal Redaktor: Motyl

Dodane: 03-08-2020 11:37 ()


Zarządzanie lotniskiem nie jest łatwe. A kiedy system zarządzający przydziałem miejsc w samolotach odmówi posłuszeństwa, załogi mają ręce pełne roboty. Odpowiednie rozmieszczenie grymaśnych pasażerów nie jest łatwym zadaniem!

Boarding to niewielka gra oparta na mechanice pattern building. Celem jest rozmieszczanie znaczników pasażerów w swoich samolotach w sposób, który pozwoli na stworzenie jak najwyżej punktujących kombinacji.

Pudełko ma niewielkie rozmiary. Wewnątrz znajdziemy cztery dwustronne planszetki graczy, dużo okrągłych, drewnianych znaczników w pięciu kolorach, zestaw kart, tekturowe vouchery pełniących w grze rolę waluty, znacznik pierwszego gracza oraz instrukcję. Jakość elementów jest dobra, choć pewną niewygodą jest brak dodatkowych woreczków na drewniane tokeny pasażerów. Ponieważ wykorzystanie wszystkich znaczników w jednym z kolorów oznacza koniec rozgrywki, warto przed rozpoczęciem je porozdzielać.

Każdy gracz otrzymuje planszetkę przedstawiającą wnętrze samolotu oraz sześć żetonów voucherów. Planszetki są dwustronne – zależnie od ilości graczy, inaczej rozmieszczone są na nich sektory dla pasażerów, co daje inne możliwości rozmieszczania tokenów. Wykładamy cztery karty ze stosu kart pasażerów i... jesteśmy gotowi do gry.

Każdy z graczy w swojej turze wybiera jedną z odsłoniętych kart, pokazującą ilość, kolor i wymagane ułożenie pasażerów. Przy czym tylko wzięcie karty leżącej najdalej od stosu jest darmowe; wybierając którąś z odsłoniętych później, należy na każdej wcześniejszej położyć żeton vouchera. Za to wybór karty, na której leżą już jakieś żetony oznacza, że trafiają one do zasobów aktywnego gracza. Następnie z puli (zwanej „halą odlotów”) pobieramy znaczniki w odpowiednich kolorach i ilości, po czym umieszczamy je w jednym z sektorów naszego samolotu. Trzeba to zrobić w taki sposób, żeby ustawienie tokenów było dokładnie takie, jak pokazane na karcie pasażerów, choć możemy je dowolnie obracać. Nie wolno jedynie tworzyć lustrzanego odbicia karty.

Samo układanie znaczników-pasażerów nie byłoby trudne, gdyby nie fakt, że celem jest stworzenie konkretnych kombinacji gwarantujących punkty zwycięstwa na koniec rozgrywki. Białe tokeny oznaczają dzieci potrzebujące opieki dorosłych – powinny być ze wszystkich stron otoczone znacznikami w innych kolorach. Czerwone to zakochani – należy usadzać ich w parach, z daleka od innych zakochanych. Pozostałe kolory: niebieski, zielony i żółty, to odpowiednio biznesmeni, turyści i ekolodzy, chcący siedzieć w towarzystwie pasażerów o podobnych zainteresowaniach. Punkty zdobędziemy za największą grupę sąsiadujących ze sobą znaczników w jednym z tych trzech kolorów. Warto również postarać się, by przynajmniej jeden z sektorów został zapełniony w całości oraz w miarę możliwości, oszczędzić lub zdobyć kilka żetonów voucherów. Każda z tych rzeczy zapewnia dodatkowe punkty na koniec.

Jak łatwo się domyślić, osiągnięcie dobrego wyniku do najprostszych nie należy. Zilustrowane na kartach układy nie zawsze umożliwiają stworzenie pożądanej kombinacji. Co gorsza, czasem samo ich umieszczenie na planszy samolotu wymaga usunięcia jednego lub więcej już leżących tam znaczników, a tacy wyproszeni z samolotu pasażerowie gwarantują nam punkty ujemne. Na szczęście karty posiadają też pomagające graczom ikony, pozwalające na przykład wyprosić pasażera bez kary, zrezygnować z dobrania jednego z tokenów, lub po prostu zdobyć darmowy punkt zwycięstwa. Odpowiednie wykorzystanie tych drobnych bonusów jest w stanie naprawdę pomóc.

Dla osób już zaznajomionych z grą twórcy przygotowali dwie dodatkowe opcje. Po pierwsze, można do talii pasażerów dołączyć dodatkowe karty z bardziej rozbudowanymi, trudniejszymi do wykorzystania kombinacjami. Po drugie, gra zawiera specjalną talię kart wydarzeń, z których każda oferuje nowy sposób punktacji. Wystarczy jedna, by urozmaicić rozgrywkę; np. jeśli nasze samoloty podróżują podczas Walentynek, możemy zdobyć dodatkowe punkty za pary zakochanych na pokładzie. A ponieważ talia jest spora, zapewnia dużą różnorodność pojawiających się opcji.

Podsumowując, Boarding to sympatyczny filler; nieskomplikowany, ale wymagający od graczy nieco myślenia i dobrego wykorzystania wyobraźni przestrzennej. Osoby nieprzyzwyczajone do tego rodzaju mechanik mogą mieć problemy podczas pierwszej rozgrywki, ale bardzo szybko zaczynają sobie dawać radę i nadążają za innymi. Co prawda nie znajdziemy tu zbyt wiele klimatu; grę można określić jako minieuro, ale rozrywka jest bardzo przyjemna, a przy tym zachęcająca do poćwiczenia często zaniedbywanej umiejętności. Dla osób mających problem ze znalezieniem partnerów do grania przeznaczono tryb jednoosobowy, gdzie celem jest osiągnięcie jak najlepszego wyniku.

Polecam tę grę szczególnie osobom szukającym czegoś nieco innego niż typowe fillery, a także chętnym w na lekkie ćwiczenia szarych komórek.

 

Tytuł: Boarding

  • Autor: Daryl Chow
  • Wydawca: Nasza Księgarnia
  • Ilustracje: Roman Kucharski
  • Wiek: 10-110
  • Liczba graczy: 1-4
  • Wymiary: 200 x 200 x 55
  • Czas gry: 30 min
  • Cena: 74,90 zł

Dziękujemy wydawnictwu Nasza Księgarnia za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus